W tym artykule dowiesz się o:
⚡ Официально: Гжегож Крыховяк – игрок московского «Локомотива»!
— ФК Локомотив (@fclokomotiv) 24 lipca 2018
Полузащитник проведет следующий сезон в нашей команде на правах аренды.
Добро пожаловать в «Локо», @GrzegKrychowiak! https://t.co/wgyCmNA1ev pic.twitter.com/Eo24BhRPeA
Grzegorz Krychowiak (Lokomotiw Moskwa)
Po Euro 2016, z opinią jednego z najlepszych defensywnych pomocników w Europie przeniósł się z Sevilli do Paris Saint-Germain. Francuzi zapłacili za Krychowiaka 26 mln euro i przez tydzień - do czasu finalizacji transferu Arkadiusza Milika z Ajaksu Amsterdam do Napoli - wychowanek Orła Mrzeżyno był najdroższym polskim piłkarzem.
Dwa lata później Krychowiak od nowa musi budować swoją pozycję w europejskiej piłce. Po rozczarowującym sezonie w PSG przeniósł się do West Bromwich Albion, ale na The Hawthorns nie odzyskał formy z czasów gry w Sevilli, choć miewał przebłyski dawnej dyspozycji. W reprezentacji też nie był tym samym piłkarzem co w trakcie el. Euro 2016 i turnieju finałowego we Francji. Wręcz przeciwnie, był jednym z tych, którzy na mundialu zawiedli najmocniej.
Pomocną dłoń w kierunku Krychowiaka wyciągnął świeżo upieczony mistrz Rosji. Co ważne, trener Lokomowitu Jurij Siemin stawia na taktykę, w której Krychowiak czuje się doskonale. W ustawieniu 1-4-2-3-1 Polak ma partnerować w środku pola doświadczonemu Igorowi Denisowowi. W ten sposób Krychowiak grał w Sevilli Unaia Emery'ego, tworząc świetny duet "6" ze Stevenem N'Zonzim. Tymczasem w PSG Emery stawiał na 1-4-3-3, a menedżerowie WBA najczęściej korzystali z systemu 1-4-4-2.
Rosjanie wiążą z Krychowiakiem spore nadzieje, o czym świadczy to, że w umowę wypożyczenia piłkarza z PSG wpisana została kwota odstępnego - Lokomotiw wykupi Polaka za 10-12 mln euro, jeśli ten rozegra w jego barwach 10 spotkań.
A winning debut for @LukaszFabianski! pic.twitter.com/oSiRcikSYm
— West Ham United (@WestHamUtd) 28 lipca 2018
Łukasz Fabiański (West Ham United)
Polski golkiper nie uchronił Swansea City przed spadkiem z Premier League, ale w minionym sezonie zaprezentował się na tyle korzystnie, że sam został w angielskiej ekstraklasie. Z kilku ofert wybrał tę złożoną przez West Ham United i trudno mu się dziwić, bowiem Młoty mają wysokie ambicje, a by je zrealizować, sięgnęły głęboko do kieszeni.
Na samego Fabiańskiego londyński klub wydał 7 mln funtów, a do tego do drużyny Manuela Pellegriniego dołączyli Issa Diop z Toulouse FC, Fabian Balbuena z Corinthians Sao Paulo, Jack Wilshere z Arsenalu, Felipe Anderson z Lazio Rzym i Andrij Jarmolenko z Borussii Dortmund za łączną kwotę 95 mln funtów. Spośród klubów Premier League więcej od WHU wydał tylko Liverpool (177).
ZOBACZ WIDEO Szlak na K2 naznaczony śmiercią. Andrzej Bargiel: Musiałem wspiąć się na wyżyny
Młoty mają walczyć o czołowe lokaty i awans do europejskich pucharów. Dla Fabiańskiego to miła odmiana po trzech ostatnich sezonach, w których próbował uniknąć z Łabędziami spadku z Premier League. 33-latek rywalizuje o miejsce w składzie WHU z Adrianem i na tydzień przed startem sezonu jest bliżej gry niż Hiszpan.
Łukasz Skorupski (Bologna FC)
Po sezonie spędzonym na ławce Romy zabrzanin nie czekał na odejście z klubu Alissona, który ostatecznie trafił do Liverpoolu, lecz sam postanowił zmienić otoczenie i za 9 mln euro przeniósł się do Bologni. Na Stadio Renato Dall'Ara Polak ma udowodnić, że po udanych sezonach (2015-2017) w Empoli nieprzypadkowo był nazywany czołowym bramkarzem Serie A.
W minionych rozgrywkach numerem jeden w bramce Bologni był Antonio Mirante, z którym Skorupski minął się w drodze do Rzymu. Doświadczony Brazylijczyk ma być w Romie zmiennikiem sprowadzonego z FC Kopenhaga Robina Olsena, a Skorupski ma zająć jego miejsce w bramce zespołu Filippo Inzaghiego.
Skorupski będzie grał o podwójną stawkę. Z powodu kontuzji nie mógł wziąć udziału w MŚ 2018, a przez jego niedyspozycję na trzecią pozycję w hierarchii reprezentacyjnych bramkarzy wskoczył Bartosz Białkowski. Dobrymi występami w barwach bolońskiego klubu 27-latek ma zamiar odzyskać miano pierwszego po Łukaszu Fabiańskim i Wojciechu Szczęsnym.
Al termine del primo tempo #GenoaAlbissolaMarcatore #Piatek al 13’ e al 38’. pic.twitter.com/KD3QZ2iDdJ
— Genoa CFC (@GenoaCFC) 2 sierpnia 2018
Krzysztof Piątek (Genoa CFC)
Zbliżający się wielkimi krokami sezon Serie A zapowiada się bardzo interesująco z perspektywy polskiego kibica. Wszystko wskazuje na to, że w aż trzech włoskich klubach pierwszymi strzelbami będą Biało-Czerwoni: Arkadiusz Milik w Napoli, Dawid Kownacki w Sampdorii Genua i właśnie Piątek w Genoi.
Piątek to najskuteczniejszy Polak minionego Lotto Ekstraklasy. 23-latek strzelił dla Cracovii aż 21 goli, co zaowocowało powołaniem do szerokiej kadry na mundial w Rosji i zainteresowaniem klubów z czołowych lig Europy. Najkonkretniejsi byli działacze Genoi, którzy zapłacili za niego Pasom aż 4 mln euro. Co ciekawe, klub ze stolicy Ligurii polował na Piątka od dłuższego czasu i chciał go pozyskać już rok temu, ale wówczas oferta Włochów nie satysfakcjonowała Cracovii. Krakowianie mogli dyktować warunki, bo nie muszą ratować budżetu sprzedażą swoich najlepszych zawodników.
Piątek znakomicie przyjął się w zespole Davide Ballardiniego. W sześciu letnich sparingach strzelił aż 13 goli i w tej chwili jest pewniakiem do gry od pierwszego gwizdka. Włoskie media chwalą Polaka nie tylko za skuteczność, ale też za doskonałą współpracę z Goranem Pandevem, kapitanem i największą gwiazdą Genoi.
JAROSLAW JACH SAĞLIK KONTROLÜNDEN GEÇTİ https://t.co/7nusYxHIRB
— Çaykur Rizespor (@CRizesporAS) 24 lipca 2018
Jarosław Jach (Caykur Rizespor)
Gdy w styczniu odchodził z Zagłębia Lubin do Crystal Palace, wielu ostrzegało go, że to skok na zbyt głęboką wodę. Jach uznał jednak, że klubowi Premier League się nie odmawia, bo drugiej takiej oferty może nie dostać, i przeniósł się do Londynu. Za nieudany szturm na angielską ekstraklasę zapłacił wysoką cenę, bo ze względu na to, że nie rozegrał w barwach Orłów ani jednego meczu, stracił szansę na udział w mundialu.
Latem nie czekał na szansę w Crystal Palace, tylko zdecydował się na dość drastyczny ruch i na zasadzie wypożyczenia przeniósł się do beniaminka tureckiej ekstraklasy - Caykur Rizesporu. W przeszłości w barwach tego klubu grali m.in. Mariusz Pawełek i Patryk Tuszyński.
Rizespor nie jest klubem-trampoliną do czołowych lig Europy, bo przedstawiciele Bundesligi, La Liga, Ligue 1, Premier League i Serie A nie szukają wzmocnień w Rize, ale jeśli tylko Jach zostanie graczem pierwszej "11", automatycznie stanie się kandydatem do gry w reprezentacji Polski.
Damian Kądzior (Dinamo Zagrzeb)
Wydawało się, że będzie pewniakiem do udziału w MŚ 2018, ale ostatecznie Adam Nawałka nie umieścił go w ścisłej kadrze na mundial. 26-latek nie tracił jednak czasu i nim Biało-Czerwoni rozegrali mecz 1. kolejki z Senegalem, Kądzior był już zawodnikiem Dinama Zagrzeb.
Do mistrza Chorwacji trafił za sprawą Nenada Bjelicy, który chciał go pozyskać jeszcze, gdy prowadził Lecha Poznań. Transfer Kądziora nie nadwyrężył zbytnio budżetu Dinama - Chorwaci skorzystali z wpisanej do kontraktu Polaka z Górnikiem Zabrze kwoty odstępnego, która opiewała na 400 tys. euro. Była tak niska, bo przecież ledwie rok wcześniej Kądzior grał w I lidze, a w ekstraklasie zaliczył tylko epizod. W minionym sezonie był jednak czołowym skrzydłowym Lotto Ekstraklasy - w 44 występach dla Górnika strzelił 11 goli, a przy dziewięciu asystował kolegom i miał duży udział w tym, że klub z Roosevelta 81 po raz pierwszy od 24 lat awansował do rozgrywek UEFA.
Kariera Kądziora nabrała ostatnio rozpędu. Jeszcze 14 miesięcy temu był I-ligowcem, a teraz ma status reprezentanta Polski i może zagrać w barwach Dinama w Lidze Mistrzów. Na razie jego klub pewnie awansował do III rundy eliminacji, w której zmierzy się z FK Astana. Sam Kądzior na debiut w barwach Dinama czekał aż do piątku, bo w trzech wcześniejszych meczach trener Bjelica nie mógł skorzystać z jego usług.
25-latek nie podjął jeszcze decyzji w sprawie swojej przyszłości i wciąż nie wiadomo, gdzie będzie kontynuował karierę, ale na pewno nie w Górniku Zabrze. Król asyst (18) minionego sezonu Lotto Ekstraklasy nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu z 14-krotnym mistrzem Polski i od 1 lipca jest bezrobotny.
Status wolnego zawodnika miał mu ułatwić rozmowy z ewentualnymi pracodawcami, tymczasem niedługo sezon 2018/2019 ruszy na dobre także w najmocniejszych ligach Europy, a lewonożny pomocnik pozostaje bez klubu. Wcześniej jego nazwisko padało w kontekście przenosin do Bundesligi czy Ligue 1, ale kluby z Niemiec i Francji nie przeszły od zainteresowania do konkretów.
To dość dziwna sytuacja, biorąc pod uwagę, że Kurzawa dobrze zaprezentował się podczas MŚ 2018. W meczu 3. kolejki fazy grupowej z Japonią (1:0) był jednym z najlepszych Polaków i zanotował asystę przy zwycięskim golu Jana Bednarka.