Dublin, Wiedeń, Dortmund, Paryż... To jak klątwa - dramatyczne końcówki Polaków.

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mecz w Dublinie nie jest pierwszym, w którym reprezentacja Polski straciła punkty po rozpaczliwych ostatnich minutach gry. Bratysława, Wiedeń, Dortmund, Paryż, Solna... - pamiętacie te rozczarowania?

1
/ 7

29.03.2014, Dublin - el. Euro 2016 Irlandia - Polska 1:1 (0:1) 0:1 - Peszko 26' 1:1 - Long 90+1'

Skład Polski: Fabiański - Olkowski, Szukała, Glik, Wawrzyniak - Peszko (87' Kucharczyk), Krychowiak, Jodłowiec, Rybus - Milik (84' Mila), Lewandowski. Selekcjoner: Adam Nawałka.

Biało-Czerwoni wystąpili w Dublinie w roli faworyta, ale w I połowie dali się uwikłać Irlandczykom w walkę. W boiskowym chaosie lepiej czuli się gospodarze, a piłkarzom Adama Nawałki nie udało się przejąć inicjatywy. Mimo to w 26. minucie Polacy wyszli na prowadzenie, gdy po skutecznie założonym na Robbiego Brady'ego i Marca Wilsona pressingu Maciej Rybus odebrał temu drugiemu piłkę i zagrał ją do Sławomira Peszki, który nie dał Shay'owi Givenowi szans na interwencję. [ad=rectangle] W II połowie reprezentacja Polski ograniczyła się jedynie do walki o utrzymanie jednobramkowego prowadzenia i aż do 91. minuty robiła to skutecznie. Szczęście dopisywało też Łukaszowi Fabiańskiemu, któremu dwa razy w sukurs przyszedł słupek. W doliczonym czasie gry Shane Long odebrał jednak Biało-Czerwonym zwycięstwo. Rezerwowy Irlandii najprzytomniej zachował się w zamieszaniu powstałym w naszym polu karnym i z bliska wpakował piłkę do siatki.

Choć Biało-Czerwoni stracili zwycięstwo dosłownie w ostatniej chwili, to na półmetku eliminacji pozostają liderem i jedyną niepokonaną drużyną grupy D. Z drugiej strony w sytuacji gdy zwycięstwo było tak blisko, trudno nie mówić o niedosycie. Mecz w Dublinie nie był jednak pierwszym, w którym reprezentacja Polski straciła punkt/y w ostatnich minutach. Bratysława, Wiedeń, Dortmund, Paryż, Solna... - pamiętacie te rozczarowania?

2
/ 7

15.10.2008 - el. MŚ 2010 Słowacja - Polska 2:1 (0:0) 0:1 - Smolarek 70' 1:1 - Sestak 85' 2:1 - Sestak 86'

Skład Polski: Boruc - Wasilewski, Dudka, Żewłakow, Wojtkowiak - Błaszczykowski, M. Lewandowski, Murawski (66' Garguła), Roger (89' R. Lewandowski) - Smolarek, Brożek. Selekcjoner: Leo Beenhakker.

Czyli mecz, po którym do lamusa odszedł projekt "Reprezentacja Beenhakkera". Biało-Czerwoni przyjechali do Bratysławy w cztery dni po świetnym występie przeciwko Czechom (2:1) na Stadionie Śląskim i w starciu ze Słowacją uchodzili za faworyta. W 70. minucie Polacy objęli prowadzenie po akcji duetu Paweł Brożek-Euzebiusz Smolarek, ale po kwadransie Słowacy odrobili straty. Fatalny błąd popełnił Artur Boruc, który na przedpolu łapał piłkę jak gorącego ziemniaka, a z prezentu skorzystał Stanislav Sestak.

Remis na ciężkim terenie nie był najgorszym wynikiem, ale kilkadziesiąt sekund później gospodarze byli już na prowadzeniu. Po strzale Słowaka z linii pola karnego piłka odbiła się od jednego z naszych obrońców, co zmyliło próbującego interweniować Boruca. Na szczęście futbolówka trafiła w słupek naszej bramki, ale po chwili skuteczną dobitką popisał się Sestak i Polska przegrała wygrany mecz. Po tej porażce do końca eliminacji wygraliśmy tylko z San Marino, zremisowaliśmy z Irlandią i ponieśliśmy aż cztery porażki.

3
/ 7

12.06.2008, Wiedeń - Euro 2008 Austria - Polska 1:1 (0:1) 0:1 - Roger 30' 1:1 - Vastić (k.) 90'

Skład Polski: Boruc - Wasilewski, Jop (45' Golański), Bąk, Żewłakow - Saganowski (83' Łobodziński), Dudka, M. Lewandowski, Roger, Krzynówek (85' Murawski) - Smolarek. Selekcjoner: Leo Beenhakker.

