W tym artykule dowiesz się o:
Były bramkarz Śląska Wrocław nawiązuje swoimi występami do czasów, kiedy bramki GKS Katowice pilnował z powodzeniem Łukasz Budziłek. Wskakiwał między słupki dwa razy. Najpierw po czerwonej kartce Sebastiana Nowaka, a później wskutek kontuzji konkurenta. Kibice mieli prawo do małych obaw, ale szybko zostały rozwiane. Siedem razy zachował czyste konto, ale nawet kiedy ta sztuka nie udawała się, prezentował klasowe interwencje.
W pierwszym meczu sezonu zapewnił Miedziance zwycięstwo z Górnikiem Zabrze i rozbudził nadzieje na awans. Drużyna nie zadomowiła się jednak w czubie tabeli i ma tylko przebłyski wielkiego futbolu.
ZOBACZ WIDEO Valencia znów bez zwycięstwa. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
Pod jednym względem bryluje. Miedź straciła dotychczas tylko 12 goli. Na szczeblu centralnym szczelniejszą defensywę ma tylko Puszcza Niepołomice. Bartczak jest ważnym elementem w układance trenera Tarasiewicza.
Współdziałał z kilkoma obrońcami. W obliczu roszad stał się filarem formacji, wokół którego orbitowała gra defensywna Chojniczanki. Drużyna z Pomorza jest niespodziewanie na czele wyścigu do Lotto Ekstraklasy. Preferowała radosny futbol, ale miała również mecze, w których zagrała na zero z tyłu jak choćby prestiżowy z Drutex-Bytovią.
Najlepszy obrońca w lidze. Gdy tylko Kamiński musiał pauzować z powodu kartek, zaczynał się problem GKS Katowice. Być może właśnie skłonność do łapania kartoników była największym mankamentem Kamińskiego, który poza tym imponował interwencjami na ziemi i w powietrzu. Stoper przypilnował zera z tyłu w 10 meczach, a na zapleczu Lotto Ekstraklasy tylko Miedź Legnica straciła mniej bramek niż katowiczanie.
Nieźle w rundzie jesiennej broniła Sandecja. Jej golkiper Łukasz Radliński sięgnął po piłkę do siatki tylko 13 razy. Problemem Bianconerich była ofensywa. Po obu stronach boiska niewiele do zarzucenia miał sobie Słaby. Po pierwsze zamknął przed rywalami lewą flankę, a po drugie zdobył cztery bramki. Żaden pomocnik, a nawet napastnik Sandecji nie był bardziej bramkostrzelny. W trakcie rundy klub zrobił ruch wyprzedzający i podpisał z defensorem kontrakt do czerwca 2019 roku.
Choć minęło trochę czasu od kolejek otwierających sezon, kibice powinni pamiętać, że należały do Patejuka, który dystansował wszystkich w klasyfikacji strzelców, a do kompletu dorzucał asysty. Nie utrzymał równie wysokiej formy do końca roku, ale tytuł najlepszego piłkarza w składach beniaminków wygrał w cuglach. Patejuk opuścił tylko jedno spotkanie Wisły Puławy, porządkował jej działania w ofensywie.
Wniósł element kreatywności w działania GKS Katowice, przez co gra zespołu Jerzego Brzęczka mogła się podobać. W środku pola operował z powodzeniem z Łukaszem Zajderem i tworzyli jeden z lepiej uzupełniających się duetów. Foszmańczyk był trzy razy w jedenastce kolejki, zdobył pięć goli, brał udział w kilku innych bramkowych akcjach. W 19. kolejce drużyna potwierdziła, że darzy go zaufaniem i pozwoliła wykonać rzut karny w 84. minucie meczu z Chrobrym Głogów.
Nie bez przyczyny eksperci mówią, że liga stała się dla Kądziora zbyt ciasna i czas przenieść się do Lotto Ekstraklasy. Rok w rok pomocnik imponuje liczbami. W tym sezonie koncertuje: strzela i asystuje, jest współliderem w klasyfikacji strzelców. Jego Wigry Suwałki imponowały na początku sezonu. Później co prawda przeżyły kryzys, ale zdążyły pozbierać się i zimują na 5. miejscu. Na dodatek są w półfinale Pucharu Polski.
Wrogiem Słowaka w tej rundzie była kontuzja, która momentami nie pozwalała mu rozwinął skrzydeł. Pomimo problemu ze zdrowiem potrafił jedną akcją zdecydować o losie meczu, a kiedy był w wysokiej formie, Zagłębie nie opuszczało miejsca premiowanego awansem. Choćby w meczu z Miedzią Legnica szarża Pribuli zagwarantowała Trójkolorowym komplet punktów. Między 8. a 13. kolejką zdobywał gola prawie w każdym meczu i wówczas nie miał sobie równego w całej lidze.
Największa gwiazda Miedzi, piłkarz rundy i najczęstszy gość jedenastki kolejki. W tym sezonie wyróżniliśmy go po sześciu meczach. Może występować jako lewy skrzydłowy lub środkowy ofensywny pomocnik. Czasem widziany w roli napastnika. Fin nadaje ton ofensywnym działaniom drużyny. W tym sezonie strzelił osiem goli, a przy sześciu asystował. Nazwisko Forsell jest w notesach przedstawicieli klubów Lotto Ekstraklasy. Piłkarzem Miedzi interesuje się między innymi Pogoń Szczecin.
To małe zaskoczenie, że doświadczony piłkarz, który ostatnio zwiedzał boiska na Cyprze i w Grecji, wprowadził się tak dobrze do Górnika Zabrze. Liczby nie kłamią. Choć opuścił dwa spotkania na początku sezonu, zdążył dostać się pięć razy do jedenastki kolejki i zostać współliderem w klasyfikacji strzelców. Zdobywał ważne gole w meczach, które kończyły się skromną przewagą Górnika. Przesądził o wyniku w końcówkach starć z Chrobrym i Stalą.