W tym artykule dowiesz się o:
O prymat na kilku kontynentach.
17 stycznia w mieście Bata w Gwinei Równikowej zabrzmi pierwszy gwizdek Pucharu Narodów Afryki 2015. Pierwotnie na gospodarza imprezy wskazano Maroko, jednak ostatecznie nie zgłosiło gotowości do zorganizowania turnieju. Gwinea przetarła się w roli współgospodarza w 2012 roku, a będzie gościła najlepsze drużyny kontynentu także w 2023. Na starcie Henryk Kasperczak i jego Reprezentacja Mali, którą w grupie D czeka trudna rywalizacja z Wybrzeżem Kości Słoniowej i Kamerunem. Poza tymi ekipami faworytami są chociażby Ghana oraz Algieria, które na niedawnym mundialu pokazały kawałek fajnego futbolu. W walce o prymat na czarnym lądzie nie brakowało w przeszłości niespodzianek, więc i teraz można liczyć na atak... "czarnego konia". Niespodzianką na starcie jest absencja poprzedniego triumfatora – Nigerii i najczęściej wygrywającej Reprezentacji Egiptu.
Także w styczniu kibice obejrzą walkę w Pucharze Azji, który po raz pierwszy zorganizuje Australia. A to nie koniec mistrzostw na poszczególnych kontynentach, jednak następne turnieje zaplanowano na miesiące, gdy za oknami w Polsce zrobi się znacznie cieplej.
Ligowa pobudka.
Noworoczny trening Cracovii to symboliczne otwarcie piłkarskiego roku w Polsce. Kibice muszą jednak poczekać, aż ligowcy wybudzą się na dobre ze smacznego, zimowego snu. Na początek czas przygotowań, sparingów i eskapad na zagraniczne zgrupowania. Pierwszy gwizdek w T-Mobile Ekstraklasie 13 lutego w Bydgoszczy, a następnego dnia, w walentynki, interesujące starcie Pogoni Szczecin z Lechem Poznań.... i tak do późnej wiosny. W aktualnym sezonie T-Mobile Ekstraklasy gramy o tydzień dłużej niż w poprzednim, do 7 czerwca, gdy zapadną wszystkie rozstrzygnięcia w grupie mistrzowskiej. Właśnie. Ponownie stawka zostanie podzielona między ósmą a dziewiątą lokatą, po czym zostanie rozegranych siedem dodatkowych kolejek.
Aż do marca odpoczywają I i II-ligowcy. Następnie ruszą do walki o awanse i uniknięcie spadku, których reguły są częściowo zmienione. W 2014 roku wystartowały bowiem premierowe rozgrywki zreformowanej II ligi. Cała ligowa maszyna ma zafiniszować w ten sam, bardzo gorący weekend. Najpóźniej wtedy kibice dowiedzą się między innymi: czy Legia Warszawa obroni tytuł mistrza Polski, a bramy do elity przekroczy Termalica Bruk-Bet Nieciecza? Następnie może rozpocząć się licencyjne zamieszanie, ale to już zupełnie inna historia...
Europejska szansa Legii Warszawa.
Zaledwie kilka dni po ligowej inauguracji, 19 lutego, Legia Warszawa wznowi rywalizację w Lidze Europejskiej. Pucharowa jesień była dla zespołu Henninga Berga burzliwa i generalnie udana, choć z pewnym niedosytem. W dawnym Pucharze UEFA wyeliminowała FK Aktobe i wygrała grupę L, dzięki czemu była rozstawiona w losowaniu 1/16 finału. Trafiła na renomowanego przeciwnika - Ajax Amsterdam, z którym utworzyła jedyną parę złożoną z mistrzów krajowych. - Myślę, że mimo wszystko Ajax jest mocniejszym zespołem od Legii, ale Legia jest w Europie na fali, więc szansę oceniam 50 na 50. To tylko dwa mecze, więc myślę, że wszystko jest otwarte - ocenił Sebastian Steblecki. Pierwszy z nich zostanie rozegrany w stolicy Holandii, drugi przy Łazienkowskiej. W obu powinien zagrać reprezentant Polski - Arkadiusz Milik. Jeżeli "sprawa otwarta", o której wspomina Steblecki, zakończy się pozytywnie dla Legii - na drodze do finału Ligi Europejskiej pozostaną jeszcze trzy przeszkody do wyeliminowania.
