W tym artykule dowiesz się o:
Najważniejsze piłkarskie wydarzenie nadchodzącego weekendu. W sobotni wieczór oczy wszystkich kibiców zostaną skierowane na Santiago Bernabeu, gdzie odbędą się 231. El Clasico.
W historii spotkań obu drużyn nie brakowało wielkich emocji, kontrowersji czy wreszcie wspaniałych widowisk. WP sportowe Fakty postanowiło przybliżyć wam najbardziej pamiętne mecze, skupiając się na ostatnim 20- leciu.
Zapraszamy!
8 stycznia 1994 roku. FC Barcelona - Real Madryt 5:0
To była wielka Barcelona. Dream Team Johana Cruyffa pokazał tego dnia swoje najpiękniejsze oblicze. 8 stycznia 1994 roku zdemolował na własnym boisku Real Madryt aż 5:0.
Piłkarze gospodarzy zagrali na znakomitym poziomie, jednak wszystkich przebił Romario. Brazylijski napastnik popisał się hat-trickiem i potwierdził miano najlepszego napastnika na świecie.
Prawdziwą maestrię zaprezentował także Michael Laudrup - jego podanie do Romario przy golu na 4:0 to prawdziwe dzieło sztuki.
7 stycznia 1995 roku. Real Madryt - FC Barcelona 5:0
Niemal dokładnie rok czekał Real na okazję do rewanżu za upokorzenie na Camp Nou. I doczekał się. Dzień przed rocznicą La Manity Królewscy odpłacili się rywalom i także wlepili im pięć bramek, nie tracąc żadnej.
Podopieczni Jorge Valdano zmietli w pył Barcelonę, a klasą dla siebie był Ivan Zamorano. Chilijczyk trzy razy umieścił piłkę w siatce, powtarzając wyczyn Romario.
Dodajmy, że jednego z goli strzelił Luis Enrique, późniejsza gwiazda Dumy Katalonii, a obecnie jej szkoleniowiec.
[b]
21 października 2000 roku. FC Barcelona - Real Madryt 2:0 [/b]
Są zachowania, których kibice piłkarzom nie wybaczają. Obrażanie ich gestami, wypowiedziami lub okazywanie braku ambicji. Jest jeszcze jedno - kapitan i idol fanów Barcelony nie może przenieść się do odwiecznego rywala z Santiago Bernabeu.
Takim idolem dla sympatyków Blaugrany pod koniec lat 90-tych ubiegłego wieku był Luis Figo. Latem 2000 roku Portugalczyk postanowił jednak przyjąć ofertę Realu i został wrogiem numer jeden kibiców z Katalonii.
21 października 2000 roku Figo po raz pierwszy w barwach Królewskich przyjechał na Camp Nou. Przez cały mecz był lżony i wygwizdywany. Dzisiaj nikt nie pamięta o wyniku (2:0), jednak o świńskim łbie, który został rzucony z trybun w kierunku piłkarza.
10 marca 2007 roku. FC Barcelona - Real Madryt 3:3
10 marca 2007 roku Leo Messi po raz pierwszy w swojej karierze wzbił się najwyższy światowy poziom. I to w jakim meczu! Na Camp Nou przyjechał wielki Real Madryt, mający za cel po raz drugi w jednym sezonie pokonać Barcelonę. Na Bernabeu gospodarze wygrali 2:0.
I w stolicy Katalonii byli o krok od wielkiego triumfu. Problem w tym, że gospodarze mieli Messiego, który tego dnia przywitał się ze światem. Choć goście trzykrotnie obejmowali prowadzenie, to za każdym razem do remisu doprowadzał niski Argentyńczyk.
Gola na 3:3 strzelił po pięknej, indywidualnej akcji już w doliczonym czasie gry. W tym momencie został idolem kibiców, a ich uwielbienie trwa do dziś.
[b]
2 maja 2009 roku. Real Madryt - FC Barcelona 2:6
[/b]W maju 2008 roku Barcelona przyjechała do Madrytu w roli uczniów. Nie dość, że gospodarze rozgromili ich (4:1), to przed meczem zostali upokorzeni, tworząc pamiętny szpaler dla aktualnych mistrzów Hiszpanii.
