W tym artykule dowiesz się o:
Michał Pazdan (Legia Warszawa)
W pierwszej kolejności Adam Nawałka stawia przede wszystkim na piłkarzy z klubów zagranicznych, ale wyjątek od tej reguły czyni dla Michała Pazdana. Od Euro 2016 jest jednym z filarów kadry, a jesienne mecze z Kazachstanem (2:2), Danią (3:2) i Armenią (2:1) pokazały, ile legionista znaczy dla reprezentacji. Gdy go zabrakło, straciliśmy aż pięć goli w trzech meczach, a gdy wrócił na spotkanie z Rumunią, Biało-Czerwoni wygrali do zera.
W pierwszych spotkaniach el. MŚ 2018 nie mógł zagrać z powodu urazów, ale na początku rundy wiosennej zdrowie mu dopisuje - wystąpił od pierwszej do ostatniej minuty w każdym z siedmiu spotkań Legii. Jego zespół nie zawsze grał na miarę oczekiwań, ale Pazdan, jak na reprezentanta przystało, poniżej określonego poziomu nie schodził.
Legionista przyda się na gorącym terenie w Podgoricy, gdzie ważne będą nie tylko umiejętności piłkarskie, ale też odpowiednie nastawienie mentalne.
Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa)
Żołnierz uniwersalny. Może zagrać zarówno na prawej, jak i lewej stronie obrony oraz jako stoper. Wobec kłopotów Macieja Rybusa w Olympique Lyon "Jędza" znów będzie łatał dziurę na lewej stronie. Choć w Legii grał ostatnio jako prawy obrońca bądź stoper, podczas Euro 2016 i w jesiennych meczach el. MŚ 2018 występował właśnie na tej pozycji i pokazał, że można na nim polegać.
Po powrocie do Legii wystąpił od pierwszego do ostatniego gwizdka w każdym z pięciu spotkań ligowych. Był wielkim nieobecnym dwumeczu Ligi Europy z Ajaksem Amsterdam, ale nie mógł zagrać przeciwko wicemistrzowi Holandii, ponieważ wcześniej grał już w tych rozgrywkach w barwach FK Krasnodar.
Pewniak w kadrze Nawałki i główny kandydat do występu na lewej stronie obrony.
Krzysztof Mączyński (Wisła Kraków)
Jest jednym z ulubieńców Adama Nawałki. W trakcie el. Euro 2016 stał się podstawowym zawodnikiem Biało-Czerwonych i utrzymał ten status podczas turnieju finałowego, ale po mistrzostwach wypadł z "11". Pierwsze jesienne zgrupowanie w ogóle opuścił ze względu na kontuzję i spowodowaną nią słabszą formę. Na drugim się pojawił, ale w spotkaniach z Danią i Armenią na boisko nie wybiegł. Dopiero w listopadowym meczu z Rumunią wszedł z ławki, a na pierwszy po Euro 2016 występ od pierwszego gwizdka czekał aż do towarzyskiego spotkania ze Słowenią.
Mączyński stracił miejsce w podstawowym składzie reprezentacji na rzecz Piotra Zielińskiego i nic nie wskazuje na to, by miał je odzyskać, ale już w roli pierwszego zmiennika pomocnika Napoli może się dobrze sprawdzić. Rywalizuje o to miano z Karolem Linettym.
Filip Starzyński (Zagłębie Lubin)
Po Euro 2016 wypadł z reprezentacji Polski, ale od początku rundy wiosennej robi wszystko, by Adam Nawałka znów wyróżnił go powołaniem. W pięciu tegorocznych meczach Zagłębie strzeliło pięć goli - autorem trzech z nich był sam Filip Starzyński, a przy dwóch innych asystował. To przypomina sytuację sprzed roku, gdy po powrocie z nieudanego pobytu w Lokeren "Figo" tak rozbłysł w lidze, że na ostatniej prostej wywalczył sobie miejsce w kadrze Polski na Euro 2016.
Po francuskim turnieju nie gościł już jednak na żadnym zgrupowaniu Biało-Czerwonych, ale też nie dał Adamowi Nawałce podstaw do wysłania powołania. Tymczasem od początku rundy wiosennej należy do najlepszych zawodników Lotto Ekstraklasy. Kolejny popis gry dał w poniedziałkowym meczu 25. kolejki z Cracovią (1:1), a jego grę z trybun stadionu przy Kałuży 1 obserwował asystent Nawałki, Bogdan Zając.
