W tym artykule dowiesz się o:
Od kilku miesięcy na ustach kibiców piłkarskich jest Kylian Mbappe. 18-letni Francuz jest największą gwiazdą AS Monaco, które jest o krok od wygrania mistrzostwa Francji, a w Lidze Mistrzów odpadło dopiero w półfinale. To właśnie ten napastnik jest autorem sukcesów, bo już ma na koncie 25 bramek i 12 asyst.
Jego losy mogły jednak potoczyć się zupełnie inaczej. Kilka lat temu Mbappe przyjechał na testy do Chelsea Londyn. Anglicy mieli przed nosem okazję życia, bo trzeba było za niego zapłacić niespełna 20 tysięcy funtów. Trenerzy grup młodzieżowych "The Blues" nie dostrzegli w nim ogromnego talentu. Lekką ręką odesłali go do Monaco, które teraz może zarobić nawet 100 mln euro.
Takich historii w futbolu było bardzo wiele i poznacie je na kolejnych stronach. Inne decyzje trenerów i skautów mogły sprawić, że losy gwiazd potoczyłyby się zupełnie inaczej.
Włoski napastnik na razie musi zadowolić się występami we francuskiej Nicei. Balotelli próbuje odbudować reputację, którą stracił poprzez liczne wybryki, gdy był zawodnikiem Milanu, Manchesteru City i Liverpoolu.
"Super Mario" w 2006 był jeszcze anonimowym piłkarzem i grał w Lumezzane. W czerwcu tamtego roku pojechał na testy do Barcelony, ale "Duma Katalonii" przespała okazję, gdy mogła go kupić za śmieszne pieniądze. Działacze obudzili się dopiero w kolejnym roku, ale było już za późno. Balotelli był wówczas zawodnikiem Interu Mediolan, który zażądał zbyt dużych pieniędzy.
ZOBACZ WIDEO: Cztery gole w dwanaście minut. Zobacz skrót meczu Aberdeen FC - Celtic Glasgow [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
19-latek uważany jest za największy talent w Anglii ostatnich lat. Fani Manchesteru United uwielbiają go i trudno im sobie wyobrazić, by kiedykolwiek założył koszulkę lokalnego rywala. Tymczasem niewiele brakowało, a dziś Marcus Rashford grałby w barwach "The Citizens".
Przyszłemu reprezentantowi Anglii początkowo było to na rękę, bo z domu miał bliżej na obiekt Manchesteru City. Rashford pojawił się tam na testach, ale odesłano go z kwitkiem, bo zdaniem trenerów był za mały. Dziś pewnie człowiek, który podjął taką decyzję, pluje sobie w brodę, że z tak błahego powodu przegonił Marcusa.
Irlandczyk przez dwanaście lat gry na Old Trafford dorobił się statusu legendy. Kibice kochali go za niekończącą się wolę walki. Charakter ukształtował trudnymi początkami. Pomocnik musiał się wysilić, aby znaleźć sobie klub.
W 1990 roku trafił na testy do Brighton and Hove Albion. Tam spotkał go podobny los jak wspomnianego Rashforda. Trener poklepał go po plecach, ale dodał, że jest za niski na grę w tym klubie. Keane jednak się nie poddał. Rozesłał listy do wielu angielskich klubów z prośbą o testy. Odzew przyszedł z Nottingham Forest, które prowadził Brian Clough. Irlandczyk błyskawicznie został gwiazdą, a po trzech latach stał się "Czerwonym Diabłem" i z politowaniem mógł spojrzeć na Brighton.
Piłka nożna cały czas się zmienia, ale pewne aspekty nadal są obecne w tym sporcie. Byli już Rashford i Keane, którzy z powodu wzrostu mogli rzucić futbol w diabły i zająć się czymś innym. Taki sam problem miał Antoine Griezmann.
Francuz dziś mierzy 175 centymetrów i jest jednym z najlepszych zawodników na świecie. W Atletico Madryt wykazuje się inteligencją, techniką i umiejętnością strzelania bramek. Tych atutów nie dostrzegli trenerzy kilku francuskich klubów. Olympique Lyon, AJ Auxerre, AS Saint-Etienne i Sochaux kierowały się metryką, a nie talentem. Dlatego Griezmann wyjechał do Hiszpanii, gdzie w barwach Realu Sociedad objawił się światu.
21-letni lewy obrońca już ma na koncie kilka występów w dorosłej reprezentacji Anglii. W przyszłości ma stanowić o sile ekipy "Synów Albionu". Prawdopodobnie nigdy nie spełni marzenia, aby zagrać w Chelsea Londyn. To temu klubowi kibicował od dziecka.
Początkowo Luke Shaw trenował w szkółce "The Blues". Kiedy trenerzy musieli dokonać selekcji, nie znaleźli dla niego miejsca w akademii. Obrońca trafił do Southampton, które po kilku latach zarobiło 35 mln euro po sprzedaniu go do Manchesteru United.
