Liga Mistrzów: Mandzukić skoczył "Lewemu" do gardła!
We wtorkowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Juventusem Turyn Robert Lewandowski nie strzelił swojego 31. gola w Champions League, ale i tak był w centrum uwagi. Jego spięcie z Mario Mandzukiciem w II połowie spotkania odbiło się szerokim echem.
Do zdarzenia doszło w 65. minucie spotkania, tuż po tym, jak Paulo Dybala zdobył dla Juventusu bramkę na 1:2. Gdy sędzia Martin Atkinson przerwał grę po faulu Hernanesa na Joshua Kimmichu, Mario Mandzukić doskoczył do Roberta Lewandowskiego.
Znany z trudnego charakteru i nieczystej gry Chorwat przystawił głowę do czoła "Lewego", ale wbrew oczekiwaniom napastnika Starej Damy, kapitan reprezentacji nie pękł i zwycięsko z tej swoistej próby nerwów wyszedł właśnie Lewandowski.
Mandzukić jeszcze na sam koniec zamachnął się ręką na Polaka, ale ten pozostał niewzruszony i stał z kamienną twarzą. Co ciekawe, sędzia Atkinson nie upomniał żadnego z zawodników żółtą kartką - Anglik pozwolił, by napięcie samo opadło.
Zachowania Chorwata nie da się usprawiedliwić, ale można zrozumieć, skoro urazę do "Lewego" nosi już od paru lat...
Zobacz wideo: Maciej Wandzel: Nie jesteśmy opozycją. To przykre słowa-
Irena Rost Zgłoś komentarzRobert to fenomen w całym tego słowa znaczeniu.
-
żółtoniebieskobiały - DW43 Zgłoś komentarzLewy raz dwa poskładałby Chorwata xD
-
Modafi Zgłoś komentarzA już myślalem, że naszego Roberta pobili. Od dzisiaj Mandzukić w Polsce jest wrogiem nr 1 :)
-
bobryt Zgłoś komentarzDawno większych głupot na SF nie czytałem...
-
lragus Zgłoś komentarzKompleksy to Wy macie. Zwykle boiskowe spiecie a robicie z tego afere ze masakra. Smieszny artykół a jeszcze smieszniejsze komentarze tych "celebrytow" sportowych.