Armenia - Polska. Symulacja WP SportoweFakty: tak zagramy w Erywaniu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Komu w czwartkowym meczu 9. kolejki el. MŚ 2018 z Armenią zaufa Adam Nawałka? Po blisko rocznej przerwie do "11" wróci Grzegorz Krychowiak, ale Polska znów nie zagra w najmocniejszym składzie. Początek spotkania o godzinie 18:00.

1
/ 11

W bramce zmiany nie będzie - numerem jeden na gorącym terenie w Erywaniu pozostanie Łukasz Fabiański. Zresztą Adam Nawałka nie ma dużego pola manewru, ponieważ 32-latek jest jedynym naszym golkiperem, który gra regularnie w drużynie klubowej - Łukasz Skorupski, Wojciech Szczęsny i Przemysław Tytoń są w swoich zespołach jedynie zmiennikami.

Fabiańskiemu trzeba oddać, że jeszcze nigdy nie zawiódł w reprezentacji. Trudno przypomnieć sobie spotkanie, w którym przez niego straciliśmy punkty. Owszem, we wrześniowym meczu z Danią (0:4) zawinił przy jednej z bramek, ale w Kopenhadze w polskim zespole nic nie funkcjonowało dobrze.

2
/ 11

Tu wybór mógł być tylko jeden - jeśli Łukasz Piszczek jest zdrowy, to żaden inny prawy obrońca nie może nawet pomyśleć o grze w meczu o punkty. 32-latek przeżywa drugą młodość. W poprzednich sezonach na tym etapie zdarzało mu się już pauzować ze względów zdrowotnych, tymczasem w kampanii 2017/2018 wystąpił od pierwszej do ostatniej minuty w każdym z jedenastu spotkań Borussii Dortmund.

Na październikowe zgrupowanie Piszczek przyjechał w doskonałym humorze. Jego BVB znów, po dwóch latach przerwy, jest liderem Bundesligi, a on sam stanowi ważne ogniwo w drużynie Petera Bosza.

Ile znaczy dla Biało-Czerwonych, można był się przekonać podczas meczu z Danią (0:4), kiedy z powodu problemów natury gastrycznej musiał opuścić boisko przed końcem pierwszej połowy. Gdy kończył występ, Polacy przegrywali tylko 0:1. Po jego zejściu obrona reprezentacji była dziurawa jak nadwiślański asfalt.

ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Nikt nie usunie Gerarda Pique z reprezentacji Hiszpanii

3
/ 11

1 września w Kopenhadze był jednym z tych, którzy zawiedli najmocniej, ale trzy dni później w spotkaniu z Kazachstanem (3:0) zaprezentował już swoją normalną dyspozycję, a do tego zdobył bramkę na 2:0. Spadki formy miewa rzadko, ale pech chciał, że dołek przytrafił mu się w meczu, do którego słabo przygotowani byli też inni kadrowicze.

Prawdziwe oblicze Glika jest jednak lepsze, niż to, które pokazał w Danii. To filar defensywy reprezentacji Polski i jeden z najlepszych obrońców Ligue 1. O tym, że w tym sezonie trzyma formę z poprzedniej kampanii, niech świadczy to, że dziennik "L'Equipe" już cztery razy wybrał go do "11" kolejki Ligue 1 - żaden inny obrońca nie został wyróżniony w ten sposób.

4
/ 11

"Pirania" gra w tym sezonie poniżej oczekiwań zarówno w Legii Warszawa, jak i w kadrze, ale nic nie wskazuje na to, by Adam Nawałka zdecydował się na rozerwanie sprawdzonego duetu Glik-Pazdan. W kadrze 30-latek rzadko zawodzi i choć selekcjoner mógłby skorzystać ze zbierającego niezłe recenzje w Bundeslidze Marcina Kamińskiego, to wydaje się, że mecz, w którym Polska może sobie zapewnić awans do MŚ 2018, nie jest odpowiednim momentem na niewymuszone zastosowanie niesprawdzonego wcześniej wariantu.

5
/ 11

Niedyspozycja Artura Jędrzejczyka i Macieja Rybusa sprawia, że Adam Nawałka znów - jak z Rybusem w trakcie el. Euro 2016 - będzie musiał wymyślić nowego lewego obrońcę. Kandydatów jest kilku, ale najlepszym jest Bartosz Bereszyński. Z tych obrońców, których Nawałka ma do swojej dyspozycji, zawodnik Sampdorii Genua ma jakiekolwiek doświadczenie z gry na lewej stronie.

