W tym artykule dowiesz się o:
A ścisk w linii pomocy jest w drużynie 18. serii spotkań niesamowity. Gracze występujący na tej pozycji potrafili - jak Roman Gergel - strzelić cztery gole. Popisywali się również altruizmem i - jak Mateusz Cetnarski, Ondrej Duda oraz Radosław Sobolewski - notowali po dwie asysty. Ze względu na spory tłok w tej formacji wszystkich zmieścić nie zdołaliśmy.
Wprawdzie puścił dwa gole w meczu z Lechem Poznań. Przy obu bramkach nie miał jednak zbyt wiele do powiedzenia. Pierwszy padł po rzucie karnym, a drugi - z minimalnej odległości. Radosław Cierzniak wyciągał Wisłę Kraków z tarapatów wielokrotnie. Gdyby nie jego interwencje, krakowianie straciliby co najmniej cztery bramki.
Najpierw dobrze wrzucił na głowę Denissa Rakelsa. Później świetnie zgrał piłkę podaną mu przez Bartosza Kapustkę do Marcina Budzińskiego. Dzięki niemu Cracovia w środowy wieczór zdobyła dwa gole. Jeśli zaś chodzi o Jakuba Wójcickiego, to ma on całkiem niezłe statystyki. W obecnym sezonie zgromadził już sześć asyst.
Jego świetna gra pozwoliła "Niebieskim" utrzymać prowadzenie i zgarnąć trzy punkty w meczu z Koroną Kielce. Martin Konczkowski był bardzo pewny, jeśli chodzi o poczynania obronne. Popisał się również niesamowitą interwencją. W końcówce spotkania ofiarnie zablokował strzał rywala z niewielkiej odległości.
Najlepszy z obrońców Lecha Poznań w meczu z Wisłą Kraków. Miał udział przy odcięciu "Białej Gwiazdy" od pola karnego, ale przede wszystkim wykazywał też wielką ochotę do gry ofensywnej. Jego wrzutki wyglądały naprawdę groźnie. Był także blisko zdobycia gola. Dobry strzał został jednak odbity przez Radosława Cierzniaka.
[tag=5941]
Radosław Sobolewski[/tag] (Górnik Zabrze)
Kiedy Radosław Sobolewski powoli opadał z sił, trener Leszek Ojrzyński szykował dla niego zmianę. Wtedy stało się coś niesamowitego - "Sobol" dwukrotnie dograł do Romana Gergela, z czego padły dwie bramki dla zabrzan. Sobolewski zagrał bardzo dobry mecz, ale wiek oszukać coraz ciężej. Granie co trzy dni może mu sprawiać problemy, choć jak na niespełna 39 lat (skończy je 13 grudnia) - trzyma się świetnie.
Tego zawodnika w naszej jedenastce zabraknąć nie mogło. Tylko dla formalności powtarzamy, że zdobył z Piastem Gliwice cztery bramki. Do siatki wpadał każdy jego strzał. Sam piłkarz o swoim występie mówił jak o wielkim szczęściu - wykonalnym wyłącznie na PlayStation. Co istotne, Roman Gergel ma też dobre serce. Prezent za świetny mecz - czyli koguta od najsłynniejszego kibica Górnika Zabrze, pana Stanisława - Gergel postanowił ułaskawić.
Dysponuje niesamowitym przeglądem pola. Widzi lepiej ustawionych partnerów, z czego w środę skorzystać mógł Deniss Rakels. Natomiast asysta numer dwa, po której bramkę zdobył Erik Jendrisek, była już dziełem przypadku. W tamtej sytuacji Mateusz Cetnarski sam próbował strzelać, ale skiksował.
Obecny sezon jest dla "Cetnara" przełomowy. Znów gra na miarę oczekiwań. Po tym, jak pozbył się sepsy, wrócił do futbolu odmieniony. Zrozumiał, że tylko ciężką pracą może do czegoś dojść. Efekty jego dojrzałości są piorunujące.
Bardzo dobry mecz w wykonaniu reprezentanta Polski. Jan Urban nakazał mu grę między linią pomocy a atakiem. Tam Karol Linetty odnajdywał się znakomicie. Prezes PZPN, Zbigniew Boniek napisał podczas spotkania na łamach Twittera, że "na razie Linetty jest nie z tej planetty".
Był jednym z kluczowych graczy Legii Warszawa podczas pierwszej połowy meczu z Górnikiem Łęczna. Dzięki jego podaniom do siatki dwa razy trafić mógł Nemanja Nikolić. Jak się potem okazało - asysty Ondreja Dudy pomogły wicemistrzom Polski w zwycięstwie na własnym terenie. Łęcznianie na drugą część spotkania wyszli jednak bardzo mocno zmotywowani, czego nie mogliśmy powiedzieć o gospodarzach. Legia była naprawdę blisko straty punktów.
Wejście w mecz z Górnikiem Łęczna miał naprawdę dobre. Zdobył dwie bramki, co oznacza, że jego dorobek strzelecki wynosi obecnie 19 goli. To prawdziwa deklasacja rywali. Następny na liście najskuteczniejszych graczy Ekstraklasy, Deniss Rakels z Cracovii ma aż osiem trafień mniej.
Nemanja Nikolić ostatnimi czasy słynął z gwiazdorskiego wybryku. Przy Łazienkowskiej wolą naturalnie, by zajmował się tym, co wychodzi mu najlepiej - pakowaniem piłki do siatki.
Łotysz nareszcie zajął się dokładaniem do swojego dorobku kolejnych bramek w Ekstraklasie zamiast tatuaży. Tym razem dopisał sobie dwa gole, dzięki czemu ma ich już 11. Można powiedzieć, że Denissowi Rakelsowi w obecnym sezonie wpada niemal wszystko.