W tym artykule dowiesz się o:
Bartosz Kapustka (Leicester City)
Na razie przygoda 20-letniego pomocnika z Premier League ograniczyła się do obejrzenia z ławki rezerwowych meczu 1. kolejki z Hull City (1:2) - trzy kolejne spotkania, a także otwierający sezon w Anglii mecz o Tarczę Wspólnoty Kapustka obejrzał z trybun. Wychowanek Tarnovii zbiera dobre recenzje za grę w drużynie młodzieżowej Lisów, ale tym nie zasłuży na kolejne powołania do reprezentacji Polski.
Przemysław Tytoń (Deportivo La Coruna)
W minionym sezonie był numerem jeden w bramce VfB Stuttgart i choć jego zespół spadł z Bundesligi, to on dobrą grą i regularnymi powołaniami do reprezentacji Polski zapracował sobie na transfer do Deportivo La Coruna. W barwach nowego klubu jednak jeszcze nie zadebiutował, bo przegrywa rywalizację z doświadczonym Germanem Luxem. Adam Nawałka już raz pominął go przy wysyłaniu powołań, co było dla 29-latka poważnym sygnałem ostrzegawczym.
Paweł Olkowski (1.FC Koeln)
13-krotny reprezentant Polski znalazł się na zakręcie już wiosną, gdy stracił miejsce w "11" i grywał sporadycznie, przez to wypadł też z reprezentacji Polski. Latem pozostał jednak w Kolonii i to był błąd - nie wystąpił w żadnym z meczów tego sezonu i nie zanosi się na to, by w najbliższym czasie Peter Stoger skorzystał z jego usług. Na niekorzyść Polaka działa, to, że Kozły nie straciły w tym sezonie jeszcze ani jednego gola!
Łukasz Szukała (Osmanlispor)
Kontuzja, której doznał w listopadzie, a która wyeliminowała go z gry na trzy miesiące, sprawiła, że przestał być graczem pierwszej "11" Osmanlisporu. Latem nosił się z zamiarem opuszczenia Ankary, ale ostatecznie został w Turcji i... ani razu nie usiadł nawet na ławce rezerwowych, choć jego zespół rozegrał już dziewięć spotkań. Co ciekawe, aż w siedmiu z nich nie stracił bramki. Osmanlispor awansował do fazy grupowej Ligi Europy, ale Szukała nawet nie został zgłoszony do tych rozgrywek.
Marcin Wasilewski (Leicester City)
"Wasyl" już w zeszłym sezonie był tylko rezerwowym w ekipie mistrza Anglii, ale wtedy chociaż łapał się do meczowej "18" i Claudio Ranieri kilka razy skorzystał z jego usług. Teraz krakowianin ogląda mecze Premier League tylko z trybun.
Bartłomiej Drągowski (ACF Fiorentina)
To, że 19-latek przegrywa rywalizację z Ciprianem Tatarusanu, nie jest żadnym niemiłym zaskoczeniem. Fakty są jednak takie, że nie gra regularnie, przez co może stracić status numeru jeden w młodzieżowej reprezentacji Polski. A w przededniu MME 2017, które odbędą się w naszym kraju, to może być bolesne doświadczenie.
ZOBACZ WIDEO: Miroslav Radović: z Borussią nie wywiesimy białej flagi (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Adam Matuszczyk (Eintracht Brunszwik)
W minionym sezonie 21-krotny reprezentant Polski był podstawowym zawodnikiem walczącego o awans do Bundesligi Eintrachtu Brunszwik, ale po letniej przerwie ani razu nie załapał się nawet do kadry meczowej swojego zespołu. Co ważne, nie doskwiera mu żaden uraz, a okres przygotowawczy też przepracował bez kontuzji.
Filip Kurto (Excelsior Rotterdam)
Doszedł już do siebie po kontuzji stawu skokowego, której doznał w lutym, a która wyeliminowała go z gry do końca poprzedniego sezonu, ale nie odzyskał miejsca w bramce Excelsioru, które należy do Toma Muytersa. Dla Kurty to nowa sytuacja, bo w czterech ostatnich sezonach był podstawowym bramkarzem kolejno Rody JC Kerkrade, FC Dordrecht i właśnie Excelsioru.