W tym artykule dowiesz się o:
Gdzie byłaby w tym sezonie Legia, gdyby nie Malarz? Na pewno nie na czele tabeli. 37-latek wielokrotnie ratował bezbarwnych kolegów, a w meczu z Wisłą Płock (3:2) być może zapewnił mistrzostwo Polski. Golkiper bronił jak w transie, jego interwencje mogłyby kandydować do zestawienia najefektowniejszych w sezonie, szczególnie podwójna parada po strzałach Vareli i Kante. Dla wielu, zresztą całkiem słusznie, najlepszy piłkarz rozgrywek i kandydat do wyjazdu na MŚ 2018.
Biała Gwiazda pokonała Zagłębie Lubin 3:0, nie tylko dzięki ofensywie. Obrona Wisły była świetnie zorganizowana, rzadko dopuszczała piłkarzy Miedziowych do sytuacji strzeleckich. Dowodzili nią Marcin Wasilewski i Fran Velez. Hiszpan grał bardzo pewnie, na jego koncie sporo odbiorów i wybić piłki po rzutach rożnych. Występ więcej niż solidny.
Lechia Gdańsk odniosła bardzo ważne zwycięstwo pokonując 2:0 w Gliwicach Piasta. Swój wkład w triumf gdańszczan ma obrońca Michał Nalepa, który tuż przed końcem pierwszej połowy strzelił gola. To było uderzenie godne wytrawnego napastnika. Lechia w tym spotkaniu nie straciła gola, co na pewno działa też na korzyść defensorów. W tym momencie trzeba też jednak pochwalić Dusana Kuciaka, bramkarza Lechii, który dobrze spisał się w bramce biało-zielonych.
Hit kolejki dla Jagiellonii Białystok, która wygrała 2:0 w Poznaniu z Lechem. Po tym meczu możemy wyróżnić obrońce Jagiellonii, Guilherme. On przyzwyczaił już do swojej ofensywnej gry, ale tym razem asystę zanotował dośrodkowując piłkę z rzutu rożnego. Kolejny dobry występ tego zawodnika.
Większość ligowców oddycha rękawami i marzy o urlopie. Kosecki akurat żałuje, że sezon się kończy, bo od kilku kolejek prezentuje się wyśmienicie. Co mecz współczujemy lewym obrońcom rywali, w meczu z Pogonią (2:0) padło na Huberta Matynię. Kosecki mijał go, jak chciał, przyczynił się do pierwszej bramki Michała Chrapka, po przerwie wyłożył piłkę Arkadiuszowi Piechowi, niewiele brakło, żeby sam dołożył gola. Dla skrzydłowego Śląska to trzecia nominacja w ciągu kilkunastu dni.
Litwin mocno dał się we znaki Robertowi Gumnemu z Lecha, szarżował na jego stronie i szukał kolegów w polu karnym. Jeden z jego rajdów zakończył się powodzeniem - zakręcił obrońcą Kolejorza i dograł do Cilliana Sheridana. Novikovas był bardzo aktywny do końca spotkania, tworzył zagrożenie pod bramką Lecha. Jagiellonia wypunktowała konkurenta do mistrzostwa, wygrała 2:0 i jeszcze może rzucić się w pogoń za Legią.
Dobry mecz pomocnika Arki Gdynia, która pokonała 2:0 Cracovię. Szwoch już na początku spotkania miał okazję na gola. Nim jednak go strzelił, najpierw popisał się asystą, dośrodkowując piłkę z rzutu rożnego do Rafała Siemaszki. W drugiej połowie Szwoch już sam pokonał bramkarza rywala, skutecznie wykonując rzut karny. Asysta oraz gol dobrze podsumowuje jego występ w meczu z Cracovią.
Jeden z architektów zwycięstwa Jagiellonii w Poznaniu. Kwiecień dobrze zaprezentował się w środku boiska, gdzie utrudniał rozgrywanie piłki zawodnikom Kolejorza. Ale to nie wszystko, bo to w końcu on strzelił gola na 2:0. To była bardzo ładna bramka zdobyta po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Legia Warszawa pokonała 3:2 Wisłę Płock i jest liderem Lotto Ekstraklasy. Dwa z trzech goli dla drużyny z Warszawy strzelił właśnie Cafu. I trzeba przyznać, że sprzyjało mu szczęście w tym spotkaniu. Najpierw został praktycznie nabity piłką, a przy drugiej bramce umiejętnie dostawił nogę. Dwa gole to jednak jego dzieło, a one mocno przyczyniły się do zwycięstwa Legii Warszawa.
Dwa gole mówią same za siebie. Wisła Kraków pokonała 3:0 KGHM Zagłębie Lubin, a bramkami w tym meczu podzielili się Carlitos oraz właśnie Boguski. Ten pierwszy znów rozgrywał bardzo dobre spotkanie, ale tym razem lepszy dorobek strzelecki skompletował Rafał Boguski. Pierwszy gol, to tak jak w przypadku Cafu - piłka odbiła się od słupka, a w odpowiednim miejscu i czasie znalazł się piłkarz Wisły. Przy drugim Boguski popisał się już bardzo dobrym uderzeniem głową.
Korona Kielce zremisowała 2:2 z Górnikiem Zabrze, a dwa gole w tym meczu strzelił Elia Soriano. Zrobił to, co do napastnika należy i czego od takich zawodników się wymaga. Najpierw skorzystał z świetnej akcji Niki Kaczarawy i strzelił gola, a następnie wykorzystał dośrodkowanie Ken Kallaste. Napastnik Korony potrafił znaleźć przed bramką Górnika, ciągle niepokoił Pawła Bochniewicza i Daniego Suareza.