Rok później już nowa Barca, pod wodzą Josepa Guardioli, znów pojawiła się na Bernabeu. Tym razem to ona jednak uczyła Real jak się gra w piłkę. Królewscy zostali wręcz zmiażdżeni przez Leo Messiego i spółkę. 6:2 to był najniższy wymiar kary. W końcówce nad gospodarzami zlitował się arbiter, który nie przedłużył spotkania ani o minutę.
Dla kibiców Blaugrany to dzień, w którym narodziła się wielka Barcelona Guardioli.[b]
29 listopada 2010 roku. FC Barcelona - Real Madryt 5:0
[/b]Początek sezonu 2010/2011 był dla Realu Madryt znakomity. W pierwszych 12 kolejkach zespół prowadzony przez Jose Mourinho nie poniósł ani jednej porażki.
Na Camp Nou przyjeżdżał po siedmiu przekonujących zwycięstwach z rzędu. Portugalczyk przed spotkaniem był butny i zapewniał, że przechytrzy Josepa Guardiolę.
Rzeczywistość okazała się jednak brutalna dla Realu. Barcelona rozniosła rywali, strzelając im pięć bramek, nie tracąc przy tym ani jednej. Co ciekawe, ani razu do siatki nie trafił Leo Messi, choć był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku.
W końcówce sfrustrowany Sergio Ramos zobaczył czerwoną kartkę i był to początek wielkich awantur podczas El Clasico.[b]
21 kwietnia 2011 roku. Real Madryt - FC Barcelona 1:0 [/b] Wiosną 2011 roku kibice byli świadkami aż czterech spotkań Barcelony i Realu. W lidze padł remis 1:1, a półfinale Ligi Mistrzów lepsza okazała się Duma Katalonii (2:0 i 1:1). Najciekawiej było jednak w dniu, gdy obie drużyny spotkały się w finale Pucharu Króla.
To był wielki rewanż Mourinho na Guardioli. Portugalczyk nastawił swoich piłkarzy niezwykle bojowo i od początku meczu na Estadio Mestalla trzeszczały kości. Atmosfera na boisku była niezwykle gorąca, a Pepe i Sami Khedira stłamsili tego dnia drugą linię Barcelony.
Co prawda w drugiej połowie rywale byli bliscy zwycięstwa, jednak w dogrywce to Real strzelił zwycięskiego gola. Na listę strzelców wpisał się Cristiano Ronaldo i zapewnił Królewskim tytuł.
Jose Mourinho miał swój dzień chwały.[b]
18 sierpnia 2011 roku. FC Barcelona - Real Madryt 3:2
[/b]Kilka miesięcy po starciu na Estadio Mestalla obie drużyny znów spotkały się na boisku, i to dwa razy w ciągu tygodnia. Był to dwumecz w ramach Superpucharu Hiszpanii.
W pierwszym spotkaniu w Madrycie padł remis 2:2 i przed rewanżem faworytem była Barcelona. Królewscy pokazali jednak w stolicy Katalonii charakter i do ostatnich minut utrzymywał się taki sam wynik jak na Bernabeu. Barcelona miała jednak w swojej drużynie Leo Messiego, który w końcówce przechylił szalę zwycięstwa na jej korzyść.
Z rewanżu kibice najbardziej zapamiętali jednak awanturę, jaka wybuchła na boisku tuż przed końcowym gwizdkiem. Wszystko rozpoczął Marcelo, który brutalnie sfaulował Fabregasa. Chwilę później wywiązała się bijatyka między zawodnikami i członkami sztabów szkoleniowych obu zespołów. W jej trakcie Jose Mourinho wetknął palec w oko Tito Villanovie, co wychwyciły telewizyjne kamery.
[b] Na szczęście w ostatnich dwóch sezonach mecze pomiędzy Barceloną i Realem obfitują tylko w te pozytywne emocje. Mnóstwo jest w nich pięknych akcji i wspaniałych bramek. Liczymy, że tak samo będzie w sobotę.
[/b]