W tym artykule dowiesz się o:
Kolejny bardzo dobry mecz kapitana PGE GKS-u Bełchatów i znów na zero z tyłu. Malarz zwłaszcza w drugiej połowie meczu z Ruchem Chorzów miał pełne ręce roboty. Dobrze interweniował przy strzale Filipa Starzyńskiego i przede wszystkim przy uderzeniach Grzegorza Kuświka.
Postanowiliśmy w końcu nagrodzić tego zawodnika, który dobrze prezentuje się od początku sezonu. W defensywie nie popełnia większych błędów, a do tego jest bardzo aktywny w poczynaniach ofensywnych. W Chorzowie po ładnej, zespołowej akcji wpisał się na listę strzelców. Jego gol dał beniaminkowi trzy punkty.
To właśnie Ukrainiec otworzył wynik sobotniej rywalizacji pod Klimczokiem. Szeweluchin nie tylko był skuteczny pod bramką rywala, ale również we własnym polu karnym rozegrał dobre zawody, uprzykrzając życie Góralom jak tylko mógł.
Lider defensywy, która w hicie 9. kolejki na niewiele pozwoliła dotychczasowemu liderowi ekstraklasy. Portugalczyk był przy Reymonta 22 bezbłędny.
Młody piłkarz niespodziewanie posadził na ławce rezerwowych kapitana Piasta, Tomasza Podgórskiego. I wiadomo dlaczego. W starciu z Górnikiem Szeliga dał dobrą zmianę, a przeciwko Cracovii wybiegł w pierwszym składzie, strzelił bramkę mimo asysty połowy drużyny Cracovii i zaliczył jeszcze asystę. Przez cały mecz sprawiał ogromne problemy Pasom i wydaje się, że pomocnik na dłużej zostanie w pierwszym składzie, kosztem właśnie bezbarwnego Podgórskiego.
Wraz z Ivicą Vrdoljakiem w meczu z Wisłą Kraków opanował środek pola, niemal zupełnie wyłączając z gry Semira Stilicia.
Były pomocnik Zagłębia napędzał akcje Piasta w meczu z Cracovią, czego efektem są dwie asysty. Do tego był nie do przejścia w środku pola. Jedno z najlepszych spotkań tego zawodnika przy Okrzei.
To był bardzo dobry mecz pomocnika Lecha. Najpierw wykorzystał rzut karny, a potem zdobył jeszcze jedną bramkę po ładnej zespołowej akcji. Wielokrotnie popisywał się udanymi zagraniami.
Zrobił to, co do napastnika należy, strzelił dwa gole. W przeciwieństwie do Macieja Korzyma z Podbeskidzia, nie tylko miał szczęście, ale przede wszystkim umiał mu pomóc, dobrze się ustawiając na boisku i walcząc o piłkę do samego końca.
Czeczen znakomicie przywitał się z poznańską publicznością. Zdobył gola, zaliczył asystę, wywalczył rzut karny i brał udział w wielu ofensywnych akcjach.
Nie ma pewnego miejsca w składzie Legii, ale gdy już gra, to strzela jak na zawołanie. Gol zdobyty w meczu z Wisłą Kraków był jego piątym strzelonym w czwartym kolejnym występie. Do tego dołożył naprawdę dobrą grę.
Ławka rezerwowych: