W tym artykule dowiesz się o:
Ondrej Duda (Słowacja, Legia Warszawa)
22-letni gwiazdor Legii jest sześciokrotnym reprezentantem Słowacji. Odkąd w listopadzie 2014 roku otrzymał pierwszą nominację do kadry A, Jan Kozak regularnie śle mu powołania.
W el. Euro 2016 rozegrał tylko 50 minut w trzech spotkaniach, ale jeśli nie wydarzy się kataklizm, jedno z 23 miejsc w kadrze Słowacji na mistrzostwa Europy będzie zarezerwowane dla niego. Euro 2016 będzie jego pierwszym poważnym turniejem w karierze.
- Jeżeli będę zdrowy i będę grał regularnie, to mam nadzieję, że pojadę na Euro. Przed każdym zgrupowaniem reprezentacji zawsze pisze do mnie asystent selekcjonera. Trenerzy byli kilka razy na Legii, ale głównie oglądają jej mecze w telewizji. Trener Jan Kozak jest dobrze przygotowany. Ceni nie tylko Legię i polską ligę, ale także słowacką. Po raz pierwszy w historii awansowaliśmy na Euro. Pewnie, że chciałbym znaleźć się w kadrze reprezentacji na ten turniej - mówił Duda w lutym na łamach WP SportoweFakty.
Richard Guzmics (Węgry, Wisła Kraków)
- To była okazja, bo już po oknie transferowym pozyskaliśmy reprezentanta kraju, a do reprezentacji kalek nie biorą - tak we właściwy sobie sposób Franciszek Smuda zachwalał Węgra, który trafił do Wisły we wrześniu 2014 roku. Guzmics szybko przebił się do "11" Białej Gwiazdy i stworzył z Arkadiuszem Głowackim jeden z najlepszych duetów środkowych obrońców w lidze.
Guzmics przyjechał do Krakowa jako reprezentant Węgier, ale jego przenosiny do Polski były formą ucieczki z ojczyzny. Stracił zaufanie rodaków, gdy w rozegranym we wrześniu 2013 roku meczu el. MŚ 2014 z Rumunią (0:3) popełnił koszmarny błąd. Porażka z Rumunią oznaczała koniec marzeń o wyjeździe do Brazylii.
- Chcę zacząć wszystko od nowa. Potrzebowałem nowego otwarcia - mówił "Rychu" po podpisaniu kontraktu z Wisłą. Dzięki dobrej grze dla Białej Gwiazdy odzyskał miejsce w reprezentacji. Na powrót do drużyny narodowej czekał półtora roku - najpierw został powołany na mecz z Grecją (marzec 2015), potem na spotkania z Litwą i Finlandią (czerwiec 2015).
Pierwszego od października 2013 roku występu w narodowych barwach doczekał się 4 września 2015, gdy w meczu el. Euro 2016 z... Rumunią (0:0) musiał zastąpić kontuzjowanego Rolanda Juhasza. Odgonił rumuńskie demony, a miejsca w "11" nie oddał już do końca eliminacji i dziś jest pierwszym wyborem Bernda Storcka na środku obrony.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: fenomenalna seria bramkarza
Źródło: WP SportoweFakty
Adam Gyurcso (Węgry, Pogoń Szczecin)
Poprzez grę w Ekstraklasie do reprezentacji Węgier chce wrócić też Gyurcso. 25-latek ma na koncie osiem występów w drużynie narodowej, ale po raz ostatni zagrał w niej w listopadzie 2014 roku.
- Uważam, że stąd może być bliżej do reprezentacji niż z ligi węgierskiej - mówi Gyurcso i dodaje: - Mam nadzieję, że moje wyniki i gra pozwolą mi otrzymać powołanie na zbliżające się mistrzostwa Europy.
Węgierski skrzydłowy to jeden z najciekawszych zawodników, którzy zawitali do Polski w zimowym oknie transferowym. Bój o niego Pogoń stoczyła z Lechem Poznań i Legią Warszawa. Wygranie licytacji z mistrzem i wicemistrzem Polski pokazuje, że szczeciński klub wyrasta na poważnego gracza na rynku transferowym.
