W tym artykule dowiesz się o:
Bartłomiej Drągowski (Jagiellonia Białystok)
"Drążek" jest najmłodszym bramkarzem, jaki zagrał w polskiej ekstraklasie w XXI wieku. W dniu debiutu, który zaliczył już w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu, miał 16 lat i 281 dni. Jesienią stał się natomiast podstawowym golkiperem Jagiellonii Białystok i czołowym bramkarzem T-Mobile Ekstraklasy. [ad=rectangle] Jego kandydatura do "Drużyny jutra" była bezkonkurencyjna - nie tylko dlatego, że jesienią w T-ME nie bronił żaden inny młodzieżowiec (rocznik 1994 i młodsi), ale też ze względu na to, że 17-latek był po prostu najlepszym bramkarzem ligi w minionej rundzie.
Młodzieżowy reprezentant Polski zatrzymał 60 z 72 uderzeń w światło swojej bramki, co daje 83-proc. skuteczność w interwencjach na linii - najwyższą spośród wszystkich golkiperów. Na 14 występów w aż ośmiu zachował czyste konto.
Tomasz Kędziora (Lech Poznań)
Dzięki niemu przy Bułgarskiej nikt nie tęskni za Mateuszem Możdżeniem, który przed sezonem zamienił Lecha Poznań na Lechię Gdańsk. 20-latek już wiosną stał się podstawowym graczem Kolejorza, a jesienią ugruntował swoją pozycję w zespole. Stawiał na niego Mariusz Rumak i stawia na niego Maciej Skorża. [ad=rectangle] W 17 jesiennych występach zdobył dwie bramki i zaliczył trzy asysty - pod względem liczb ustępuje w lidze tylko Łukaszowi Burlidze z Wisły Kraków (trzy gole i trzy asysty).
Sebastian Rudol (Pogoń Szczecin)
Niestety ze względu na brak stoperów w interesującym nas przedziale wiekowym na środek obrony przesuwamy Sebastiana Rudola z Pogoni Szczecin, który nominalnie występuje po prawej stronie defensywy. [ad=rectangle] 19-letni gracz Portowców wystąpił w każdym z 19 jesiennych meczów T-ME i w drużynie ze Szczecina jest jedynym zawodnikiem, który nie opuścił ani jednego spotkania.
Pogoń miała jesienią wzloty i upadki, ale młodzieżowy reprezentant Polski przez większość rundy trzymał wysoki poziom. Zszedł poniżej niego tylko w wyjazdowym meczu z Jagiellonią Białystok, ale komu nie zdarzają się słabsze momenty?
Hubert Matynia (Pogoń Szczecin)
Po lewej ręce Sebastian Rudol ma swojego klubowego kolegę z Pogoni - Huberta Matynię. Trener Dariusz Wdowczyk rzucił go od razu na głęboką wodę, umożliwiając mu ligowy debiut w meczu z Wisłą Kraków, ale 19-latek nie utonął i jesienią sprawdził się na swojej pozycji. Jako żółtodziób wygrał rywalizację z doświadczonym Tomaszem Lisowskim.
Dariusz Formella (Lech Poznań)
Mistrz Polski U-19 z Arką Gdynia z 2012 roku w Lechu Poznań ma potężną konkurencję, ale jeśli dostaje szansę, to ją wykorzystuje. Jesień zakończył z dwoma golami i trzema asystami, ale na boisku spędził ledwie 385 minut, co daje udział w golu co 77 minut, a to już całkiem niezła statystyka.
Alan Uryga (Wisła Kraków)
Kto wie, jak potoczyłyby się jego losy, gdyby w czasie przygotowań do sezonu kontuzji nie doznał Ostoja Stjepanović? W końcu Alan Uryga nie był ulubieńcem Franciszka Smudy - w minionym sezonie zaliczył tylko osiem ligowych występów. Kontuzja Macedończyka zmusiła jednak "Franza" do postawienia na 20-latka, a ten chwycił szansę obiema dłońmi. [ad=rectangle] Uryga był jesienią jednym z najrówniej grających piłkarzy Białej Gwiazdy, a jego nieliczne zejścia z boiska burzyły wiślacką kompozycję. Jest defensywnym pomocnikiem, ale nie gra na alibi, tylko szuka podań napędzających akcję.
Karol Linetty (Lech Poznań)
19-letni lechita to już z 52 występami w T-ME doświadczony ligowiec, ale wiekowo wciąż pasuje do kategorii młodzieżowca. Część rundy jesiennej stracił przez urazy, ale i tak gołym okiem widać postęp w grze. Pod skrzydłami Macieja Skorży znów wrócił do gry do przodu, a w tym elemencie najwięcej stracił w poprzednich miesiącach.
Damian Szymański (PGE GKS Bełchatów)
19-letni pomocnik Brunatnych jest jednym z pozytywnych odkryć rundy jesiennej. Być może ze względu na pozycję defensywnego pomocnika nie jest zbyt widoczny i nie gra efektownie, ale jego mrówczą pracę w środku pola trzeba umieć docenić. Damian Szymański w czasie rundy wygryzł ze składu beniaminka 33-letniego Patryka Rachwała i trafił też do młodzieżowej reprezentacji Polski.
Przemysław Frankowski (Lechia Gdańsk / Jagiellonia Białystok)
Jeden z "dzieciaków Michała Probierza". Przemysław Frankowski zaczął rundę jako zawodnik Lechii Gdańsk, ale w sierpniu przeniósł się do Białegostoku w ślad za trenerem, który prowadził go w minionym sezonie na PGE Arenie. [ad=rectangle] Frankowski zagrał jesienią w każdym możliwym spotkaniu Jagiellonii, będąc jej centralną postacią. Probierz inwestuje w 19-latka i wszystko wskazuje na to, że wie, co robi, hodując w Białymstoku świetną "8".
Dawid Kownacki (Lech Poznań)
Choć trapiły go urazy, zaliczył jesienią 14 występów w T-ME, czyli już o jeden więcej niż w całym minionym sezonie. Jego wkład w to, że Kolejorz zakończył rundę na najniższym stopniu ligowego podium to dwa gole i trzy asysty. Może niektórym wydaje się, że nie gra spektakularnie, ale systematycznie idzie do przodu i to w dobrym tempie.
Mariusz Stępiński (Wisła Kraków)
Niby "Franz" nie lubi stawiać na młodzież, a Mariusz Stępiński to drugi wiślak w tym zestawieniu. Wypożyczony z Norymbergi 19-latek nie miał jesienią pewnego miejsca w "11" Białej Gwiazdy, ale w paru przypadkach rozruszał wiślacką ofensywę. Trudno mu wygryźć ze składu Pawła Brożka, więc Franciszek Smuda ustawiał go na skrzydle. Charakterystyczną dla Stępińskiego akcją jest wcięcie się w pole karne rywali i wycofanie piłki spod końcowej linii - w ten sposób zaliczył trzy asysty.