Finał za finałem.
W maju zafiniszują rozgrywki pucharowe. W trakcie "długiego-krótkiego weekendu", 2 maja, zagrają finaliści Pucharu Polski. Zbigniew Boniek i jego sztab starają się dbać o wysoki prestiż rozgrywek i ponownie zapraszają na Stadion Narodowy w Warszawie. Rok temu w obecności 37 tysięcy kibiców Zawisza Bydgoszcz pokonał w konkursie rzutów karnych KGHM Zagłębie Lubin. W tej edycji obrońca trofeum szybko wylądował za burtą i pewne stało się, że puchar zmieni właściciela. Na placu boju pozostało sześć klubów z T-Mobile Ekstraklasy i dwaj dzielni rycerze z II ligi: Błękitni Stargard Szczeciński i Znicz Pruszków.
14 maja dojdzie do finału Ligi Mistrzów kobiet, a 6 czerwca do decydującego starcia w męskiej edycji. Oba wydarzenia w Berlinie na Stadionie Olimpijskim, który był w przeszłości areną między innymi dwóch mundiali. Ponownie królować będzie futbol z Primera Division? A może Jose Mourinho wróci na szczyt lub Bayern Monachium nie pozwoli wyjechać pucharowi poza granice Niemiec?
Jeszcze jeden, wyjątkowy finał.
Nie można zapomnieć o dużym wydarzeniu piłkarskim, które czeka Polskę 27 maja na Stadionie Narodowym. Gdy opadnie kurz po finale Pucharu Polski w tym samym miejscu zostanie rozegrane decydujące starcie Ligi Europejskiej. Władze UEFA przyznały Warszawie tak medialne wydarzenie dwa lata po dobrze zorganizowanych mistrzostwach Europy. Średnia oglądalność finału LE przekracza 60 milionów widzów w ponad 100 państwach na świecie. Do stolicy Polski przyjedzie ponad 1200 dziennikarzy, kilkanaście tysięcy kibiców i dwa zespoły, które zawalczą nie tylko o trofeum, sławę, pieniądze. Od tego sezonu gra toczy się również o automatyczną kwalifikację do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Duży futbol za południową granicą.
Piłkarze poniżej 21 roku życia decydują niejednokrotnie o obliczu topowych drużyn klubowych. Nie brakuje im jednak wsparcia doświadczonych partnerów. Między 17 a 30 czerwca dowiemy się, która reprezentacja narodowa dysponuje najlepszym kolektywem U-21 w Europie. O ten tytuł zawalczą Serbowie, Włosi, Anglicy, Niemcy, Portugalczycy, Duńczycy, Szwedzi oraz gospodarze - Czesi. Taki turniej przyznano naszym południowym sąsiadom pierwszy raz. Piłkarzy gościć będą cztery stadiony w trzech miastach: Pradze, Ołomuńcu i Uherske Hradiste. Młodzieżowcy z Polski mogą obejrzeć turniej w telewizji lub wybrać się jako kibice. Daleko nie będzie. Półfinaliści uzyskają awans na Igrzyska Olimpijskie w 2016 roku w Rio de Janeiro.
Znacznie dalej od granic Polski, w Kanadzie, zostaną rozegrane mistrzostwa świata kobiet. 6 czerwca - mecz otwarcia w Edmonton, 5 lipca - finał w Vancouver.
Turniej nocnych marków i Tomasza Wołka.
