W tym artykule dowiesz się o:
Niestety. Polski bramkarz wpuścił najwięcej bramek spośród wszystkich golkiperów w Premier League (a także w TOP 5 lig w Europie) i chociaż wielokrotnie nie miał po prostu szans przy straconych golach, to jednak w innych sytuacjach nie zostawał bohaterem. Podobną liczbę strzałów otrzymał Tom Heaton z Burnley i wielokrotnie w niemożliwy sposób ratował swój zespół. Tego zabrakło u Fabiańskiego. Ponadto zaliczył najwięcej błędów spośród wszystkich bramkarzy, które zakończyły się utratą bramek.
Ogromne pieniądze zapłacił za niego Manchester City. Stones miał być idealnym obrońcą Pepa Guardioli: młody, dobrze rozgrywający piłkę i Anglik. Dzisiaj z zalet została tylko to pierwsze i ostatnie. Popełnił mnóstwo błędów, podania wcale mu nie wychodzą, jest strasznie niepewny i Guardiola z pewnością spodziewał się, że Stones zrobi znaczne postępy. Tymczasem zrobił krok w tył.
Niezwykle niepewny obrońca. Siedem występów Premier League i... sześć porażek Swansea City oraz remis. W tym czasie Łabędzie straciły aż 20 bramek. To ponad trzy na jedno spotkanie. Nic dziwnego, że trenerzy nie chcą z niego korzystać i w Walii najchętniej pozbyliby się van der Hoorna. Problem w tym, że kupiono go przed sezonem.
Stoper Watfordu. Wysoki, niezły w powietrzu, ale popełniający całą masę błędów. Nie jest pewną postacią i w Premier League nikt nie ma więcej pomyłek prowadzących bezpośrednio do utraty bramki. Nic dziwnego, że Watford gra w ostatnim czasie tak słabo.
ZOBACZ WIDEO Chińczycy inwestują gigantyczne pieniądze w piłkę nożną. "Ta liga ciągle jest prowincjonalna"
Dwie czerwone kartki w zaledwie 17 meczach to bardzo kiepski wynik. Miał być łącznikiem pomiędzy defensywą a drugą linią. Nie spisuje się jednak dobrze i coraz częściej mówi się, że Pep Guardiola zimą będzie chciał pozyskać klasowego pomocnika. Fernandinho zbyt często popełnia proste błędy.
Przychodził z Bayernu Monachium za aż 15 milionów euro. Sporo sobie obiecywano w Southampton po 21-letnim reprezentancie Danii. Jednak ten niczym się nie wyróżnia, rozegrał 15 spotkań w Premier League, ale nie strzelił żadnej bramki, nie dołożył ani jednej asysty.
Kiedy Kamil Grosicki miał latem przyjść do Burnley FC, kibice tego klubu triumfowali. W końcu mieli przestać oglądać na skrzydle George'a Boyda. To jeden z tych zawodników, na którego trudno jest im patrzeć. Surowy technicznie, często źle ustawiony i zupełnie nieprzydatny w ofensywie. Gol w 19 meczach (16 w podstawowym składzie) to katastrofalny wynik.
"Perełka" za 50 milionów euro. Chociaż ma dopiero 20 lat, to nie może to być usprawiedliwieniem dla jego fatalnej formy. Nie takiego piłkarza oczekiwali fani Manchesteru City. Miał szaleć na skrzydłach, strzelać i asystować. Tymczasem gol i jedno otwierające podanie w dziewięciu meczach to nikły dorobek.
Reprezentant Anglii, za którego zapłacono latem 2016 roku prawie 16 milionów euro, spisuje się dużo poniżej oczekiwań. Obyty w Premier League, kadrowicz i mnóstwo szans na zaprezentowanie swoich umiejętności. Zaledwie gol i dwie asysty w 19 ligowych spotkaniach to wynik dużo poniżej oczekiwań.
Wielka wtopa West Ham United. Zaza został zapamiętany po Euro 2016 dzięki... fatalnemu wykonaniu "jedenastki" w serii rzutów karnych. "Młoty" wypożyczyły go na cały sezon z automatycznym transferem za 20 milionów funtów w przypadku rozegrania odpowiedniej liczby meczów. Już teraz wiadomo, że West Ham nie skorzysta z tej opcji, a Zaza po jedenastu rozegranych spotkaniach nie ma na koncie ani jednej bramki. Bilić nawet nie chce korzystać z niego, żeby nie doszło do finalizacji transakcji.
To był rekordowy transfer Swansea City w całej historii klubu. Kupiono go za 18 milionów euro, ale tutaj kończą się pozytywne informacje dla 24-letniego napastnika. Baston rozczarowuje, nie potrafi przystosować się do trudnych wymogów Premier League. Gol w jedenastu spotkaniach obrazuje, jak mocno zawodzi.