W tym artykule dowiesz się o:
Jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy piłkarz w meczu Legii Warszawa z Jagiellonią Białystok. Co najmniej kilka razy uratował swój zespół przed stratą gola. Podopieczni Henninga Berga nie mogli go pokonać ani w sytuacji sam na sam, ani uderzeniami z dystansu. Drągowski został obdarzony niesamowitym talentem, co potwierdza praktycznie w każdym spotkaniu, w którym występuje. [ad=rectangle] Po raz kolejny pokazał świetny refleks i duże umiejętności. W środę dał się pokonać dopiero z rzutu karnego, gdzie i tak mało mu zabrakło, a obroniłby uderzenie Orlando Sa. Serce rośnie patrząc na to, jak rozwija się ten młody chłopak.
W spotkaniu z Pogonią Szczecin nie dość, że bardzo dobrze spisał się w obronie, to miał duży udział przy obu bramkach Białej Gwiazdy. Najpierw zaliczył kapitalną asystę drugiego stopnia przy golu Semira Stilicia, a potem jego dośrodkowanie na bramkę zamienił Mariusz Stępiński.
Obok Drągowskiego niekwestionowany lider Jagiellonii Białystok. W tyłach czyścił wszystko. Właściwie bezbłędny. Potwierdził, że jest jednym z najlepszych obrońców w lidze.
Także i on był niemal bezbłędny w defensywie. Do tego świetnie wraz z Helikiem wyłączył z gry napastników Podbeskidzia Bielsko-Biała. Swój występ obrońca Ruchu Chorzów okrasił golem strzelonym w 51. minucie. Bramka ta dodała skrzydeł Niebieskim, którzy odnieśli pod Klimczokiem zasłużone zwycięstwo.
Dobry mecz pomocnika Ruchu Chorzów. W pierwszej połowie był bliski pokonania Zajaca, ale piłka po jego strzale nieznacznie przeleciała nad poprzeczką. Swój kunszt pokazał w drugiej połowie, kiedy to zanotował dwie asysty przy bramkach Grodzickiego i Gigołajewa.
Niesamowitą pracę w środku pola wykonał Linetty w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Wszędzie było go pełno, stoczył mnóstwo pojedynków i zaliczył sporo odbiorów. To już forma reprezentacyjna.
Strzelił bramkę, a także asystował. Przez całe spotkanie aktywny i walczący, naprawiał nawet błędy kolegów z drużyny. Veljko Nikitović jest jednym z tych zawodników, którym w głównej mierze Górnik Łęczna zawdzięcza zwycięstwo w Kielcach.
Po to tego zawodnika sprowadzono do Gdańska, żeby Mila grał tak, jak w Zabrzu. Najpierw ładnie wypuścił w uliczkę Makuszewskiego, ale ten przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. Potem Mila już sam wziął sprawy we własne ręce i dał Lechii zwycięstwo - prawdopodobnie - na wagę awansu do europejskich pucharów.
W drugim meczu z rzędu strzelił bramkę z rzutu wolnego, a ściślej rzecz ujmując, z PGE GKS-em Bełchatów trafił w ten sposób dwukrotnie i to w odstępie dwóch minut. Ponadto zaliczył asystę przy golu Wilczka.
Ostatnio był mocno krytykowany i wielu domagało się posadzenia go na ławce. Ostatecznie Maciej Skorża na niego postawił i na pewno nie żałuje. Dwie bramki i asysta mówią same za siebie.
Tu nie ma co się rozpisywać. Cztery strzelone bramki mówią same za siebie. Tak gra główny kandydat do zdobycia korony króla strzelców. Dodatkowo należy zaznaczyć, że czwarte trafienie było wyjątkowej urody.
Ławka rezerwowych: