W tym artykule dowiesz się o:
Przez 34 lata (najpierw jako sekretarz generalny FIFA: 1981-1998, a potem jako przewodniczący tej federacji: 1998-2015) decydował o wszystkim, co dzieje się w światowej piłce nożnej. Obchodzący 10 marca 80. urodziny Joseph Blatter stał się w ostatnich miesiącach najbardziej znienawidzonym człowiekiem przez kibiców na całym świecie.
Między innymi to właśnie na Szwajcara spadła lawina krytyki za afery korupcyjne, do których doszło w najwyższych władzach FIFA i UEFA. W grudniu 2015 roku - razem z Michelem Platinim - został zawieszony aż na osiem lat w prawach działacza piłkarskiego. Był to efekt nacisków największych sponsorów światowego futbolu, którzy postanowili oczyścić atmosferę. Blatter co prawda nie ma jeszcze postawionych zarzutów prokuratorskich, ale jego kariera jako działacza sportowego została zakończona.
Era Blattera to niespotykany wręcz rozwój piłki nożnej. Dyscyplinie udało się przejść metamorfozę i teraz przypomina doskonale działającą machinę. Machinę przynoszącą co roku miliardy dolarów zysku, na różnych poziomach. Z drugiej strony, to właśnie za czasów Szwajcara pojawiła się niezliczona liczba afer korupcyjnych.
Przekonajcie się o tym na kolejnych stronach.
Powyższe zdjęcie to tylko dowód na to, że Blatter jest związany ze środowiskiem piłkarskim od wielu lat. Ciekawe, czy Kazimierz Górski zdawał sobie sprawę, że ten młody Szwajcar wyrośnie na najpotężniejszego barona światowej piłki. Albo na... twórcę największej mafii świata, jak twierdzą niektórzy.
Blatter - jako sekretarz generalny FIFA - był prawą ręką Joao Havelange'a. Obaj już od lat 70. ubiegłego wieku w porozumieniu z właścicielem Adidasa (Horstem Dasslerem) tworzyli fundamenty finansowe światowej federacji. Tak wynika z lektury książki autorstwa Thomasa Kistnera "FIFA. Mafia".
Szwajcar był mózgiem całej operacji. W przeciwieństwie do swojego szefa miał niezwykły zmysł biznesowy. To on pilnował, aby odpowiednio przygotować się do handlowania prawami telewizyjnymi, miejscami dla sponsorów podczas mistrzostw świata, itd. Ale nie tylko...
- Pomiędzy Horstem Dasslerem, a mną od początku istniało pewnego rodzaju pokrewieństwo dusz - tak mówił Blatter w biografii syna założyciela firmy Adidas, wydanej w 1992 roku. - To on zapoznał mnie z niuansami polityki sportowej.
Właśnie, Szwajcarowi z czasem nie wystarczał biznes i zarabianie pieniędzy. Dodajmy, że nie tylko dla FIFA, ale i dla siebie. Legendą obrosły prowizje, jakich sekretarz generalny światowej federacji żądał od potencjalnych sponsorów. Pod koniec XX wieku wyczuł, że czas Havelange'a dobiega końca. Postanowił to wykorzystać i wskoczyć na jego miejsce.
Mniej więcej w tym samym czasie poznał piękną kobietę. Polkę!
Plotki mówią, że w rolę swatki wcielił się Michał Listkiewicz. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej miał spowodować, że Ilona Bogucka i jeszcze wówczas sekretarz generalny FIFA stworzyli związek, który przetrwał 13 lat (1995-2008).
W 1995 roku Blatter miał 59 lat, był już po rozwodach. Polka miała zaledwie 28 lat, prezentowała się bardzo atrakcyjnie. W 2002 roku doszło do pierwszego kryzysu. Bogucka wyprowadziła się od Blattera, ten poślubił Graziellę Biancę. Trzecie małżeństwo wytrzymało zaledwie rok.
Po tej "przygodzie" Blatter i Bogucka znów wrócili do siebie. W 2008 roku rozstali się na dobre. Jednak, jak to na łamach szwajcarskiego "Blicka" zdradziła córka Szwajcara z pierwszego małżeństwa, Corinne Blatter Andenmatten: "tata i Ilona pozostali przyjaciółmi".
- Jeździliśmy sporo po świecie, rzadko się widywaliśmy, na dłuższą metę nie miało to sensu - przyznała z kolei Polka.
