W tym artykule dowiesz się o:
Wojciech Szczęsny - minuty w eliminacjach: 360
Do pewnego momentu był podstawowym bramkarzem reprezentacji Polski. To on na początku eliminacji do mistrzostw Europy stawał między słupkami. Rozegrał cztery mecze z rzędu, ale potem stracił pierwsze miejsce w kadrze. Był jednak regularnie powoływany, występował w meczach towarzyskich (w tym również w pełnym wymiarze) i ciężko powiedzieć, czy wygra, czy też może przegra rywalizację z Łukaszem Fabiańskim. W każdym razie chyba nikt nie wyobraża sobie, żeby zabrakło go w ostatecznej kadrze na Euro 2016.
Łukasz Fabiański - minuty w eliminacjach: 540 minut
Po raz pierwszy w 2014 roku stanął między słupkami w towarzyskim spotkaniu ze Szwajcarią. Później już na stałe został pierwszym bramkarzem Biało-Czerwonych. Łukasz Fabiański wygrał rywalizację i przez sześć meczów o punkty bronił dostępu do naszej bramki. Z różnym skutkiem, ale na pewno ma mocną pozycję w drużynie. Wystąpił jeszcze później w jednym spotkaniu towarzyskim w niepełnym wymiarze czasu (tylko jedną połowę). Nie zmienia to faktu, że to ważna postać zespołu i - podobnie jak w przypadku Szczęsnego - jego nieobecność w kadrze na Euro 2016 byłoby ogromną sensacją.
ZOBACZ WIDEO Odpowiedź Artura Boruca zaskoczyła dzieci. "Nie mam pojęcia, jak ja to zrobiłem!"
Artur Boruc - minuty w eliminacjach: 0 minut
Właściwie w tym momencie rozpoczyna się jakaś dyskusja o bramkarzach. Artur Boruc jest bardzo doświadczony, ale dotychczas pełnił rolę tego trzeciego. Nie grał w eliminacjach (nawet przez minutę), lecz regularnie dostawał szansę w spotkaniach towarzyskich. Wystąpił w czterech, z czego w jednym od początku do końca. Wydaje się, że to on nadal będzie numerem trzy. Jego atutem jest już naprawdę ogromny bagaż doświadczeń.
Przemysław Tytoń - minuty w eliminacjach: 0 minut
To on ma najmniejsze szanse na bilet do Francji. Zresztą potwierdzają to liczby - nie zagrał w ogóle w eliminacjach i najkrócej miał okazję się wykazać w meczach towarzyskich. Tylko raz pojawił się na boisku i to w niepełnym wymiarze czasowym (jedna połowa). To chyba dobitny sygnał ze strony selekcjonera Adama Nawałki. Jeszcze cztery lata temu Przemysław Tytoń wystąpił na Euro 2012 w Polsce i Ukrainie (miał znakomite wejście, bo obronił karnego!), ale tym razem najprawdopodobniej ominie go wielki turniej.