Gra o tron w FIFA

W piątek odbędą się najważniejsze wybory w historii FIFA. Po skompromitowanym Seppie Blatterze, 209 federacji wybierze nowego szefa. FIFA potrzebuje reformatora i wizjonera, ale czy jest taki wśród pięciu kandydatów?

Maciej Rowiński
Maciej Rowiński

Po aferze korupcyjnej oraz akcji szwajcarskiej prokuratury i FBI z funkcji prezydenta FIFA zrezygnował Sepp Blatter. Wydawało się, że schedę po Szwajcarze przejmie szef UEFA Michel Platini, ale również Francuz miał sporo na sumieniu. Za przyjęcie ponad miliona funtów od Blattera, z których nie potrafił się wytłumaczyć grozi mu dożywotnia dyskwalifikacja w strukturach FIFA i UEFA.

Na placu boju o stołek szefa największej piłkarskiej organizacji pozostało pięciu kandydatów. Bez względu na to, kto wygra, nowego prezydenta FIFA czeka trudne zadanie - wyprowadzenie federacji z największego kryzysu od jej utworzenia na początku XX wieku. Nowy szef musi odbudować zaufanie do FIFA, uczynić z niej przejrzystą organizację i posprzątać bałagan po Blatterze, co oznacza m.in. zbadanie, czy wybory gospodarzy mistrzostw świata w 2018 i 2022 roku odbyły się uczciwie.

W piątek w samo południe prezesi 209 federacji (Europa - 53, Ameryka Płn. i Karaiby - 35, Azja i Australia - 46, Ameryka Płd. - 10, Oceania - 11, Afryka - 54) zagłosują na swojego kandydata. Do zwycięstwa w pierwszej turze potrzeba 2/3 wszystkich głosów. Jeśli nowy szef FIFA nie zostanie wyłoniony, wówczas odbędzie się druga tura, w której do wygranej wystarczy zwykła większość (105 głosów).

Czy wśród pięciu chętnych znajduje się człowiek na miarę wyzwań, jakie stoją przed FIFA? Główny faworyt gry o tron w FIFA jest oskarżany o łamanie praw człowieka w swoim kraju...

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (2)