Czy nadszedł moment na powrót Starzyńskiego do reprezentacji? Sam Starzyński czuje, że może grać jeszcze lepiej: - Sytuacja jest trochę inna niż rok temu. Czuję, że trudniej mi wrócić do wysokiej dyspozycji. To jeszcze na pewno nie jest ta forma z rundy wiosennej poprzedniego sezonu, ale powoli się rozpędzam. Mam nadzieję, że idę w dobrą stronę, ale wiem, że może być zdecydowanie lepiej. Powołanie? Spokojnie do tego podchodzę i nie oczekuję powołania. By trafić do kadry, trzeba być w dobrej dyspozycji cały czas. Ja dopiero do niej wracam.
Radosław Majewski (Lech Poznań)
Co prawda ma już 31 lat, ale Adam Nawałka udowodnił w przeszłości, że wiek jest dla niego tylko liczbą, a nie wskazówką, którą kieruje się, wysyłając powołania. Radosław Majewski przed laty był nadzieją polskiej piłki nożnej na lepsze jutro, ale w drużynie narodowej wystąpił łącznie dziewięć razy - po raz ostatni rozegranym w październiku 2013 roku meczu el. MŚ 2014 z Ukrainą. Adam Nawałka do swojej kadry nie powołał go już ani razu.
Wielu zdążyło już spisać go na straty. Grał nieco zapomniany na zapleczu Premier League i w greckiej ekstraklasie, ale latem minionego roku wrócił do Polski i odżył po transferze do Lecha Poznań. Już w poprzedniej rundzie prowadził Kolejorza do zwycięstw, a w 2017 roku jego zespół jest na fali i bez litości dla rywali.
Po przerwie zimowej Majewski jest jednym z najlepszych pomocników Lotto Ekstraklasy - w pięciu meczach rundy wiosennej strzelił trzy bramki i dołożył do nich trzy asysty. Czy to liczby, które pozwolą mu na powrót do reprezentacji Polski? W drużynie narodowej nie brakuje klasowych środkowych pomocników. Na jego pozycji występować może choćby zbierający świetne recenzje Piotr Zieliński, a akces do gry w kadrze zgłasza też wspomniany Filip Starzyński.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich: Chciałbym wrócić do reprezentacji, jestem na to gotowy
Jacek Góralski (Jagiellonia Białystok)
Spośród wszystkich reprezentantów Polski jest najmłodszy stażem. Adam Nawałka umożliwił mu debiut w listopadowym meczu towarzyskim ze Słowenią. Pomocnik Jagiellonii pokazał się z dobrej strony i udowodnił, że selekcjoner ma oko do zawodników.
Góralski bardzo udanie rozpoczął rundę wiosenną. Do świetnej gry w defensywie dołożył coś od siebie w ofensywie: zanotował dwie asysty i strzelił jednego gola. Nawałka ceni wielowymiarowych zawodników, którzy nie są wyspecjalizowani tylko w jednym elemencie gry, więc Góralski może spodziewać się powołania.
Nie zagrozi pozycji Grzegorza Krychowiaka czy Karola Linettego, ale powinien oswajać się z reprezentacją przy każdej okazji, bo w każdej chwili może się okazać potrzebny kadrze.
Przemysław Frankowski (Jagiellonia Białystok)
Drugi z przedstawiciela aktualnego lidera Lotto Ekstraklasy na tej liście. Jagiellonia ma w tej chwili - wespół z Legią Warszawa - najlepszą ofensywę w lidze, a jej najlepszym polskim elementem jest właśnie Przemysław Frankowski.
Młodzieżowy reprezentant Polski strzelił w tym sezonie już osiem goli i zaliczył dwie asysty. Większy wkład w zdobycz bramkową Jagiellonii mają jedynie Estończyk Konstantin Vassiljev i Litwin Fiodor Cernych. Czemu Adam Nawałka miałby postawić na Frankowskiego? Bo w porównaniu z jesiennymi meczami przeciwko Czarnogórze nie zagra Bartosz Kapustka, a powołanie Sławomira Peszki jest mocno wątpliwe.
Dawid Kownacki (Lech Poznań)
Pięć goli w pięciu wiosennych meczach ekstraklasy i do tego trafienie w spotkaniu Pucharu Polski - Dawid Kownacki zaczął grać na miarę dużych możliwości i jeszcze większych oczekiwań.
Młody lechita zna już smak zgrupowania pierwszej reprezentacji Polski: w czerwcu 2015 roku Adam Nawałka powołał go na mecze z Gruzją i Grecją. Kownacki debiutu się nie doczekał, a na kolejne powołanie czeka do dziś. Wcześniej nie dawał argumentów, by selekcjoner go wyróżnił w ten sposób, ale od kilku miesięcy prezentuje wysoką formę.
Odkąd pod koniec października Nenad Bjelica mu zaufał i uczynił z niego zawodnika wyjściowej jedenastki, Kownacki strzelił 10 goli w 13 meczach ekstraklasy i Pucharu Polski.