Gyurcso był w ostatnich latach jednym z najlepszych skrzydłowych węgierskiej ekstraklasy. W 118 występach zdobył 26 bramek i zaliczył 36 asyst. Jest dwukrotnym mistrzem Węgier w barwach Videotonu. W minionym sezonie zaliczył aż 18 asyst w ligowych 26 występach, w tym aż osiem przy trafieniach... Nemanji Nikolicia.
Adam Hlousek (Czechy, Legia Warszawa)
Obrońca, którego Legia wykupiła z niemieckiego VfB Stuttgart, ma na koncie siedem występów w reprezentacji Czech. Zadebiutował w drużynie narodowej w 2009 roku i potem pojawiał się w niej co kilkanaście miesięcy. Po raz ostatni zagrał w reprezentacji w marcu 2015 roku, a udane rozpoczęcie rundy wiosennej w barwach wicemistrzów Polski zaowocowało powołaniem do szerokiej kadry na najbliższe spotkania ze Szkocją i Szwecją.
Czesi mają problem z obsadą lewej obrony. Numerem jeden na tej pozycji jest David Limbersky, ale 33-latek z Viktorii Pilzno ma problemy z utrzymaniem dyscypliny i jego status w reprezentacji wcale nie jest tak mocny, jak mogło się wydawać jeszcze kilka miesięcy temu.
Erik Jendrisek (Słowacja, Cracovia)
Robert Mak , Michal Duris, Robert Vittek i Erik Jendrisek - napastnik Cracovii jest jednym z najskuteczniejszych reprezentantów Słowacji w bieżącym sezonie. Mak strzelił dla PAOK-u 18 goli, Duris dla Viktorii Pilzno i Vittek dla Slovana Bratysława zdobyli po 14 bramek, a dorobek Jendriska to 12 trafień.
Zawodnik Pasów jest 33-krotnym reprezentantem Słowacji, a w 2010 roku wystąpił we wszystkich trzech meczach mistrzostw świata w RPA. Ostatni raz w narodowych barwach wystąpił w maju 2014 roku, ale od tego czasu Jan Kozak umieszczał go w szerokiej kadrze.
- Liczę, że przeskoczy Denissa Rakelsa pod względem zdobytych bramek. To nie jest przypadkowy napastnik. Chciałbym, żeby Erik dał sygnał selekcjonerowi reprezentacji Słowacji przed Euro 2016. "Hej, popatrzcie - tu jest jeszcze jeden napastnik gotowy do gry". Myślę, że on też o tym myśli - mówi trener Cracovii, Jacek Zieliński.
Tamas Kadar (Węgry, Lech Poznań)
Lechita ma pewne miejsce w "11" swojej drużyny narodowej. 26-latek wystąpił w 11 z 12 spotkań el. Euro 2016, a zabrakło go tylko w inaugurującym eliminacje spotkaniu z z Irlandią Północną. W każdym z kolejnych meczów wystąpił w pełnym wymiarze czasowym.
W kadrze, podobnie jak w Lechu, ustawiany jest jako środkowy (5 występów) bądź lewy obrońca (6 występów), ale eliminacje kończył na tej drugiej pozycji, na której dużą przyszłość dla niego widzi trener Jan Urban.
Kadar był pewnym punktem węgierskiej defensywy podczas el. Euro 2016. Nawet gdy za grę w Kolejorzu - i słusznie - był ganiony, w reprezentacji trzymał fason. Niektóre jego występy w Ekstraklasie zasłużyły na miano "Kadarstrofy", ale w drużynie narodowej nie zawodził.
Gergo Lovrencsics (Węgry, Lech Poznań)
Czwarty, ale nie ostatni Węgier w tym zestawieniu. Skrzydłowy Lecha miał najskromniejszy objętościowo wkład awans Węgier na mistrzostwa Europy, bo spędził na boisku tylko 274 minuty, ale za to zagrał w obu spotkaniach barażowych z Norwegią, a w tym najważniejszym, rewanżowym wystąpił w pełnym wymiarze czasowym.
