W tym artykule dowiesz się o:
Zachował czyste konto w meczu, w którym rywal kilkakrotnie sprawdził jego koncentracje. Wygrał pojedynek sam na sam z Donaldem Djousse, umiejętnie uniemożliwił oddanie strzału z bliska Takuyi Murayamie. Do tego pewne chwyty na przedpolu i w pewien sposób sprokurowanie czerwonej karki dla rywala.
Miał udział przy bramce Nakoulmy, znakomicie uruchamiając kolegę, który wykończył akcję. Poza tym w pierwszej połowie był aktywny w akcjach ofensywnych na skrzydłach, a w drugiej połowie, bardziej cofnięty, rozbijał nieliczne ataki gospodarzy.
Rozegrał świetny mecz we Wrocławiu. Do momentu w którym przebywał na placu gry, piłkarze Śląska nie potrafili zbytnio zagrozić bramce Jagiellonii. Pazdan musiał jednak boisko opuścić boisko z powodu problemów zdrowotnych, a bez tego zawodnika formacja defensywa drużyny z Białegostoku nie czuła się już tak pewnie.
Stoper Pasów rozegrał w Poznaniu bardzo dobre zawody. Pewnie interweniował w obronie, asekurował w razie potrzeby swoich partnerów, wygrywał główki i dobrze też rozgrywał piłkę.
Trzy stracone bramki najlepszego świadectwa obrońcy nie wystawiają, ale akurat Dudu Paraiba zbytnio się do tego nie przyczynił. To, co ten zawodnik wyprawiał jednak w ofensywie, mogło zaskoczyć tych, którzy nie wiedzieli do czego Brazylijczyk jest zdolny. Strzelił bramkę, a na swoim koncie mógł mieć także asysty, gdyby jego koledzy lepiej wykorzystali dokładne zagrania.
Trochę na zachętę, ale jednak zdecydowaliśmy się postawić na tego zawodnika. Może nie była to jakaś rewelacja, ale jak na tego piłkarza, to mistrzostwo świata. Najstarszy zawodnik w ekipie Radosława Mroczkowskiego rozegrał najlepsze spotkanie od kilku miesięcy. Były reprezentant Polski był bardzo aktywny, szczególnie w drugiej połowie, a po jednym z jego doskonałych podań Eduards Visnakovs wyprowadził łodzian na prowadzenie.
Pan i władca środka pola w sobotnim starciu z Pogonią Szczecin. Dobry zarówno w destrukcji, jak i konstrukcji. A żeby właściwie okrasić występ dorzucił gola. I to ważnego, otwierającego wynik w momencie, w którym spotkanie było bardzo wyrównane.
Kto by się spodziewał, że to właśnie Garguła zostanie bohaterem Białej Gwiazdy. Ten zrobił co miał zrobić i z kontuzją zszedł z boiska. Dwie strzelone przez niego bramki jako uzasadnienie tej kandydatury powinny wystarczyć.
Strzelił gola i świetnie uruchomił Olkowskiego przy drugiej bramce dla zabrzan. Ofensywnie ustawiony pomocnik Górnika jeszcze kilka razy popisał się świetnymi długimi prostopadłymi podaniami do kolegów, m.in. do Prejuce Nakoulmy.
Aktywny w ofensywie, urywał się Góralom, którzy musieli uciekać się do fauli, aby przerwać akcje czarnoskórego pomocnika Górnika. Ponadto strzelił bramkę i robił dużo zamieszania w polu karnym gospodarzy.
Dwie bramki w debiucie mówią same za siebie. Łotysz był najlepszym zawodnikiem na boisku i w trudnym momencie wziął wszystko na swoje barki, dzięki czemu łodzianie odzyskali nadzieję na zdobycie punktów. Napastnik mógł zakończyć piątkowe spotkanie z większym dorobkiem bramkowym, lecz brakło mu dokładności. Jeżeli 23-latek szybko wkomponuje się w zespół, to w Łodzi będą mieć z niego duży pożytek. Już dziś jest ulubieńcem kibiców czerwono-biało-czerwonych.
Ławka rezerwowych:
Maciej Mielcarz (Widzew Łódź) - Krzysztof Król (Piast Gliwice), Luis Santos Deleu (Lechia Gdańsk), Marcin Malinowski (Ruch Chorzów), Miłosz Przybecki (KGHM Zagłębie Lubin), Ruben Jurado (Piast Gliwice), Marco Paixao (Śląsk Wrocław).