W tym artykule dowiesz się o:
22-latek, który jeszcze półtora roku temu z Serie A miał tyle wspólnego, co lorneta z meduzą, jest siódmym Polakiem we włoskiej ekstraklasie po Bartoszu Salamonie i Pawle Wszołku (jego transfer też doszedł do skutku dopiero w minionym tygodniu) z Sampdorii Genua, Kamilu Gliku z Torino FC, Wojciechu Pawłowskim i Piotrze Zielińskim z Udinese Calcio oraz Rafale Wolskim z Fiorentiny.
To, że Skorupski opuści latem Górnika Zabrze było pewne, odkąd trener Adam Nawałka dał zielone światło do zakontraktowania Pavelsa Steinborsa. Jeszcze pod koniec czerwca całkiem realny był scenariusz, wedle którego Skorupski ląduje nie we Włoszech, ale w tureckiej Super Lig.
Transfer do Romy przeprowadzono bardzo dyskretnie. Dopiero w dniu podpisania przez młodego bramkarza kontraktu dowiedziała się o nim opinia publiczna. Co ciekawe, Skorupski składał podpis pod umową z Wilkami w... koszulce Górnika Zabrze, którego zgrupowanie w Słowenii opuścił, by udać się do Wiecznego Miasta.
Słowo trzeba poświęcić dwóm najprężniej działającym agentom na polskim rynku Jarosławowi Kołakowskiemu i Bartłomiejowi Bolkowi, którzy przy okazji tego transferu zwarli szyki i przeprowadzili go wspólnymi siłami. Górnik zarobił ok. 900 tys. euro plus ewentualne dalsze korzyści.
Skorupskiego chwali we włoskich mediach Zbigniew Boniek: - Roma dokonała dobrego wyboru. Skorupski jest bramkarzem o dużych umiejętnościach, występował już w reprezentacji Polski. To poważny człowiek, który bardzo ciężko pracuje, a do tego jest świetnie zbudowany.
Problem jedynie w tym, że na razie trener Rudi Garcia nie widzi w Polaku numeru "1", ale to już zadanie dla wychowanka Pogoni Zabrze, by jeszcze bardziej przekonać do siebie szkoleniowca.
Pierwszych transferów dokonała w końcu Wisła Kraków, która jeszcze tydzień temu była jedynym obok Widzewa Łódź klubem T-Mobile Ekstraklasy bez sprowadzenia jakichkolwiek posiłków.
Zgodnie z tym, co zapowiadano przy Reymonta 22, do drużyny Franciszka Smudy ściągani są młodzi Polacy. Wróć! W przeciwieństwie do tego, co zapowiadano, zespół Smudy zasilają 22-letni Niemiec z IV-ligi niemieckiej Fabian Burdenski i 28-letni Macedończyk Ostoja Stjepanović. Następny w kolejce do podpisania umowy z Wisłą jest 20-letni Wenezuelczyk Jose Romo...
Moda na Latynosów zapanowała nie tylko w Piaście Gliwice, który właśnie ściągnął do siebie kolejnego Hiszpana - Carlesa Marca Martíneza Embuenę z rezerw Getafe. Drugie podejście pod piłkarza, w żyłach którego płynie kastylijska krew, robi Cracovia. Zimą Pasy na ostatniej prostej straciły na rzecz Jagiellonii Białystok Daniego Quintanę, a teraz sprawdzają Yago Fernandeza - 25-letniego byłego gracza młodzieżowych drużyn Benfiki Lizbona, Sportingu Lizbona, Realu Madryt i Valencii. Piłkę w seniorskim wydaniu poznał w drugich drużynach Valencii i Espanyolu Barcelona oraz w Gil Vicente, Malmo FF, Gironie i AEK Ateny.
Oprócz niego krakowianie sprawdzają też ormiańskiego króla strzelców Norajra Gjozaljana.
Wracając jednak jeszcze do latynoskiej piłki, o angaż w Śląsku Wrocław starać się będzie Flavio Paixao - brat bliźniak sprowadzonego już przez wrocławian Marco Paixao. Jak widać, po odejściu Łukasza Gikiewicza do Omonii Nikozja liczba par bliźniaków w Śląsku musi się zgadzać.
Nie brakło w minionym tygodniu transferów powrotnych. 36-letni Łukasz Surma po 11 latach przerwy wrócił do Ruchu Chorzów, w barwach którego rozegrał w latach 1998-2002 117 spotkań w ekstraklasie.
Z kolei na testach w Podbeskidziu Bielsko-Biała przebywa Krzysztof Chrapek, który w latach 2006-2009 był ulubieńców kibiców Górali, a po sezonie, w którym na drugim froncie zdobył dla nich 18 bramek, przeszedł do Lecha Poznań. Z Kolejorzem już w pierwszym roku sięgnął po mistrzostwo Polski, ale później jego karierę zahamowały poważne kontuzje. Ostatnio dochodził do siebie w grającym w lidze okręgowej Pasjonacie Dankowice.
O angaż w Pogoni Szczecin stara się natomiast jej wychowanek Mikołaj Lebedyński. 23-letni napastnik latem 2011 roku wyjechał z I-ligowej wówczas Pogoni do Rody JC Kerkrade, dla której rozegrał 32 mecze i zdobył 4 bramki, ale po dwóch sezonach Holendrzy mu podziękowali.
Dwa ciekawe transfery przeprowadziło Zagłębie Lubin. Miedziowi skusili na grę u siebie byłego kapitana Polonii Warszawa Łukasza Piątka i Miłosza Przybeckiego. Eks-polonistom nie ma co się dziwić - po grze na wariackich papierach i niemal za darmo przy Konwiktorskiej wybrali ofertę jednego z nielicznych klubów T-Mobile Ekstraklasy, który płaci regularnie i całkiem dobrze.
Przybecki z powodzeniem może zastąpić Szymona Pawłowskiego, który przeniósł się do Lecha Poznań, a Piątek może zostać liderem środka pola. Łukasz Piątek - Jiri Bilek - Robert Jeż - taka druga linia może robić wrażenie.
I Piątek, i Przybecki trenowali z drużyną Pavela Hapala już od kilkunastu dni, ale kontrakt mogli podpisać dopiero, gdy uprawomocniła się decyzja Izby ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych PZPN o rozwiązaniu z winy klubu ich umów z Polonią.