25-latek wyrasta na największego wygranego jesieni. Miał być na wylocie z Sampdorii Genua, tymczasem szybko odzyskał miejsce w składzie ekipy Marco Giampaolo, a teraz wskoczy do "11" reprezentacji w kluczowym momencie eliminacji. Bereszyński skorzysta na tym, że Jędrzejczyk musiał przejść odkładaną w czasie operację uszkodzonego palca lewej dłoni, a Rybus - wbrew zapowiedziom - nie przyjechał na zgrupowanie gotowy do treningu z pełnymi obciążeniami i nie ćwiczył z drużyną. Może będzie do dyspozycji selekcjonera na mecz z Czarnogórą.

6
/ 11

To wielki i - nie ukrywajmy - długo wyczekiwany powrót do wyjściowego składu reprezentacji Polski. Grzegorz Krychowiak zagra od pierwszego gwizdka po raz pierwszy od 14 listopada minionego roku i towarzyskiego spotkania ze Słowenią, w którym zadebiutował w roli kapitana drużyny narodowej.

Potem całkowicie przepadł w PSG i jego notowania u selekcjonera spadły. Z marcowego meczu z Czarnogórą wykluczył go uraz, czerwcowe spotkanie z Rumunią zaczął na ławce, a na wrześniowe zgrupowanie przed meczami z Danią i Kazachstanem w ogóle nie był zaproszony, ponieważ miał półroczną przerwę w grze - ostatni występ w barwach PSG zanotował 8 marca.

- Decyzja, że nie było mnie ostatnio, była słuszna. Musiałem poukładać sprawy klubowe - przyznał w środę Krychowiak, który ostatniego dnia letniego okna transferowego został wypożyczony z PSG do WBA.

To był strzał w "10". W WBA nie jest jednym z wielu jak w PSG, a wręcz przeciwnie: trener Tony Pulis widzi w nim jednego z najważniejszych graczy swojego zespołu. Obdarzony takim statusem Krychowiak rośnie z meczu na mecz.

Polak zagrał od pierwszej do ostatniej minuty we wszystkich pięciu meczach The Baggies - takiej ciągłości w grze nie miał od kwietnia 2016 roku, gdy był jeszcze zawodnikiem Sevilli. Wszystko wskazuje na to, że przeciwko Armenii i Czarnogórze Adam Nawałka będzie mógł liczyć na Krychowiaka w formie z el. Euro 2016, kiedy wychowanek Orła Mrzeżyno należał do grona najlepszych defensywnych pomocników Europy. 27-latek jest chwalony za grę, a w ostatnim spotkaniu z Watfordem (2:2) zanotował asystę, jakiej nie powstydziłby się sam Andrea Pirlo. Reprezentant Polski popisał się podaniem na kilkadziesiąt metrów, które na gola zamienił Salomon Rondon.

7
/ 11

Przez ostatnie miesiące zastanawialiśmy się, kto ma zagrać zamiast Grzegorza Krychowiaka, a teraz wrócił dawny, o wiele przyjemniejszy dylemat: kto ma zagrać obok niego. O miejsce rywalizują Krzysztof Mączyński i Karol Linetty. Pierwszy to żołnierz Adama Nawałki, który jeszcze nigdy nie zawiódł selekcjonera, ale z drugiej strony nie jest w pełni sił. Opuścił dwa ostatnie mecze Legii Warszawa. A kiedy był zdrowy, to prezentował formę daleką od optymalnej.

Linetty natomiast w kadrze nie zanotował jeszcze rzucającego na kolana występu, ale w przeciwieństwie do Mączyńskiego jest zdrów jak ryba i nawet jeśli w tym sezonie stracił miejsce w wyjściowym składzie Sampdorii, to wszystko wskazuje na to, że w czwartek selekcjoner zaufa właśnie jemu. Mobilny, niezatrzymujący się 22-latek może świetnie uzupełnić Krychowiaka.

8
/ 11

Pod koniec ubiegłego sezonu niemieccy dziennikarze wieścili rychły koniec Jakuba Błaszczykowskiego w Wolfsburgu i w ogóle w Bundeslidze, tymczasem 32-latek ani myśli kończyć swojej przygody z niemiecką ekstraklasą. Wręcz przeciwnie. Uporał się z problemami zdrowotnymi i w ostatniej przed przerwą reprezentacyjną kolejce zagrał w pełnym wymiarze czasowym na prawym skrzydle Wilków, po raz pierwszy od 24 lutego. Jeśli później grał od pierwszego do ostatniego gwizdka, to tylko jako prawy obrońca.

W reprezentacji od lat świetnie współpracuje na prawej stronie z Łukaszem Piszczkiem. To duet, na którym Adam Nawałka zawsze może polegać. Błaszczykowski z wiekiem stracił swoje największe atuty, ale za to zyskał inne: jest zdyscyplinowany i świetnie uzupełnia się z Piszczkiem, a w grze zespołowej współpraca między zawodnikami i automatyzmy w zachowaniach są kluczem do sukcesu.

9
/ 11

W czasie el. MŚ 2018 dorósł do roli lidera reprezentacji Polski i dziś trudno sobie wyobrazić "11" Biało-Czerwonych bez niego. Nawet jeśli ostatnio stracił miejsce w podstawowym składzie Napoli, to nie musi obawiać się tego, że w Erywaniu usiądzie na ławce.

23-latek gra z rzadko spotykaną u polskich pomocników finezją i a coraz częściej błyszczy też w meczach kadry. W środku pola uzupełni Grzegorza Krychowiaka i Karola Linettego. To trójkąt, który w listopadzie minionego roku doskonale sprawdził się w wyjazdowym meczu z Rumunią (3:0).

Warto wspomnieć, że na zgrupowanie reprezentacji Zieliński przyjechał jako zawodnik lidera Serie A, co mówi samo za siebie.

10
/ 11

Za nim, jak sam mówi, najgorszy miesiąc w karierze, ale na zgrupowaniu zameldował się w doskonałym humorze, bo w weekend poprowadził Hull City do efektownego zwycięstwa z Birmingham City (6:1). W meczu z The Blues strzelił gola i zanotował asystę, a po końcowym gwizdku otrzymał szampan dla najlepszego zawodnika spotkania.

Grosicki jest motorem napędowym kadry Adama Nawałki - w 30 występach pod jego skrzydłami strzelił dziewięć goli i zanotował 11 asyst. Większy wkład w zdobycz bramkową Biało-Czerwonych miał w tym czasie tylko Robert Lewandowski. Z drugiej strony od blisko roku nie zdobył bramki ani nie asystował. Ostatniego gola strzelił w 11 listopada 2016 roku w wyjazdowym meczu z Rumunią (3:0). Potem zaliczył "puste przebiegi" w meczach ze Słowenią, Czarnogórą, Rumunią, Danią i Kazachstanem. To łącznie 457 minut bez bramki i asysty w reprezentacji Polski, ale im dłużej Grosicki czeka, tym w lepszym stylu się przełamuje. Oby udało mu się to w Armenii.

11
/ 11

W 13 występach w sezonie 2017/2018 Robert Lewandowski strzelił 12 goli - nigdy wcześniej nie zaczął kampanii tak dobrze jak teraz. "Lewy" jest w gazie i cechuje go regularność. Zdobywał bramki w 11 meczach, nie trafiał do siatki tylko w spotkaniu el. MŚ 2018 z Danią i ligowym pojedynku z Hoffenheim.

W Armenii zagra o dogonienie Cristiano Ronaldo na liście strzelców el. MŚ 2018. Portugalczyk ma na koncie 14 bramek, a dorobek "Lewego" jest o dwa gole skromniejszy. Jedno trafienie w Erywaniu sprawi, że Lewandowski wyrówna strzelecki rekord wszech czasów Włodzimierza Lubańskiego, a jeśli skompletuje dublet, to ustanowi nowy rekord.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (35)
Szmondak
7.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystko się sprawdziło oprócz bramki. Fabiańskiego zastąpił Szczęsny, reszta trafiona.  
avatar
pilak
5.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brak drugiego napastnika to tragedia, jedziemy po zwycięstwo, a wystawiamy defensewny skład. Szkoda  
superA
5.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Wch Hu
5.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
pajac pazdan znowu zawali mecz  
avatar
SY91
5.10.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
kur..a zas linetty? ten facet w kazym meczu jest tak osrany ze glowa mala. same straty nic po za tym..naprawde nie ma innych? lepiej napastnika za niego wspusic