Rzeczywiście, Blatter był częściej w pracy niż poza domem. Stało się tak z powodu wyborów z 1998 roku.
Blatter został szefem FIFA. Stało się to w atmosferze tajemnic, sekretów i skandali (część delegatów miała otrzymać gotówkę za głos oddany na Szwajcara). Tak czy siak: syn robotnika z Visp został najważniejszą osobą w światowej piłce nożnej.
- Nawet stary ojciec chrzestny Joao Havelange zaczął zwracać się do niego inaczej. Zamiast "synu", mówił: "mój młodszy bracie" - można przeczytać w "FIFA. Mafia".
Szwajcar już na pierwszym posiedzeniu zarządu FIFA pokazał, w jakim stylu będzie prowadził politykę. Zakazał wnoszenia do sali obrad telefonów komórkowych. Oficjalnie, aby nikt nie przeszkadzał w rozmowach. Nieoficjalnie, aby nikomu nie przyszło do głowy nagrywać tego, co tam się działo.
To nie wszystko.
Szwajcar objął klauzulą najwyższej tajności wszelkie sprawy finansowe. Były sprawy, do których wgląd miał tylko on. Nikt więcej. Sprawozdania finansowe mogły trafić do kilku najbardziej zaufanych współpracowników. A i tak nie było pewności, że w tych dokumentach jest cała prawda.
Sielanka trwała wiele lat, aż do 2010 roku. Sytuacja finansowa FIFA była tak dobra, że słaba opozycja wobec Szwajcara nie miała pomysłu, aby przejść do ataku. Czasami wypływały różne skandaliki, ale tak naprawdę nie miały żadnego wpływu na sytuację w centrali.
Bizancjum Blattera (jak nazywano siedzibę FIFA) miało się nad wyraz dobrze. A sam Szwajcar wygrywał kolejne wybory. Do czasu.
Początek końca to grudzień 2010 roku. Wówczas wybrano Rosję i Katar na organizatorów mistrzostw świata, odpowiednio: 2018 i 2022. - Gdyby nie mundial w Katarze, nikomu nie wpadłoby do głowy, aby odwoływać mnie ze stanowiska - przyznał całkiem niedawno Blatter.
Racja. Brytyjski "Sunday Times" ogłosił światu, iż ma twarde dowody na to, że podczas głosowania w sprawie MŚ 2022 doszło do działań korupcyjnych. Część delegatów miała zostać przekupiona przez Katar. Blatter miał dać na to przyzwolenie.
Błyskawicznie zaczęła działać wewnętrzna Komisja Etyki FIFA. Szwajcar myślał, że w ten sposób zatuszuje sprawę. Za późno. Głosowaniem zajęli się już śledczy m.in. ze Stanów Zjednoczonych.
27 maja 2015 roku tuż przed kongresem FIFA szwajcarska policja w porozumieniu z Departamentem Sprawiedliwości USA zatrzymała siedmiu ważnych działaczy: wiceprezydenci federacji Jeffrey Webb z Kajmanów oraz Urugwajczyk Eugenio Figueredo, a także Kostarykanin Eduardo Li, Nikaraguańczyk Julio Rocha, Costas Takkas z Kajmanów, Wenezuelczyk Rafael Esquivel i Brazylijczyk Jose Maria Marin.
Mimo że dzień później Blatter wygrał wybory i miał spędzić w fotelu przewodniczącego FIFA kolejne lata. Nie był jednak w stanie zatrzymać już lawiny. Nacisk największych sponsorów spowodował, że musiał ustąpić. Dzisiaj FIFA ma już nowego przewodniczącego.
- Odpoczywam w domu i przykro mi, że nowy szef organizacji, Gianni Infantino, nawet nie wymienił mojego nazwiska podczas wystąpienia po wygraniu wyborów - przyznał Blatter w rozmowie z "The Guardian". - Nie zadzwonił też do mnie. Nigdy nie byliśmy wielkimi przyjaciółmi, ale przecież na taki gest powinien się zdecydować.
Blatter na razie nie ma postawionych zarzutów prokuratorskich. Jednak lepiej, aby nie podróżował do USA. W tym kraju mógłby narazić się na zatrzymanie i szybki proces. Może dlatego były szef FIFA wypoczywa w domu i jakby teraz podróżuje już o wiele rzadziej. A może po prostu jest mu tak po ludzku wstyd? Dlatego woli nie pokazywać się publicznie.