Spotkanie na Ernst Happel Stadion w Wiedniu było drugim ze słynnego tryptyku Polski na międzynarodowych imprezach, na który składają się mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor. Po inauguracyjnej porażce z Niemcami (0:2) tylko pokonanie gospodarzy dawało nam realną szansę na awans do 1/4 finału. Od 30. minuty, gdy po golu Brazylijczyka Rogera Guerreiro objęliśmy prowadzenie, wydawało się, że ćwierćfinał może być na wyciągnięcie ręki. Cuda między słupkami wyczyniał Artur Boruc, ale w doliczonym czasie II połowy nie miał już nic do powiedzenia. Howard Webb podyktował dla Austrii rzut karny za faul Mariusza Lewandowskiego na Sebastianie Proedlu, a "11" na gola zamienił Ivica Vastić. Angielski arbiter stał się w Polsce wrogiem publicznym numer jeden, ale by być sprawiedliwym, trzeba stwierdzić, że Lewandowski faulował rywala i Webb słusznie wskazał na "wapno".

4
/ 7

14.06.2006, Dortmund - MŚ 2006 Niemcy - Polska 1:0 (0:0) 1:0 - Neuville 90'

Skład Polski: Boruc - Baszczyński, Bosacki, Bąk, Żewłakow (83' Dudka) - Jeleń (89' Brożek), Radomski, Sobolewski, Żurawski, Krzynówek - Smolarek (77' Lewandowski). Selekcjoner: Paweł Janas.

Dwa lata wcześniej podczas mundialu w Niemczech też rywalizowaliśmy w grupie z gospodarzami. Drużyna Juergena Klinsmanna była jednym z faworytów do zdobycia mistrzostwa świata, więc bezbramkowy remis i to osiągnięty w "10" - w II połowie za dwie żółte kartki z boiska wyleciał Radosław Sobolewski - był godnym wynikiem, a to, że niemal do ostatniego gwizdka bezbramkowo remisowaliśmy z Niemcami, było dużą zasługą przede wszystkim Artura Boruca.

Pod koniec spotkania Paweł Janas postanowił zastąpić zmęczonego Michała Żewłakowa Dariuszem Dudką, który miał upilnować żwawego Davida Odonkora. W 90. minucie wiślak stracił jednak Niemca z radaru, ten dośrodkował w pole karne do doświadczonego Olivera Neuville'a, który z najbliższej odległości pokonał Boruca. Po tej porażce kadra Janasa mogła się pakować do domu.

5
/ 7

16.08.1995, Paryż - el. Euro 1996 Francja - Polska 1:1 (0:1) 0:1 - Juskowiak 35' 1:1 - Djorkaeff

Skład Polski: Woźniak - Wałdoch, Łapiński, Zieliński, Koźmiński - Iwan, Nowak (58' Czerwiec), Kosecki (73' Wojtala), Świerczewski - Juskowiak, Kowalczyk (62' Bukalski). Selekcjoner: Henryk Apostel.

Choć w 35. minucie Andrzej Juskowiak po asyście Wojciecha Kowalczyka dał Biało-Czerwonym prowadzenie 1:0, to w tamten sierpniowy wieczór w Paryżu nie odbywał się mecz Francja vs Polska, a Francja vs Andrzej Woźniak. Golkiper Widzewa Łódź bronił jak w transie.

"W całym meczu stworzyliśmy pół sytuacji podbramkowej. Podałem na pamięć, z obrotu do Andrzeja, a on strzelił gola. Bernard Lama może trochę zawalił w tej sytuacji, ale przecież w tamtych eliminacjach i my nie mieliśmy szczęścia do bramkarzy. Na szczęście w Paryżu Józefa Wandzika zastąpił Andrzej Woźniak. Tak sobie z Juskowiakem staliśmy i patrzyliśmy, co też ten Woźny wyprawia w bramce. Chyba po naszym golu ani razu nie było okazji, by chociaż raz obrócić się w stronę bramki przeciwnika. Jak nas złapali, tak nie mogliśmy zrobić sztycha. A Woźniak szalał. Po dwie dobitki, po trzy, siniaki mu na twarzy wyskakiwały, a on wciąż bronił. Fenonem" - tak spotkanie z Francją wspominał w swojej autobiografii Wojciech Kowalczyk.

I choć w 87. minucie Woźniak powinien też obronić uderzenie Youriego Djorkaeffa z rzutu wolnego, to nikt nie miał do niego pretensji. Po spotkaniu polski bramkarz został ochrzczony "Księciem Paryża" - w końcu mecz odbył się w paryskim Parku Książąt, czyli na stadionie PSG.

