W tym artykule dowiesz się o:
Nie chcemy się już nad nim znęcać. Wszyscy dobrze wiedzą, że Michał Gliwa nie miał udanej rundy. Swoje już jednak w Lubinie przeżył. Wiosną w Zagłębiu nie zagra. Na pewno zmiana otoczenia bardzo mu się przyda. O swoich fatalnych w skutkach interwencjach musi szybko zapomnieć, ale niestety, nie będzie to takie łatwe.
Spodziewaliśmy się po nim zdecydowanie więcej. Zaliczył bardzo wiele słabych występów, a w Jagiellonii Białystok musiał się też godzić się z rolą rezerwowego. Popełniał dużo błędów w obronie, a w akcjach do przodu był zdecydowanie zbyt wolny. Jego dośrodkowania rzadko trafiały do adresata.
Kapitan Miedziowych zapewne sam zdaje sobie sprawę, że ma za sobą fatalną rundę - podejrzewamy jednak, że tak czuje też większość zawodników Zagłębia. To nie był ten Banaś, którego pamiętają i kibice klubu z Lubina, i choćby z Zabrza. Często spóźniony, popełniał wiele błędów. Dwie czerwone kartki też wiele mówią.
Może i miewał dobre mecze, może i trudno go przejść w defensywie, ale trzy "swojaki" w jednej rundzie? O takim wyczynie nie pamiętają nawet najstarsi górale. W końcu Widzew Łódź zesłał do go drużyny rezerw. W 11 występach w polskiej lidze zdobył 2 bramki i strzelił aż 3 samobóje.
Łącznie w tym sezonie w barwach Lechii Gdańsk rozegrał 17 spotkań. Jego gra na lewej stronie obrony pozostawiała wiele do życzenia. Elektryczny w defensywie, a jeszcze gorszy w ataku. Łącznie we wszystkich spotkaniach zanotował tylko jedną asystę, kiedy to w meczu z Cracovią trafił futbolówką w głowę Wiśniewskiego. Oprócz tej akcji trudno przypomnieć sobie jakieś pozytywne zagranie w ofensywie tego 21-latka. W ostatnim meczu z Górnikiem Zabrze Michał Probierz zdecydował przesunąć Adama Pazio do pomocy, co zdało egzamin, ponieważ ten kilka razy popisał się efektownymi rajdami. Adam Pazio do Gdańska przyszedł w przerwie przed sezonem 2013/2014, a oczekiwania co do jego osoby były bardzo duże. Na razie ich nie spełnia.
"Mały" jest zawodnikiem Wisły od 2001 roku. W I zespole zadebiutował 10 września 2006 roku i rozegrał dla Białej Gwiazdy w sumie 205 oficjalnych spotkań. 98 razy na boisku był od pierwszej do ostatniej minuty, 52 razy wchodził na nie jako zmiennik. Strzelił 34 bramki, zebrał 25 żółtych kartek i jedną czerwoną. Trzykrotnie sięgał z Wisłą po mistrzostwo Polski - w 2008, 2009 i 2011 roku. Jako wiślak zagrał też 8 razy w reprezentacji Polski.
W bieżącym sezonie wystąpił w 24 meczach - 11 razy wychodził w pierwszym składzie, a 13 razy pojawiał się na boisku jako rezerwowy. Tylko pięciokrotnie zagrał od 1. do 90. minuty - po raz ostatni 22 października w spotkaniu Pucharu Polski z Lechią Gdańsk.
Strzelił zaledwie jedną bramkę. Wszystko wskazuje na to, że zimą zmieni klub.
Zacytujemy naszego korespondenta z Gliwic: od dawien dawna w Piaście nie było tak beznadziejnego pomocnika. Martinez przebłyski miał, ale nie może to zamazać jego ogólnej fatalnej postawy. Praktycznie w każdym meczu najsłabszy na boisku i trener Brosz z tylko dla siebie wiadomych powodów wystawiał go do składu. Jedno wielkie nieporozumienie.
Kolejny z tych do których w Lubinie były największe zastrzeżenia i zarazem kolejnych z tych, który wiosną w tym klubie już nie zagra. Nieznani sprawcy chyba zbyt dosłownie potraktowali kolokwializm "o w mordę jeża" i zastosowali go właśnie na tym zawodniku. Przykre, tak nie powinno to wyglądać.
Niby go na boisku zawsze pełno, ale zupełnie nie ma to przełożenia na zespół. W drużynie Górali występuje od lat, ale do tej pory strzelił zaledwie jednego gola! Jak na zawodnika ofensywnego, obdarzonego taką szybkością, to wynik godny pożałowania.
Napastnik z "papierami" na grę. Marcin Brosz wiele razy dawał mu szansę. Rabioli w polu karnym piłka szuka, zawodnik dysponuje też dobrym uderzeniem, ale co z tego, skoro po jego strzałach futbolówka za nic w świecie nie chce wpaść do siatki? Miał mnóstwo okazji na strzelenie gola, ale nie udało się. W końcu stracił miejsce w składzie.
Długo zastanawialiśmy się nad tą kandydaturą. Człowiek z Lubina, wychowanek miejscowego klubu. Miał niepodważalną pozycję wśród kibiców, ale i oni jakby ostatnio zaczynali w niego wątpić. "Wąski" wyraźnie szuka formy. W tym sezonie bez gola w lidze. Orest Lenczyk raczej nie widzi dla niego miejsca w podstawowym składzie. Szkoda, bo kiedyś zapowiadał się na naprawdę dobrego piłkarza. Zadziorności i charakteru nie można było mu odmówić.
Ławka rezerwowych:
Ladislav Rybansky (Podbeskidzie Bielsko-Biała) - Krzysztof Ostrowski (Śląsk Wrocław), Helio Pinto (Legia Warszawa), Krystian Nowak (Widzew Łódź), Jiri Bilek (KGHM Zagłębie Lubin), Sebino Plaku (Śląsk Wrocław), Maciej Jankowski (Ruch Chorzów).