W tym artykule dowiesz się o:
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść Koniec spekulacji na temat Luisa Enrique. 46-letni szkoleniowiec pozostanie trenerem FC Barcelona tylko do końca obecnego sezonu. O swojej decyzji poinformował na konferencji prasowej po wygranym 6:1 meczu ze Sportingiem Gijon.
- To dla mnie bardzo ciężka decyzja, którą bardzo dokładnie przemyślałem. Uważam, że muszę być wierny temu, co myślę - mówił Asturyjczyk. - Powodem odejścia jest sposób, w jaki ja podchodzę do tego zawodu. Ta profesja sprawia, że ma się bardzo mało godzin na odpoczynek i mało możliwości na odłączenie się od świata - wyjaśnia Luis Enrique.
Na forach internetowych zawrzało, a wśród kibiców Dumy Katalonii panują mieszane uczucia. Podobnie było zresztą podczas ligowego spotkania z Leganes (2:1), w którym część fanów okazywała wsparcie dla Enrique, a inni domagali się wręcz jego odejścia. Kibice zaczęli jednak poważnie martwić się o los swojej drużyny.
Prezes Josep Bartomeu ma kilka miesięcy, aby znaleźć godnego następcę dla 46-letniego Enrique. Czy FC Barcelona pozostanie wierna swojemu DNA z nowym szkoleniowcem? Kto ma największe szansę na angaż w stolicy Katalonii?
Na kolejnych kartach przedstawiamy najpoważniejszych kandydatów do pracy w Barcelonie.
Jorge Sampaoli - to będzie zupełnie inna Barcelona?
Kandydat numer jeden. Jorge Sampaoli jest wielkim perfekcjonistą, który podobnie jak Adam Nawałka, w swojej pracy dba o każdy szczegół. W Hiszpanii nazywają go szaleńcem, z wielką obsesją doskonałości.
Taka właśnie jest jego Sevilla, którą objął w lipcu 2016 roku. Wydawało się, że poprzedni trener - Unai Emery wycisnął z andaluzyjskiej cytryny wszystko, co najlepsze i teraz nadejdą dla klubu chude czasy. Nic bardziej mylnego.
Pod batutą Argentyńczyka drużyna gra na tyle dobrze, że może w nadchodzących miesiącach pokrzyżować szyki Realowi Madryt oraz... Barcelonie. Pamiętajmy również, iż klub z "Sanchez Pizjuan" z powodzeniem rywalizuje w obecnej edycji Ligi Mistrzów, będąc blisko awansu do ćwierćfinału rozgrywek.
Sampaoli prowadzi swoje drużyny twardą ręką. Czy do takiego reżimu potrafiłyby dostosować się największe gwiazdy: Leo Messi, Neymar czy Gerard Pique? Wiele wskazuje na to, że za kilka miesięcy będziemy mieli okazję się o tym przekonać.
Thomas Tuchel - nadejdzie młodość?
Poważnym kandydatem do pracy w Dumie Katalonii jest również Thomas Tuchel. Według niemieckich mediów, 43-latek zaczął już nawet intensywnie uczyć się języka hiszpańskiego, aby być dobrze przygotowanym do swojej nowej roli.
Tuchel trenerem BVB został przed sezonem 2015/16. Podobnie jak w przypadku Sampaoliniego, przejął stery w klubie po trenerze, który był dla kibiców prawdziwą legendą.
Były niemiecki piłkarz potrafił jednak szybko odcisnąć swoje piętno na drużynie, która całkowicie zmieniła styl gry. Zamiast słynnego pressingu Juergena Klopa, mamy teraz "team", który potrafi umiejętnie szachować swoimi siłami i odpowiednio regulować tempo gry. O sile BVB przekonała się najdobitniej Legia Warszawa, której niemiecki klub w fazie grupowej Ligi Mistrzów zaaplikował łącznie 14 bramek.
Borussia Dortmund dowodzona przez Tuchela preferuje ofensywny futbol. Ten fakt będzie z pewnością atutem Tuchela w rozmowach z prezesem Blaugrany Josepem Bartomeu.
Obecny kontrakt 43-letniego szkoleniowca z Borussią wygasa w czerwcu 2018 roku.
Ronald Koeman - spełni się wielkie marzenie Holendra?
Wróci legenda? Ronald Koeman ma we krwi DNA Barcelony, barwy której prezentował w latach 1989-1995. Kilka sezonów później był również asystentem Louisa Van Gaala, kiedy ten pracował na Camp Nou (1998-2000).
Holender wielokrotnie podkreślał, iż praca w stolicy Katalonii byłaby dla niego spełnieniem marzeń. Teraz otwiera się przed nim wielka szansa, aby objąć stery w Barcelonie, w której jako piłkarz święcił kilka sukcesów.
53-latek jest obecnie menedżerem Evertonu i tutaj zaczynają się schody. Klub z Liverpoolu zabezpieczył się na wypadek chęci odejścia Koemana, zapisując w kontrakcie kwotę aż 8 mln euro.
Everton traktuje tę sumę jako zadośćuczynienie za inwestycję wykonaną przy sprowadzeniu Holendra na Goodison Park, w przypadku gdyby 53-latek zdecydował się zmienić klub. Jego kontrakt z Evertonem wygasa dopiero 30 czerwca 2019 roku.
FC Barcelona ma twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony 8 milionów euro za trenera to olbrzymia suma. Z drugiej jednak Koeman doskonale zna realia klubu i byłby w stanie z czystym sumieniem kontynuować projekt po Luise Enrique.
Ernesto Valverde - postawią na hiszpańską opcję? Piłkarzem był świetnym. Były hiszpański napastnik największe sukcesy w karierze odnosił... z Barceloną, w której nie był jednak pierwszoplanową postacią. Ernesto Valverde z Dumą Katalonii wywalczył Puchar Zdobywców Pucharów, Puchar Króla oraz wicemistrzostwo Hiszpanii.
Już w 1997 roku przeszedł na drugą stronę barykady. Obecnie jest trenerem Athleticu Bilbao, który ma nawet nadzieję na zajęcie czwartej lokaty, która zapewnia grę w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Drużynę z kraju Basków czeka jednak piekielnie trudne zadanie, gdyż strata do upragnionego miejsca w tabeli wynosi obecnie siedem punktów.
Czy Ernesto Valverde sprawdziłby się w stolicy Katalonii? 53-latek nie jest na szczycie listy życzeń włodarzy Barcelony, jednak paradoksalnie może okazać się, że Valverde będzie najłatwiej "wyjąć" z innego klubu. Podobnie również jak w przypadku Koemana, Hiszpan doskonale zna specyfikę drużyny oraz wielkie oczekiwania kibiców, które niosą za sobą dużą presję.
Z tego też powodu z Barceloną musiał pożegnać się obecny szkoleniowiec Luis Enrique.
Fantastyczny powrót Realu Madryt! Królewscy uratowali pozycję lidera [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]