W Anglii nie ma klubu, który nie chciałby w swoich szeregach Kane'a. W poprzednim sezonie strzelił 25 bramek w Premier League, a w obecnym ma ich na koncie 21. To zawodnik, który mógłby rozwiązać problemu Arsenalu Londyn z napastnikiem. Tymczasem "Kanonierzy" sami doprowadzili do tego, że 23-latek występuje u ich rywala.
Harry był zawodnikiem Arsenalu, gdy miał osiem lat. W szkółce występował przez rok, ale podjęto decyzję, że nie rokuje on na tyle dobrze, by nadal być w kadrze. Trenerzy uznali, że nie dość, że jest za niski na napastnika, to jeszcze za wolny. Oddano go bez żalu do Ridgeway Rovers, a trzynaście lat później Arsene Wenger przyznał, że był rozczarowany decyzją klubu.
Futbol byłby ubogi, gdyby nie pojawił się w nim Javier Zanetti. Argentyńczyk przez całą karierę był uosobieniem klasy, a także solidności w defensywie. Inter Mediolan do dziś pęka z dumy, że w 1995 roku wykupił go z Banfield.
Zarobić mógł jednak inny klub, a mianowicie Independiente Buenos Aires. Nastoletni Zanetti próbował załapać się tam do składu, ale decydenci szkółki nie zauważyli w nim niczego szczególnego. Ich zdaniem Javier nie miał warunków fizycznych, aby osiągnąć sukces w piłce. Nieźle się pomylili, skoro ten człowiek z Interem wygrał niemal wszystko.
- Każdy trener ma trupa w swojej szafie, a moim zdecydowanie jest Gullit - powiedział trener Terry Neill. To on prowadził Arsenal w latach 1976-1983, kiedy to w Londynie pojawił się holenderski talent. Trzeba było za niego zapłacić 35 tys. euro. Co zrobił Neill? Powiedział, że to za dużo za "tego dzikiego zawodnika".
Opiekuna Arsenalu ogromna pomyłka prześladowała przez lata. Pocieszeniem dla niego może być fakt, że takich pieniędzy za Gullita nie chciał też zapłacić Bobby Robson, który prowadził Ipswich Town. Holender potem zrobił wielką karierę, a najlepszy czas spędził w Milanie, z którym wygrał wszystko.
Franco Baresi Włoski obrońca w Interze Mediolan? Nie do pomyślenia, bo przecież całą karierę spędził w Milanie i do dziś uznawany jest za jednego z najlepszych zawodników w historii. Jego kariera mogła jednak potoczyć się inaczej i to w barwach odwiecznego rywala "Rossonerich".
Zanim Baresi został graczem Milanu, sprawdzał się właśnie w Interze. Potraktowano go tam niepoważnie. Wybitny Włoch został odesłany do domu i nakazano mu wrócić za rok. Mistrz świata z 1982 nie zamierzał tak długo czekać i w ten sposób został idolem czerwono-czarnej części San Siro.
Czy można nie dostrzec tak wielkiego talentu, jakim został obdarzony Ronaldo? Okazuje się, że jak najbardziej, a wykład na ten temat mogliby zorganizować działacze Flamengo Rio de Janeiro. Nastoletni Brazylijczyk bardzo chciał grać w tym zespole, bo był jego wielkim fanem. Nie zrobił jednak wrażenia na trenerach.
16-latek wylądował w Cruzeiro i już w pierwszym sezonie przyprawił o zawał serca tych, którzy przegonili go z Flamengo. Ronaldo strzelił 44 gole w 47 meczach, a rok później był graczem PSV Eindhoven i pojechał na pierwszy mundial. Potem wspiął się na sam szczyt i do dziś przez wielu jest uznawany za najlepszego napastnika w historii.
Można się raz pomylić, ale w przypadku Roberta Lewandowskiego Legia Warszawa skompromitowała się trzy razy. Przy pierwszym odejściu był za młody, więc poszedł do Varsovii. Potem na przeszkodzie stanęła kontuzja. W dodatku o tym, że Legia go nie chce, dowiedział się od sekretarki.
- Zamknął się w sobie. Na obozie, na którym był z Wdowczykiem, czuł, że coś jest nie tak, że niespecjalnie się nim interesują. W ten feralny dzień czekałam na niego po treningu. Szedł ze spuszczoną głową z kartą zawodniczą na ręku. Załamany, w ogóle się nie odzywał. Obiadu nie chciał jeść - wspominała w książce mama Iwona Lewandowska.
Było jeszcze trzecie podejście, gdy "Lewy" strzelał już bramki w Zniczu Pruszków. Legioniści jednak nie chcieli dać mu zarobków, jakich oczekiwał piłkarz. Wybrano Mikela Arruabarrenę, który okazał się kompletnym niewypałem. Do dzisiaj wszyscy śmieją się z tych, którzy nie chcieli dziś jednego z najlepszych napastników na świecie.
Wszystkie opisane przez nas historie pokazują, że w piłce trzeba mieć charakter i uparcie dążyć do celu. Tym piłkarzom udało się pomimo tego, że wielkie kluby nie dostrzegły ich talentów. Można jednak tylko się domyślać ilu uzdolnionych zawodników nie przebiło się, bo trenerzy, skauci i działacze popełnili błąd.