Raport WP SportoweFakty: Polacy przyspawani do ławek

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nie wszyscy nasi emigranci udanie rozpoczęli sezon 2016/2017. Nie brak zawodników, którzy są przyspawani do ławki rezerwowych albo nawet oglądają mecze swoich drużyn z trybun. W tym gronie są też niestety reprezentanci Polski.

1
/ 8

Bartosz Kapustka (Leicester City)

Na razie przygoda 20-letniego pomocnika z Premier League ograniczyła się do obejrzenia z ławki rezerwowych meczu 1. kolejki z Hull City (1:2) - trzy kolejne spotkania, a także otwierający sezon w Anglii mecz o Tarczę Wspólnoty Kapustka obejrzał z trybun. Wychowanek Tarnovii zbiera dobre recenzje za grę w drużynie młodzieżowej Lisów, ale tym nie zasłuży na kolejne powołania do reprezentacji Polski.

2
/ 8

Przemysław Tytoń (Deportivo La Coruna)

W minionym sezonie był numerem jeden w bramce VfB Stuttgart i choć jego zespół spadł z Bundesligi, to on dobrą grą i regularnymi powołaniami do reprezentacji Polski zapracował sobie na transfer do Deportivo La Coruna. W barwach nowego klubu jednak jeszcze nie zadebiutował, bo przegrywa rywalizację z doświadczonym Germanem Luxem. Adam Nawałka już raz pominął go przy wysyłaniu powołań, co było dla 29-latka poważnym sygnałem ostrzegawczym.

3
/ 8

Paweł Olkowski (1.FC Koeln)

13-krotny reprezentant Polski znalazł się na zakręcie już wiosną, gdy stracił miejsce w "11" i grywał sporadycznie, przez to wypadł też z reprezentacji Polski. Latem pozostał jednak w Kolonii i to był błąd - nie wystąpił w żadnym z meczów tego sezonu i nie zanosi się na to, by w najbliższym czasie Peter Stoger skorzystał z jego usług. Na niekorzyść Polaka działa, to, że Kozły nie straciły w tym sezonie jeszcze ani jednego gola!

4
/ 8

Łukasz Szukała (Osmanlispor)

Kontuzja, której doznał w listopadzie, a która wyeliminowała go z gry na trzy miesiące, sprawiła, że przestał być graczem pierwszej "11" Osmanlisporu. Latem nosił się z zamiarem opuszczenia Ankary, ale ostatecznie został w Turcji i... ani razu nie usiadł nawet na ławce rezerwowych, choć jego zespół rozegrał już dziewięć spotkań. Co ciekawe, aż w siedmiu z nich nie stracił bramki. Osmanlispor awansował do fazy grupowej Ligi Europy, ale Szukała nawet nie został zgłoszony do tych rozgrywek.

5
/ 8

Marcin Wasilewski (Leicester City)

"Wasyl" już w zeszłym sezonie był tylko rezerwowym w ekipie mistrza Anglii, ale wtedy chociaż łapał się do meczowej "18" i Claudio Ranieri kilka razy skorzystał z jego usług. Teraz krakowianin ogląda mecze Premier League tylko z trybun.

6
/ 8

Bartłomiej Drągowski (ACF Fiorentina)

To, że 19-latek przegrywa rywalizację z Ciprianem Tatarusanu, nie jest żadnym niemiłym zaskoczeniem. Fakty są jednak takie, że nie gra regularnie, przez co może stracić status numeru jeden w młodzieżowej reprezentacji Polski. A w przededniu MME 2017, które odbędą się w naszym kraju, to może być bolesne doświadczenie.

ZOBACZ WIDEO: Miroslav Radović: z Borussią nie wywiesimy białej flagi (źródło TVP)

{"id":"","title":"","signature":""}

7
/ 8

Adam Matuszczyk (Eintracht Brunszwik)

W minionym sezonie 21-krotny reprezentant Polski był podstawowym zawodnikiem walczącego o awans do Bundesligi Eintrachtu Brunszwik, ale po letniej przerwie ani razu nie załapał się nawet do kadry meczowej swojego zespołu. Co ważne, nie doskwiera mu żaden uraz, a okres przygotowawczy też przepracował bez kontuzji.

8
/ 8

Filip Kurto (Excelsior Rotterdam)

Doszedł już do siebie po kontuzji stawu skokowego, której doznał w lutym, a która wyeliminowała go z gry do końca poprzedniego sezonu, ale nie odzyskał miejsca w bramce Excelsioru, które należy do Toma Muytersa. Dla Kurty to nowa sytuacja, bo w czterech ostatnich sezonach był podstawowym bramkarzem kolejno Rody JC Kerkrade, FC Dordrecht i właśnie Excelsioru.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (3)
avatar
cop
13.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co w tym dziwnego sprzedajemy dobrych zawodników za grosze to taki kapustka nigdy może nie zagrać nawet w tak cieńkim klubie jak ten angielski,jak by go sprzedali za 10 mln funtów to musiał by Czytaj całość
siber
13.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czego można było się spodziewać po polskich kopaczach. Kierunek zagraniczny ustawia ich w miejscu na jakie zasługują . Przereklamowani o wielkich umiejętnościach na własnym podwórku przez polsk Czytaj całość
Bartek Solorz
13.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jeśli ktoś myślał, że Kapustka czy Drągowski będzie grał już teraz w pierwszym składzie to musi być niezłym Januszem.