W tym artykule dowiesz się o:
Eliminacje do Euro 2016 w bramce rozpoczął Wojciech Szczęsny, ale potem popadł w niełaskę w Arsenalu, trafił na ławkę rezerwowych, więc i w kadrze stracił status tego pierwszego. Zastąpił go ze świetnym rezultatem Fabiański. I umówmy się, nie dał Adamowi Nawałce powodu, aby go zastępować. A jednak. Mistrzostwa Europy we Francji na boisku rozpoczął jednak Szczęsny, który w międzyczasie regularnie zaczął grać w Romie. Tyle że 26-latek to ogromny pechowiec. W pierwszym meczu z Irlandią Północną doznał urazu, między słupki wszedł Fabiański i znowu bronił rewelacyjnie. Płakał, gdy w rzutach karnych nie udało mu się zatrzymać Portugalii.
Walka teoretycznie rozpoczyna się na nowo. Teoretycznie. A praktyka? Jak na razie, gdy Szczęsny i Fabiański byli zdrowi i obaj grali, to mimo wszystko lepsze notowania miał bramkarz Romy.
Kto na lewą obronę?
Przed Euro 2016 niby wszystko było jasne. Nawałka w końcu znalazł lewego obrońcę polskiej kadry na lata - Macieja Rybusa. Choć niewątpliwie pomógł mu trener Tereka Grozny, który polskiego lewoskrzydłowego cofnął w okolice własnego pola karnego. Projekt wypalił, bo Rybus nie dość, że nauczył się grać w defensywie, to nie zapomniał, jak gra się z przodu.
We Francji brylował jednak Artur Jędrzejczyk, bo Rybusa z wyjazdu na mistrzostwa w ostatniej chwili wyeliminowała kontuzja. Były obawy, jak "Jędza" sobie poradzi, bowiem nie jest piłkarzem lewonożnym. Piłkę kopie przede wszystkim prawą nogą, więc gra po drugiej stronie boiska wymusza jednak pewne nienaturalne zachowania. Okazało się, że to nie problem. A Nawałka wolał jego niż naturalnego lewego obrońcę Jakuba Wawrzyniaka.
Pytanie więc, co dalej? Wracamy do ustawienia z Rybusem, czy jednak kontynuujemy projekt "Lewy Jędza"?
Partner dla "Krychy"
Powołania nie dostał Krzysztof Mączyński, czołowy gracz Nawałki i w eliminacjach i na Euro 2016. Trzeba więc wymyślić, kto w środku pola zagra obok Grzegorza Krychowiaka. "Krycha", choć na razie nie gra w PSG, w kadrze i tak będzie występował. I to bez dyskusji. Tylko z kim? Wątpliwe, aby w Kazachstanie w pierwszym składzie wyszedł Tomasz Jodłowiec, który po pierwsze - jest piłkarzem raczej defensywnym, a po drugie - zmęczonym. Niedzielne spotkanie może być za to przełomem dla któregoś z dwójki Karol Linetty - Piotr Zieliński. Były lechita ma w Sampdorii Genua wejście smoka, nic nie robi sobie z wymówek typu "czas na aklimatyzację" i tym podobnych. Tylko trafił do Włoch, od razu wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. On gra, a Sampdoria wygrywa. Linetty to piłkarz, który i odbierze piłkę, i napędzi atak. Nowoczesny pomocnik. - Widzę szansę na pierwszy skład - nie ukrywa w rozmowie z nami.
O tym, żeby w końcu w kadrze zaistnieć, marzy też Zieliński. Ogromny talent, piłkarz za którego Napoli według nieoficjalnych informacji mogło zapłacić nawet 20 mln euro. Tyle że w reprezentacji do tej pory nie potrafił pokazać swoich umiejętności. We Francji spalił się totalnie, nie udźwignął meczu z Ukrainą. Zieliński musi w końcu "wyczyścić" głowę, to presja i stres były do tej pory jego największymi rywalami.
ZOBACZ WIDEO Adam Nawałka: Apetyty rosną w miarę jedzenia (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Trzeci do ataku
Łukasz Teodorczyk nie ma wątpliwości. Arkadiusz Milik i Robert Lewandowski są nie do ruszenia, jeśli chodzi o pierwszy skład. Nawałka musi mieć jednak w odwodzie snajpera, który w razie nieszczęścia wejdzie na boisko i też będzie gole strzelał. Na Euro 2016 tym trzecim był Mariusz Stępiński, ale nie trzeba było w praniu sprawdzać, jak sobie radzi.
Teraz na zgrupowanie przyjechali właśnie Teodorczyk i Kamil Wilczek. Obaj niesamowicie skuteczni na początku sezonu. Teodorczyk odżył po transferze z Dynama Kijów do Anderlechtu Bruksela. W Belgii co nie kopnie piłkę, ta wpada do bramki. Wilczek po pół roku w końcu odnalazł się w Danii. Strzela, asystuje, a Broendby z jego wielką pomocą znowu jest w czubie tabeli.
Wydaje się, że większe szanse na zostanie zmiennikiem Lewandowskiego i Milka ma Teodorczyk. Gra w lepszym klubie, w lepszej lidze. No i grał już wcześniej u Nawałki.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Będziemy faworytami, ale... (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Zabójcza ofensywa czy szczelna obrona?
Arkadiusz Milik i Robert Lewandowski byli gwiazdami eliminacji do Euro 2016. Postrachem bramkarzy, najskuteczniejszym atakiem. We Francji nasz kapitan męczył się już niemiłosiernie. Rywale kryli go we dwóch albo w trzech. Kopali po kostkach, Polak kończył mecze poobijany. Na dodatek sytuacji bramkowych miał jak na lekarstwo, w kraju nie brakowało krytycznych głosów. Milikowi wiodło się lepiej, ale też dlatego, że przeciwnicy skupiali się raczej na kapitanie. Nos też czasem snajpera Napoli zawodził. Choćby w meczu z Niemcami.
Tak czy inaczej, we Francji to była zupełnie inna Polska. Defensywna. Na zgrupowaniu przed turniejem Adam Nawałka szkolił zespół przede wszystkim po to, żeby ten nie tracił goli. I udało się, ale kosztem gry w ataku.
Jak będzie teraz? Niech przemówi sam selekcjoner: - Chcemy grać zarówno skutecznie w defensywie, jak i ofensywie. Organizacja gry jest niezwykle ważna i uważam, że podczas EURO 2016 zrobiliśmy bardzo duży postęp. Mieliśmy czasem trudności, takie jak kontuzje zawodników, ale nie miało to wpływu na jakość naszej gry. Urazy się zdarzają i trzeba być na to przygotowanym i mieć gotowych zastępców. Wierzę, że drużyna zrobi kolejny krok naprzód. Chcemy grać futbol ofensywny, zdobywać bramki i liczę, że w eliminacjach do mistrzostw świata tak właśnie będzie. Wypracowaliśmy już pewne automatyzmy w grze – jak rozgrywać po przechwycie, jak rozgrywać atak pozycyjny. Są w tym wszystkim jednak rezerwy i będziemy chcieli je wykorzystać.
Eliminacje MŚ 2018 rozpoczynają się w niedzielę. W Astanie nasza kadra zmierzy się z Kazachstanem. Początek meczu o godzinie 18.