W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała zbyt długo na murawie podczas ostatniego spotkania nie przebywał. Wojciech Kaczmarek przez arbitra został usunięty z boiska już w 31. minucie. Co takiego zrobił golkiper Górali? [ad=rectangle] Wyszedł daleko za swoje pole karne i ratując się... wybił piłkę ręką. Za takie zagranie kara mogła być tylko jedna - czerwona kartka. Już w pierwszej połowie Kaczmarek osłabił swój zespół.
Obrońca Kolejorza nie miał szczęścia w meczu z Wisłą, bo trafił na pierwszy po przerwie występ Donalda Guerriera. Haitańczyk nie takim obrońcom sprawiał już problemy, więc i Ceesay nie potrafił go upilnować.
Otrzymał od Macieja Skorży kolejną, chyba już ostatnią szansę. Węgier zaczął mecz z Wisłą od niefortunnej interwencji przy akcji Rafała Boguskiego na 0:1, po której nie potrafił się pozbierać do końcowego gwizdka.
Obrońcy Termaliki Bruk-Bet Nieciecza muszą jeszcze potrenować, aby sprostać realiom Ekstraklasy. Śląsk Wrocław w spotkaniu z beniaminkiem stworzył sobie wiele okazji strzeleckich. Wykorzystał tylko dwie, ale to głównie zasługa bramkarza drużyny z Niecieczy. Obaj stoperzy Termaliki nie popisali się w spotkaniu z WKS-em.
Kompletnie nieudany debiut 26-latka w Górniku. Zagrał pod nieobecność Łukasza Mierzejewskiego i zawiódł. Nie radził sobie z przeciwnikami w defensywie, a w ataku był zupełnie bezproduktywny.
Skrzydłowy Lechii niedawno przedłużył kontrakt do 2020 roku, jednak nie prezentuje obecnie wysokiej formy. W meczu z Pogonią co prawda starał się, biegał, walczył, ale prawie zawsze odbijał się od szczecińskiego muru.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza stanowiła jedynie tło dla Śląska Wrocław w niedzielnym meczu. Beniaminek Ekstraklasynie potrafił sobie stworzyć praktycznie żadnej dogodnej okazji strzeleckiej, przegrywał walkę w środku pola. Poza bramkarzem żaden z zawodników nie może być zadowolony ze swojego występu - pomocnicy Słoników tym bardziej.
Zupełnie niewidoczny w środku pola, na co szybko zareagował trener i zdjął go w przerwie. Nie radził sobie z grą do przodu i zazwyczaj zatrzymywał się na pierwszym rywalu.
Ukrainiec przyzwyczaił do znacznie lepszych występów w barwach Korony. Poniedziałkowy mecz z Ruchem był w jego wykonaniu bardzo przeciętny. Nieudane dryblingi, słabe dośrodkowania. Zero po stronie pozytywów.
Trener zaufał mu i wystawił w pierwszym składzie, a ten zawiódł. Grał za plecami Romana Gergela, ale ciężko przypomnieć sobie jego pozytywne zagranie. Również został ukarany żółtą kartką.
Po zejściu kontuzjowanego strzelca bramki Adama Buksy, na boisko wszedł Grzegorz Kuświk. Był on jednak kompletnie bezproduktywny, a jedyny jego kontakt w piątek z czymś owalnym, który zostanie zapamiętany przez kibiców, to jego zderzenie głową z Fojutem - pisał nasz korespondent.