Wydarzeniem kolejki w Fortuna I lidze będzie konfrontacja Górnika Łęczna z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Oba zespoły są kandydatami do awansu do PKO Ekstraklasy i długo były sąsiadami na najwyższych miejscach w tabeli.

Górnik Łęczna nie zwyciężył od czterech kolejek i wygranego 3:0 meczu na własnym stadionie z Chrobrym Głogów. Podopieczni Kamila Kieresia strzelili w nieudanym okresie zaledwie jednego gola. Poprzednio ponieśli porażkę 0:1 w spotkaniu z Miedzią Legnica wskutek uderzenia Michała Bednarskiego.

Górnik wrócił pokonany z Legnicy. Tak wyglądało to spotkanie.

Kamil Kiereś zapowiadał, że jego drużyna podejdzie charakternie do ostatniej fazy sezonu po trudnym okresie.

Poznaj najlepszych pierwszoligowców poprzedniej kolejki.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza zaprezentował się lepiej niż przeciwnik z Łęcznej w poprzednim meczu. Podopieczni Mariusza Lewandowskiego wcześnie wyszli na dwubramkowe prowadzenie, a ostatecznie pokonali regionalnego przeciwnika 4:0.

Niecieczanie przypomnieli w środku tygodnia o swoich możliwościach.

Tak drużyna z Niecieczy cieszyła się z przełomowego zwycięstwa z Puszczą Niepołomice.

Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok)

Więcej o nadchodzącym starciu.

Przygotowania do meczu.

Pierwsze ataki przeprowadzane przez podopiecznych Mariusza Lewandowskiego. Szarża niecieczan została poskromiona przez Serhija Krykuna. Niewiele później ponowienie i na przedpolu musiał zaprezentować swoje umiejętności Maciej Gostomski.

Szansa na zagrożenie gospodarzom rozegraniem rzutu wolnego. Piłka pod nogami Romana Gergela, którego dośrodkowanie nie było odpowiednio dopieszczone. Czujna defensywa Górnika Łęczna nie pozwoliła żadnemu z podopiecznych Mariusza Lewandowskiego na zakończenie wrzutki strzałem.

Tym razem na otwarcie wyniku w konfrontacji łęcznian z niecieczanami nie trzeba było wyczekiwać do drugiej połowy spotkania. Wymiana mocnych ciosów, a po niej remis 1:1. Paweł Wojciechowski dał prowadzenie Górnikowi, ale jego imiennik i zarazem kompan z zespołu to zmarnował.

Niebezpieczne dośrodkowanie w pole karne Górnika Łęczna, a akcję zamykał Mateusz Grzybek. Specjalista od zdobywania bramek w końcówkach spotkań oddał niebezpieczne uderzenie, ale nie pokonał nim Macieja Gostomskiego. Pokazał klasę nie po raz pierwszy w sezonie.

Artem Putiwcew dał prowadzenie liderowi. Już trzy trafienia!

Zarysowała się przewaga statystyczna Bruk-Betu Termaliki Nieciecza i ma ona już również odzwierciedlenie w wyniku. Gospodarze muszą zdecydowanie przyspieszyć w ofensywie, ale jednocześnie odsłonięcie się przed atakami podopiecznych Mariusza Lewandowskiego może być ryzykowne.

Doliczona minuta.

Niecieczanie bliżej zdobycia kompletu punktów.

Rozpoczęła się druga połowa w Łęcznej. Górnik musiał zastanowić się nad sposobem odrobienia strat do lidera, a skuteczność nie była w ostatnich tygodniach jego atutem. Bruk-Bet Termalica Nieciecza z kolei odzyskuje rumieńce i nie zamierza pozwolić przeciwnikowi na powrót do meczu.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza strzelił już w tym meczu gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Próbował ponownie, ale piłka strącona przez Wiktora Biedrzyckiego nie poleciała w bramkę Macieja Gostomskiego.

Będzie możliwość doprowadzenia do remisu z rzutu karnego!

Paweł Wojciechowski już z dubletem na koncie. 2:2!

Po wyrównaniu ataki sunące w obu kierunkach boiska. W ostatnim momencie Artem Putiwcew nie pozwolił Pawłowi Wojciechowskiemu na skompletowanie hat-tricka po dośrodkowaniu Michała Maka. W odpowiedzi Adam Radwański postraszył Macieja Gostomskiego niecelnym uderzeniem z dystansu. Ciekawie.

Maciej Gostomski nie pomoże gospodarzom w ostatnim fragmencie meczu.

Pozostało jeszcze trochę czasu na rozstrzygnięcie tego całkiem zażartego i wyrównanego pojedynku. Bruk-Bet Termalica Nieciecza z przewagą zawodnika w polu i to właśnie drużyna prowadzona przez Mariusza Lewandowskiego jest zobligowana do atakowania. Górnik Łęczna rozsądnie, ale może jeszcze podejmie wyzwanie i też przeprowadzi zabójczą akcję.

Rozpoczęło się bombardowanie bramki Adriana Kostrzewskiego. Wprowadzony z ławki rezerwowych zawodnik miał już możliwość zaprezentowania umiejętności i wykonał interwencję, której nie powstydziłby się Maciej Gostomski. Kolejne próby niecieczan, ale dubler nie kapituluje.

Doliczone sześć minut.