W tym artykule dowiesz się o:
Bayern na razie nie zachwyca
Przed przerwą wywołaną pandemią koronawirusa Bayern Monachium miażdżył swoich rywali w lidze. Przymusowy rozbrat z piłką jednak źle wpłynął na drużynę. Podopieczni Hansiego Flicka wygrali z Unionem Berlin 2:0, ale było to przeciętne widowisko. Dobra wiadomość jest taka, że Robert Lewandowski od razu zaczął strzelać. Na razie tylko z rzutu karnego, ale jeżeli chce pobić rekord Gerda Muellera, to każdy gol jest na wagę złota. Jak występ Bawarczyków oceniły niemieckie media? Przeczytacie na kolejnych kartach.
tz.de: Lewandowski na rekordowej drodze
"Drużyna ze stolicy przez długi czas utrudniała Bayernowi życie i grała dobrze, ale monachijczycy zdołali wygrać dwoma bramkami. Najpierw Lewandowski strzelił swoją 26. bramkę, a potem mistrz świata Pavard zadał decydujący cios po rzucie rożnym. Lewandowski jest na rekordowej drodze i goni 40 bramek Gerda Muellera" - czytamy ba stronie tz.de.
Kicker: Lewandowski ukarał Suboticia za "faux pas"
"Dzięki wygranej 2:0 nad Unionem, lider Bayern znowu ma cztery punkty przewagi nad Borussią Dortmund. Drużyna z Koepenick dzielnie walczyła, ale tuż przed przerwą straciła bramkę z rzutu karnego. (...) Po zmianie stron monachijczycy przyspieszyli tempo i odważniej atakowali Union. Decydujący cios zadał Pavard" - pisze Kicker.
Sport1: Bayern wygrywa bez błysku - Lewandowski wraca
"Bayern wygrywa po wznowieniu sezonu Bundesligi, a Lewandowski świętuje udany powrót. Po meczu żywiołowo rozmawiał z Rafałem Gikiewiczem. Być może o tym, jak go oszukał z rzut karnego. 26. bramka Lewandowskiego otworzyła drogę do obowiązkowego zwycięstwa nad Unionem" - relacjonuje Sport1.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Nieodpowiedzialne zachowanie piłkarza Herthy Berlin. "Każdy łapał się za głowę"
Sport.de: Bawarczycy nie porwali, ale nie pozwolili, by cokolwiek im zagroziło w Berlinie
"Drużyna gwiazd Bayernu Monachium ujawniła pewne problemy przy ponownym starcie Bundesligi, ale wywalczyła obowiązkowe zwycięstwo. Po dwumiesięcznej przerwie i bez stadionowej atmosfery mistrzowie długo nie byli w stanie zdominować Unionu. Ostatecznie dzięki 26. bramce Lewandowskiego i główce Pavarda utrzymali czteropunktową przewagę nad BVB" - opisuje portal sport.de.