- Przy bramce na 0:2 kamera była skierowana na trenera Czesława Michniewicza, który był bardzo wkurzony. Myślę, że chodziło o sytuację, w której chłopacy byli trzech na trzech i nie wiem, czy nie chodziło mu właśnie o pozycję defensywnego pomocnika - tłumaczy Michał Pazdan w magazynie „Prosto z mistrzostw”.