Spośród wszystkich Węgrów grających nad Wisłą, Lovrencsics występuje w naszym kraju najdłużej. Na Bułgarską 17 trafił przed sezonem 2012/2013 z Lombardu Papa. W premierowym sezonie grał tak dobrze, że w czerwcu 2013 otrzymał pierwsze powołanie do drużyny narodowej. W przeciwieństwie do Kadara czy Guzmicsa reprezentantem Węgier stał się dzięki występom w barwach Kolejorza.
Patrik Mraz (Słowacja, Piast Gliwice)
Najlepszy asystent Ekstraklasy jeszcze nigdy nie zagrał w reprezentacji Słowacji, ale dzięki świetnej postawie w bieżącym sezonie może rzutem na taśmę wywalczyć miejsce w kadrze na Euro 2016.
29-latek, który w przeszłości grał w słowackiej "młodzieżówce", wpadł już w oko Janowi Kozakowi, który jesienią umieszczał go w szerokiej kadrze, choć na właściwe zgrupowanie jeszcze go nie zaprosił.
W ostatnich meczach el. Euro 2016 na lewej obronie reprezentacji Słowacji grał nominalny skrzydłowy Dusan Svento, a wcześniej występował na tej pozycji Tomas Hubocan, który zwykł grać raczej w środku defensywy. Najpoważniejszym rywalem Mraza jest Lukas Tesak z Kajrata Ałmaty.
Nemanja Nikolić (Węgry, Legia Warszawa)
Może i 29-latek nie jest teraz strzelbą numer jeden w reprezentacji, ale nikt nie wyobraża sobie, by mogło go zabraknąć w kadrze Węgier na Euro 2016. Nikolić wystąpił w dziewięciu z 12 meczów el. Euro 2016, ale jego dorobek w tych rozgrywkach jest nad wyraz skromny - to tylko jedna asysta. Pod koniec eliminacji przegrał rywalizację z Adamem Szalaiem, Tamasem Priskinem, Krisztianem Nemethem i Danielem Bodem.
Ostatnią bramkę dla Węgier zdobył 5 czerwca 2015 roku w towarzyskim meczu z Litwą, jeszcze przed transferem do Legii. Ogółem zagrał w reprezentacji 16 razy i strzelił dla niej cztery gole. Dwie jedyne bramki w meczu o stawkę zdobył 15 października 2013 roku w spotkaniu el. MŚ 2014 z Andorą (2:0). Potem wpisał się na listę strzelców w towarzyskich spotkaniach z Rosją i Litwą.
Kamil Vacek (Czechy, Piast Gliwice)
29-letni dziś Czech w przeszłości uchodził za duży talent, który jednak nigdy nie rozwinął się na miarę potencjału. Latem minionego roku przyjechał do Polski jako pięciokrotny reprezentant Czech, ale po raz ostatni w narodowych barwach wystąpił 7 października 2011 roku w towarzyskim meczu z Hiszpanią.
Świetną grą w Piaście zwrócił na siebie uwagę Pavla Vrby. Przed październikowymi meczami el. Euro 2016 selekcjoner umieścił go na liście rezerwowej, ale na listopadowe zgrupowanie przed towarzyskimi spotkaniami z Serbią (13.11) oraz Polską (17.11) już go zaprosił i Vacek wystąpił przeciwko Polsce.
Wobec niekończących się kłopotów zdrowotnych Tomasa Rosicky'ego i słabszej formy Daniela Kolara Vacek jest blisko wyjazdu do Francji. - To prawda, że Kamil gra w podobny sposób do Rosicky'ego czy Kolara. Może być rozgrywającym, ale może grać też głębiej, a nie tylko jako "10". Był już reprezentantem kraju, a teraz tylko wrócił do formy sprzed trzech, czterech lat - mówił w listopadzie trener Vrba.