6
/ 7

29.05.1993, Chorzów - el. MŚ 1994 Polska - Anglia 1:1 (1:0) 1:0 - Adamczuk 36' 1:1 - Wright 84'

Skład Polski: Bako - Czachowski, Szewczyk, Lesiak, Adamczuk - Kosecki, Brzęczek (84' Jałocha), Świerczewski, Koźmiński - Leśniak (73' Węgrzyn), Furtok. Selekcjoner: Andrzej Strejlau.

Biało-Czerwoni tylko raz w historii zdołali pokonać Anglię - w el. MŚ 1974 wygrali w Chorzowie z Synami Albionu po golach Grzegorza Laty i Włodzimierza Lubańskiego. 20 lat później prowadzona przez Andrzeja Strejlaua kadra była bliska powtórzenia tego sukcesu. Rozegrane w Chorzowie spotkanie zapadło w pamięć kibiców z wielu powodów. Amatorzy mocnych wrażeń pamiętają przede wszystkim bitwę, jaka rozpętała się na trybunach między kibicami polskich klubów. Po drugie Polska wystąpiła przeciwko Anglii w przerobionych na reprezentacyjne trykoty strojach Hamburgera SV.

Wreszcie po trzecie to właśnie podczas transmisji z tego meczu Dariusz Szpakowski wykrzyczał legendarną frazę: - Szansa! Aj, Jezus Maria! Komentatora poniosły emocje, gdy w II połowie, przy naszym prowadzeniu 1:0, angielski bramkarz w swoim polu karnym zagrał piłkę wprost pod nogi Marka Leśniaka , ale ten nie skorzystał z prezentu.

Biało-Czerwoni prowadzili 1:0 po golu Dariusza Adamczuka. Srebrny medalista z Barcelony po niesamowitym sprincie przelobował bramkarza gości, ale Polakom nie udało się utrzymać prowadzenia do końcowego gwizdka. W 84. minucie pozostawiony całkowicie bez opieki w polu karnym Ian Wright zmusił do kapitulacji Jarosława Bakę.

7
/ 7

07.05.1989, Solna - el. MŚ 1990 Szwecja - Polska 2:1 (0:0) 1:0 - Ljung 77' 1:1 - Tarasiewicz 87' 2:1 - Nylen 90'

Skład Polski: Bako - Soczyński, Wójcicki, Łukasik, Wdowczyk (16' Tarasiewicz) - K. Warzycha, Matysik, Prusik - Urban, Furtok, Dziekanowski (61' Kosecki). Selekcjoner: Wojciech Łazarek.

Spotkanie w Solnej było drugim Polski w el. MŚ 1990. W pierwszym Biało-Czerwoni pokonali w Chorzowie Albanię 1:0. Mecz w Szwecji toczył się pod dyktando gospodarzy, ale obie drużyny stwarzały sobie sytuacje głównie po stałych fragmentach gry. Tak właśnie w 77. minucie reprezentacja Trzech Koron trafiła do polskiej bramki - główką po centrze z rzutu wolnego Jarosława Bakę pokonał Richard Njung.

Zespół Wojciecha Łazarka odpowiedział po 10 minutach po fenomenalnym uderzeniu Ryszarda Tarasiewicza z rzutu wolnego. "Taraś" zaskoczył Thomasa Ravelliego niesamowitą torpedą odpaloną z 30 metrów, po której piłka wylądowała w samym okienku szwedzkiej bramki.

Niestety w 91. minucie gospodarze wyprowadzili drugi cios - tym razem po centrze z rzutu wolnego Bako obronił główkę Andreasa Ravelliego, ale wobec dobitki Niclasa Larssona był już bezradny.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (37)
M74
30.03.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Żenada pod każdym względem... Wolałbym oglądnąć porażkę, ale po meczu w piłkę nożną, a nie tę kopaninę bez ładu i składu. W 4 lidze lepiej chłopaki biegają i kopią. Wróciły stare demony, stara Czytaj całość
avatar
cop
30.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zastanawia mnie te pytanie czy wrócą do formy.Ja się pytam jakiej,przecież z Niemcami wygrali fartem,bo Germańcy są bez formy,ale wrócą do niej na bank,Wygrali jeszcze z amatorami,i słabą Gruzj Czytaj całość
avatar
KUBOTA
30.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Druga połowa faktycznie beznadziejna (chociaż pierwsza też d...y nie urwała), ale póki co jesteśmy liderem, a zimny prysznic może dobrze zadziała na naszych gwiazdorów. Będzie dobrze :) (chyba)  
Marcelin
30.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To nie była dramatyczna końcówka, tylko CAŁA II POŁOWA meczu, wobec czego nie można mówić o pechowo straconej w końcówce bramce, a raczej o szczęśliwym zachowaniu remisu. Nie jest to w sumie zł Czytaj całość
avatar
Pusty
30.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Klątwa ? Brak sił, umiejętności i do tego niewłaściwa taktyka wynikająca z polskiej myśli trenerskiej.