W tym artykule dowiesz się o:
Kolejny raz ten zawodnik znajduje się w naszym zestawieniu. Ciekawi jesteśmy czy w następnym sezonie dalej będzie bronił dostępu do bramki Podbeskidzia Bielsko-Biała. Tym razem w meczu z Piastem Gliwice Richard Zajac znów się nie popisał. [ad=rectangle] O ile przy golu Konstantina Vassiljeva nie miał większych szans, o tyle bramka Heberta całkowicie obciąża jego konto - pisał nasz korespondent. Trafienie Brazylijczyka było o tyle istotne, że był to gol do szatni. Takie wydarzenia nie podbudowują morale całej drużyny. Należy też pamiętać o sytuacji z Kamilem Wilczkiem w polu karnym...
Piech: Musimy wydzierać punkty rywalom
{"id":"","title":"","signature":""}
Źródło: TVP S.A.
Obrońcy Ruchu Chorzów mocno dał się we znaki Michał Mak. Skrzydłowy PGE GKS-u Bełchatów nie miał większych problemów z ogrywaniem zawodnika Niebieskich. Efektem tego są dwie asysty.
Zagrał na nie swojej pozycji, co od razu przełożyło się na postawę na boisku. Widać było u niego "brak" lewej nogi. W związku z tym wszystkie zagrania przekładał na prawą nogę. Do tego bardzo słaby w ofensywie, a na dodatek zawinił przy bramce.
Nie był to dobry występ defensora, który po sezonie prawdopodobnie wyjedzie ze Szczecina. Po takich meczach, jak sobotni z Legią Warszawa, kibice za Gollą nie zatęsknią. Miał problem z koncentracją, podejmował niezrozumiałe decyzje i dawał za dużo swobody Orlando Sa.
Jego nieodpowiedzialność kosztowała Koronę utratę punktów w Krakowie. W 16. minucie dał uciec Erikowi Jendriskowi i ratował się faulem, łapiąc Słowaka w pół, a "11" na gola zamienił Deniss Rakels. Później wcale nie było lepiej. Brazylijczyk był najsłabszym ogniwem Korony w Krakowie.
Po serii dobrych meczów Białorusinowi przytrafiło się gorsze spotkanie. Przeciwko Górnikowi Łęczna był wyraźnie ospały, przez co prawdopodobnie bydgoszczanie przegrali rywalizację w środku pola.
W pierwszej połowie otrzymał żółtą kartkę za faul na połowie Pogoni Szczecin i tyle go było widać w sobotnim meczu. Zamiast kreować grę mistrza Polski snuł się po boisku. Nie brał na swoje barki ciężaru rozgrywania, trudno sobie przypomnieć jakieś niekonwencjonalne zagranie Masłowskiego.
Miał zagrać ofensywnego pomocnika, a tymczasem... nie pokazał niczego nadzwyczajnego. Ciężko przypomnieć sobie dobre podanie czy strzał w jego wykonaniu. A wiadomo, że go na to stać! W Gliwicach nie pokazał jednak żadnego swojego atutu, nie wychodziły mu nawet stałe fragmenty gry.
Otrzymał szansę w miejsce Semira Stilicia i na pewno jej nie wykorzystał. Nie grał źle, ale bez polotu i kreatywności właściwych Bośniakowi, a do tego zawiódł w kluczowych momentach. Najpierw nie wykorzystał dwóch dogodnych okazji, a w 86. minucie koncertowo spartaczył kontrę 2 na 1, którą Wisła mogła postawić kropkę nad "i", a zamiast prowadzić 2:0, po chwili remisowała 1:1.
Szczelnie przykryty przez obrońców Górnika Łęczna napastnik Zawiszy Bydgoszcz nie mógł pokazać pełni swoich umiejętności. Wiadomo, że snajperzy żyją z podań. Bez takich ciężko im zaistnieć na murawie.
To nie był jego dzień, a oceniamy go przez pryzmat tego, co w T-Mobile Ekstraklasie już pokazał. W spotkaniu z PGE GKS-em Bełchatów Kuświk nie oddawał wielu strzałów na bramkę przeciwnika, a gdy już cofał się głębiej po piłkę, to zazwyczaj ją tracił. Od piłkarza tej klasy wymagamy już więcej.
Ławka rezerwowych: