W tym artykule dowiesz się o:
Michał Kucharczyk (26 lat, skrzydłowy, Legia Warszawa)
Adam Nawałka rozpaczliwie szuka alternatyw dla Jakuba Błaszczykowskiego i Kamila Grosickiego, o czym świadczą jesienne powołania dla Przemysława Frankowskiego, Damiana Kądziora, Rafała Kurzawy i Macieja Makuszewskiego, więc czemu szansy miałby nie dostać Michał Kucharczyk?
26-letni skrzydłowy Legii Warszawa jest jednym z najbardziej niedocenianych piłkarzy Lotto Ekstraklasy, a jego statystyki nie są tak fatalne, jak można byłoby sądzić po krytyce, która na niego spada. Tylko w tym sezonie ma udział w bramce Legii (5 goli, 7 asyst) co 109 rozegranych minut. Mało tego, pod względem stworzonych kolegom okazji ustępuje tylko Kurzawie, Makuszewskiemu i Arvydasowi Novikovasowi.
W ogóle odkąd selekcjonerem reprezentacji Polski jest Adam Nawałka, czyli od listopada 2013 roku, Kucharczyk strzelił w Lotto Ekstraklasie 38 goli i zanotował 34 asysty w 168 występach - trudno znaleźć w polskiej lidze równie efektywnego pomocnika. Kucharczyka można nazwać "polskim Thomasem Muellerem" - nie gra efektownie, czasem wykonuje wręcz pokraczne ruchy, ale jest bardzo skuteczny i przydatny swojej drużynie.
Ma bogate doświadczenie międzynarodowe - w rozgrywkach UEFA wystąpił już łącznie 62 razy i pod tym względem jest rekordzistą Legii. Kucharczyk jest też już dziewięciokrotnym reprezentantem Polski, a Adam Nawałka również dał mu szansę w swojej kadrze. Kucharczyk zagrał w towarzyskich meczach z Norwegią (18.01.2014) i Szwajcarią (18.11.2014) oraz spotkaniu el. Euro 2016 z Irlandią (29.03.2015), ale ostatnie powołanie otrzymał w czerwcu 2015 roku. Czas na kolejne?
Maciej Sadlok (28 lat, obrońca, Wisła Kraków)
Za kandydaturą wiślaka przemawia to, że może zagrać zarówno jako lewy i środkowy obrońca w czteroosobowym bloku defensywnym oraz jako jeden z trzech środkowych defensorów albo wahadłowy w ustawieniu 1-3-5-2 i jego wariacjach, na które ostatnio postawił Adam Nawałka. Sadlok może zatem występować na pozycjach, które w reprezentacji Polski są najsłabiej obsadzone. Nawałka nie ma w tej chwili do dyspozycji żadnego nominalnego lewego obrońcy i wystawia na tej pozycji przekwalifikowanych Artura Jędrzejczyka albo Maciej Rybusa.
Sadlok ma już na koncie 15 występów w koszulce z białym orłem na piersi, ale po raz ostatni zagrał w reprezentacji w grudniu 2011 roku. Wychowanka Pasjonata Dankowice do kadry wprowadził Franciszek Smuda, ale na ostatnim etapie selekcji przed Euro 2012 zrezygnował z jego usług. Waldemar Fornalik na początku swojej kadencji nie widział dla Sadloka miejsca w swoim zespole, a potem między styczniem 2013 a marcem 2014 roku obrońca był wyłączony z gry z powodu kontuzji stawu skokowego.
Do dawnej dyspozycji Sadlok wrócił dopiero po transferze z Ruchu Chorzów do Wisły Kraków, do którego doszło przed sezonem 2014/2015. We wrześniu 2015 roku Adam Nawałka docenił wiślaka, powołując go na mecze el. MŚ Euro 2016 z Niemcami i Gibraltarem. Sadlok nie wziął jednak udziału w zgrupowaniu z powodu kontuzji. Na kolejne powołanie czekał czternaście miesięcy - trenował z kadrą w listopadzie 2016 i marcu 2017 roku, ale szesnastego występu w drużynie narodowej się nie doczekał.
Na cztery kolejne zgrupowania reprezentacji obrońca Wisły zaproszenia już nie dostał, ale jesienią robi wszystko, by selekcjoner znów go dostrzegł. 29-latek jest czołowym lewym obrońcą Lotto Ekstraklasy i cieszy się dobrym zdrowiem - wystąpił od pierwszego do ostatniego gwizdka w każdym meczu Białej Gwiazdy. Sam nie porzucił marzeń o powrocie do drużyny narodowej.
ZOBACZ WIDEO Wojciech Szczęsny: To dla mnie wyjątkowa chwila
- Zawsze sprawdzam, czy nie ma mnie na liście powołanych. Faktem jest, że dobrze czuję się od początku rundy - mówi, dodając: - Póki co mecze kadry oglądam przed telewizorem. Staram się robić swoje, zostawiam, ile się da na boisku, to trener wysyła powołania i ustala składy. Trochę czasu do mistrzostw świata jeszcze zostało i nie ma innej drogi niż ciężka praca. Nie można porzucać marzeń.
Szymon Żurkowski (20 lat, pomocnik, Górnik Zabrze)
Murowany faworyt do tytułu odkrycia roku w polskiej piłce. Dwanaście miesięcy temu był tylko zawodnikiem III-ligowych rezerw Górnika Zabrze, a teraz jest filarem lidera Lotto Ekstraklasy i młodzieżowej reprezentacji Polski! We wtorek potwierdził olbrzymie możliwości, będąc najlepszym zawodnikiem kadry U-21 w zwycięskim meczu eliminacji do mistrzostw Europy z faworyzowaną Danią (3:1). Zastąpił w roli kapitana zespołu Dawida Kownackiego, dyrygował obroną, rozbijając ataki rywali i w dobrym stylu strzelił gola na 3:0, który pozbawił Duńczyków złudzeń.
W pierwszej drużynie Górnika zadebiutował 13 listopada, ale podstawowym zawodnikiem 14-krotnych mistrzów Polski stał się dopiero od meczu 29. kolejki poprzedniego sezonu I ligi z Chojniczanką Chojnice (6:1). Można nazwać go talizmanem 14-krotnych mistrzów Polski, bo jego wejście do drużyny zbiegło się w czasie z początkiem spektakularnej serii sześciu zwycięstw z rzędu, dzięki której Górnik rzutem na taśmę wywalczył awans do ekstraklasy.
Żurkowski jest najmłodszym zawodnikiem pierwszej "11" Górnika, ale gra nad wyraz dojrzale. Jest skuteczny w destrukcji, ale nie ogranicza się tylko do przerywania akcji rywali i bezpiecznego oddawania piłki najbliżej ustawionemu koledze - sam też potrafi zainicjować atak zespołu. Już w ekstraklasowym debiucie z Legią Warszawa (3:1) pokazał, że nie ma żadnych kompleksów, a w trakcie rundy jesiennej zapracował na miano jednego z najlepszych defensywnych pomocników Lotto Ekstraklasy.
Wobec kontuzji Damiana Dąbrowskiego i - nie czarujmy się - dużych ograniczeń Jacka Góralskiego, jeśli chodzi o grę z piłką przy nodze, Żurkowski mógłby dołączyć do kadry A, by pobierać nauki u boku Grzegorza Krychowiaka czy Krzysztofa Mączyńskiego.
Krzysztof Piątek (22 lata, napastnik, Cracovia)
Każdego utalentowanego napastnika znad Wisły nazywa się "nowym Robertem Lewandowskim", ale jeśli którykolwiek z nich zasłużył na takie porównanie, to właśnie Krzysztof Piątek, a nie Jakub Świerczok, Mariusz Stępiński czy Dawid Kownacki. Oczywiście nie chodzi o umiejętności czy skalę talentu, ale o styl gry. Napastnik Cracovii jest podobnie pazerny na bramki i potrafi zaskoczyć golkipera rywali z każdego zakątka pola karnego. Do tego świetnie gra tyłem do bramki i uczestniczy w grze kombinacyjnej, choć akurat w tym sezonie Pasy za często po nią nie sięgają.
Zresztą w sierpniu trener Cracovii, Michał Probierz sam porównał swojego podopiecznego do kapitana reprezentacji Polski: - To jeden z najlepszych ofensywnych piłkarzy, jakich prowadziłem. Jeśli się rozwinie... Kiedyś o Lewandowskim mówiłem, że będą się o niego biły wielkie kluby i się ze mnie śmiano, że opowiadam bajki. A Piątek ma wszystkie parametry podobne do niego. I jest nawet do niego podobny. Jak tego nie wykorzysta, to sam sobie wszystko spieprzy. Wszystko od niego zależy. Bardzo profesjonalnie traktuje piłkę.
Pozycja Lewandowskiego i (zdrowego) Arkadiusza Milika w reprezentacji jest niepodważalna, ale już walka o miano ich zmienników jest otwarta, a Piątek w minionym sezonie był drugim najskuteczniejszym Polakiem Lotto Ekstraklasy - dla Zagłębia Lubin i Cracovii strzelił łącznie 12 goli. Na półmetku trwającej kampanii ma na koncie sześć trafień - spośród Polaków skuteczniejsi od niego są tylko Marcin Robak (10) i Świerczok (9).
Adam Nawałka jeszcze ani razu nie zaprosił napastnika Cracovii na zgrupowanie, ale powołanie dla 22-latka byłoby inwestycją w przyszłość drużyny narodowej. Ostatnio wstawił się za nim Kamil Kosowski. - Czekam na Krzysztofa Piątka z Cracovii. Uważam, że może więcej, lepiej. To podobny typ zawodnika do Roberta. Piątek powinien się rozwijać jeszcze bardziej - powiedział nam były reprezentant Polski po meczu z Urugwajem (0:0).
Dawid Kownacki (20 lat, napastnik, Sampdoria Genua)
Skoro trwa casting na trzeciego napastnika reprezentacji Polski, to nie można zapominać o Dawidzie Kownackim, który od dłuższego czasu utrzymuje dobrą dyspozycję. Odkąd 29 października minionego roku Nenad Bjelica uczynił go zawodnikiem pierwszej "11" Lecha Poznań, Kownacki strzelił dla Kolejorza (10), Sampdorii Genua (3) i młodzieżowej reprezentacji Polski (8) 21 goli w 38 występach.
Podczas rozegranych w Polsce ME U-21 2017 był jednym z niewielu podopiecznych Marcina Dorny, którzy nie zawiedli, a nowy opiekun "młodzieżówki", Czesław Michniewicz uczynił go kapitanem zespołu. W czterech występach w el. ME U-21 2019 Kownacki zdobył pięć bramek i jest w czołówce klasyfikacji strzelców rozgrywek.
20-latek w ostatnich miesiącach mocno pracuje na powrót do reprezentacji Polski. Adam Nawałka docenił młodego napastnika już ponad dwa lata temu. W czerwcu 2015 roku Kownacki poznał smak zgrupowania kadry A, ale debiutu się nie doczekał, a drugiego powołania od Nawałki już nie dostał. Na długi czas wtopił się w ligową szarzyznę i grał poniżej dużego potencjału i wysokich oczekiwań, ale rok temu wrócił na dobre tory.
Za sprawdzeniem Kownackiego w kadrze jest m.in. Jerzy Dudek. - Trzeba jak najszybciej zacząć wprowadzać gracza Sampdorii do pierwszej reprezentacji. Każdy mecz bez niego to według mnie zmarnowany czas, bo forma Milika po wyleczeniu kontuzji to jedna wielka niewiadoma, a do tego nie wydaje mi się, aby przed mundialem jakiś inny snajper błysnął - stwierdził były bramkarz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Jarosław Niezgoda (22 lata, napastnik, Legia Warszawa)
Jest jeszcze jeden niesprawdzony dotąd przez Adama Nawałkę kandydat do gry w pierwszej linii reprezentacji Polski. O takich zawodnikach jak Jarosław Niezgoda mówi się, że wie, gdzie stoi bramka - 22-latek strzela gole w każdym zespole, w którym gra, bez względu na klasę rozgrywkową - także w ekstraklasie. W minionym sezonie był najskuteczniejszym (10 goli) zawodnikiem Ruchu Chorzów, do którego był wypożyczony z Legii Warszawa, a po powrocie na Łazienkowską 3 wygrał rywalizację o miejsce w składzie z Cristianem Pasquato, Armando Sadiku oraz Danielem Chimą Chukwu i dla Romeo Jozaka jest teraz numerem jeden w ataku Legii.
W dziewięciu ligowych występach strzelił dla mistrzów Polski pięć goli i jest najskuteczniejszym graczem stołecznej ekipy. Do tego zdobywa ważne bramki - każde z jego trafień dawało Legii prowadzenie 1:0, a w meczach z Wisłą Płock (1:0), Lechią Gdańsk (1:0) i Wisłą Kraków (1:0) wystarczyło to warszawianom do sięgnięcia po trzy punkty.
Warto podkreślić, że Niezgoda to strzelec wyborowy, który oszczędza amunicję, a nie typ napastnika, który bombarduje bramkę rywala. W tym sezonie wykonał tylko 12 uderzeń, co oznacza, że posyła piłkę do siatki co 2,4 strzału. Do tego Niezgoda jest bardzo szybki, co w połączeniu z tym, że dobrze gra na linii spalonego, tworzy mieszankę wybuchową. 22-latek świetnie potrafi zabrać się z piłką i zachować zimną krew, nawet z obrońcą na plecach.
- Ma w sobie coś z Nikolicia. Ma duży ciąg na bramkę i dużą smykałkę do wychodzenia na pozycję. Bardzo dobrze gra na linii spalonego, a przy tym zawsze stara się być odwróconym twarzą w stronę bramki, by w możliwie najkrótszym czasie znaleźć się w dobrej sytuacji - mówił nam o nim w marcu Dariusz Dziekanowski.
- Zimna krew - to jego główny atut. Jarek zachowuje duży spokój, ma chłodną głową i z reguły podejmuje właściwe decyzje pod bramką, a nie jest to powszechne u młodych napastników. Ma wiele dobrych cech, ale to wyróżnia go najmocniej - wskazywał Łukasz Surma, który grał z Niezgodą w Ruchu.
Konrad Michalak (20 lat, skrzydłowy, Wisła Płock)
Kolejne po Szymonie Żurkowskim objawienie sezonu. Konrad Michalak jest wypożyczony do Wisły Płock z Legii Warszawa, ale jeśli utrzyma formę z dotychczasowych występów, to jego powrót na Łazienkowską 3 będzie jedynie kwestią czasu.
Liczby nie przemawiają za 20-latkiem, bo jego ligowy dorobek w tym sezonie to tylko dwie asysty, ale wychowanek Czarnych Żagań ma cechy pożądane u dobrego skrzydłowego. Jest szybki zarówno na dłuższym dystansie, jak i na pierwszych kilku metrach, co w piłce nożnej jest niezmiernie ważne. Przy tym jest świetnie wyszkolony technicznie, z czego robi użytek w pojedynkach jeden na jeden z obrońcami, w które wchodzi chętnie, a z których bardzo często wychodzi zwycięsko.
Michalak to powiew świeżości w Lotto Ekstraklasie, a słowo, które najlepiej określa jego styl, to przebojowość. Skrzydłowego Nafciarzy można porównać do Jakuba Błaszczykowskiego, który w podobnym wieku stawiał pierwsze kroki w Lotto Ekstraklasie i szybko przykuł uwagę Pawła Janasa.
20-latek z dobrej strony pokazuje się w kadrze U-21. Po czterech występach ma na koncie dwie asysty i dwa gole, w tym jednego we wtorkowym meczu z Danią (3:1). Najpierw był "dżokerem" w talii Czesława Michniewicza, ale przeciwko Duńczykom zagrał od pierwszego gwizdka i okazało się, że jako gracz pierwszej "11" też się sprawdza.
Jakub Żubrowski (25 lat, pomocnik, Korona Kielce)
W tabeli Lotto Ekstraklasy za rok 2017 Korona Kielce zajmuje piąte miejsce, a nie byłoby dobrych wyników złocisto-krwistych, gdyby nie mieli w środku pola Jakuba Żubrowskiego. 25-latek jest cichym bohaterem kieleckiego zespołu. Swoją grą sprawia, że błyszczeć mogą inni, ale praca, którą wykonuje w drugiej linii, jest nie do przeceniania.
Żubrowski świetnie czyta grę, dzięki czemu jest skuteczny w defensywie, nie wykonując przy tym kilkunastu wślizgów na granicy faulu. Przez to, że nie schodzi do parteru, od razu po odbiorze może napędzić akcję swojego zespołu, a to potrafi robić bardzo dobrze. Jego atutem jest uderzenie z dystansu, choć na razie w Lotto Ekstraklasie zdobył zza pola karnego tylko jedną bramkę.
25-latek jest kolejnym przykładem na to, że w I lidze nie brak zawodników, dla których przeskok do Lotto Ekstraklasy nie jest bolesnym doświadczeniem. Żubrowski jest wychowankiem Korony, ale od lipca 2012 do grudnia 2016 roku był zawodnikiem Stali Mielec. Dopiero przed rundą wiosenną poprzedniego sezonu do Kielc ściągnął go Maciej Bartoszek, który zbudował wokół niego drugą linię swojego zespołu, a Żubrowskiego docenił też obecny trener Korony, Gino Lettieri.
Jeśli Adam Nawałka nie chciałby osłabiać kadry U-21, "podbierając" Czesławowi Michniewiczowi Szymona Żurkowskiego, to ciekawą alternatywą do środka pola byłby właśnie Żubrowski, który ma więcej czysto piłkarskich atutów niż Jacek Góralski.