Na Copa America trzeba naczekać się jak na największe sportowe wydarzenia świata – cztery lata. Także dlatego smakuje wyjątkowo. W 2015 roku gospodarzem będzie Chile, które porozumiało się w sprawie przejęcia turnieju od Brazylii, gdzie imprez sportowych w ostatnim czasie nie brakowało, a przed nią igrzyska olimpijskie. Walka zapowiada się interesująco. Argentyna wystąpiła w finale mundialu, z wielką przyjemnością oglądało się poczynania reprezentacji Kolumbii oraz Chile, a przecież obie dały się wyeliminować Brazylii. W finale poprzedniego Copa America nie zagrała żadna z tych drużyn, a Urugwaj z Paragwajem. Decydujące starcie, 4 lipca 2015, zostanie stoczone w stolicy andyjskiego kraju. Reprezentacjami, które zostały tym razem zaproszone do rywalizacji, będą Meksyk oraz Jamajka.
Jeżeli wspomniany duet reprezentacji ze strefy CONCACAF ma w planie zajść daleko w Copa America – nie odpocznie w wakacje. Od 7 do 26 lipca trwać będzie bowiem Gold Cup 2015.
Zawierucha z licencjami.
Tego wydarzenia można teoretycznie uniknąć, jednak jest wysoce prawdopodobne. W 2015 roku zaostrzono kryteria licencyjne. Ot, chociażby w I lidze wymagane od przyszłego sezonu będzie sztuczne oświetlenie na stadionie i trawiaste boisko treningowe. Rok temu wymogów nie spełnił Kolejarz Stróże, a swoją "licencję" próbowała sprzedać Flota Świnoujście. Można stawiać dolary przeciw żołędziom, że klub znad morza czekają następne perypetie. W innych miastach mozolnie rusza wielkie budowanie i ciekawe, kto zdąży, kto nie, a kto zacznie sezon w gościnie. Symboliczną zmianą jest wprowadzenie limitów obcokrajowców spoza Unii Europejskiej w polskich klubach. Chociażby Stomil Olsztyn będzie musiał pożegnać się z częścią swojego ukraińskiego zaciągu. Także w T-Mobile Ekstraklasie kilka drużyn musi skorygować pomysł na budowanie zespołu.
Orły Nawałki polecą do Francji?
Historyczna wiktoria nad Niemcami, wygrana w Gruzji, a nawet remis ze Szkocją uczyniły polską jesień z reprezentacją - przełomową. Tym razem jej kibice nie uznali, że "nic się nie stało" i oby nie musieli przypominać sobie tego "przeboju" w 2015 roku. Droga na Euro we Francji jest jednak wciąż długa. Kadra wznowi walkę o awans w marcu meczem z Irlandią. We wrześniu rewanżowa konfrontacja z zespołem Joachima Loewa we Frankfurcie i można spodziewać się podobnego show kibiców z Polski, jak podczas starcia z gospodarzem mundialu w 2006 roku. Po powrocie reprezentacja podejmie Gibraltar, następnie stoczy arcyważne boje z Irlandią oraz Szkocją. Niezależnie, w którym momencie eliminacji, kibice liczą, że będą mogli świętować pierwszy od dawna awans na dużą imprezę.
Postscriptum.
W grudniu - losowanie grup Euro 2016. Przełomowe, ponieważ pierwszy raz z 24 reprezentacjami do podziału. Oby w jednym z koszyków wylądowała kulka z Polską. Na pewno nie zabraknie takowej w losowaniu eliminacji mundialu 2018 w Rosji. Pewne kierunki w futbolu zostaną wyznaczone na kongresach FIFA oraz UEFA. Jesienią jeden z polskich klubów przeprowadzi szturm na bramę Ligi Mistrzów, inne spróbują pograć trochę dłużej niż zwykle w Lidze Europejskiej. Zakończy się kilka stadionowych inwestycji. Wydarzeń wartych uwagi nie zabraknie.