Podczas wyczytywana składu podczas ostatniego meczu Polaków na PGE Narodowym przy nazwisku selekcjonera słychać było gwizdy. - Myślę, że w historii reprezentacji trener nie miał tak złej prasy i opinii kibiców przy tak dobrych wynikach. Jurek dał nam trochę apetytu podczas meczu w Bolonii. Potem graliśmy z dużo mocniejszymi rywalami niż podczas eliminacji. Była umiarkowana krytyka. Myśleliśmy, że przez grupę eliminacyjną przejdziemy jak walec. Nie tylko deklasując rywali, ale też mają 80 procent posiadania piłki i stwarzając 15 sytuacji. Trener chce być otwarty, w przeciwieństwie do swojego poprzednika. Czasem powie dwa zdania za dużo i sam narazi się na strzał - uważa Mateusz Borek, komentator Polsatu Sport.