Liga Mistrzów: Ambitna walka mimo przeciwności losu. Formalność stała się faktem

WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Andreas Nilsson, obrotowy Telekomu Veszprem
WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Andreas Nilsson, obrotowy Telekomu Veszprem

Aalborg Handbold, który przed rokiem grał w finale Ligi Mistrzów żegna się z tymi rozgrywkami już na etapie ćwierćfinału. Duński zespół pokonał 37:35 w rewanżowym meczu 1/4 finału Telekom Veszprem, lecz z awansu do Final4 cieszą się Madziarzy.

Duński zespół miał podwójnie trudne zadanie w rewanżowym meczu. Nie dość, że musiał odrobić siedem bramek straty, to w dodatku zmagała się z plagą kontuzji, bowiem w meczowej kadrze zabrakło aż 6 zawodników, wypadli bowiem kolejno - Sebastian Henneberg, Martin Larsen, Andreas Holst Jensen, Sebastian Barthold, Lukas Sandell i 3 Benjamin Jakobsen. Jakby tego było mało podczas rozgrzewki kontuzji ręki nabawił się Aron Palmarsson, którego zastąpił 18-letni Christian Termansen.

Mimo kadrowych perturbacji Duńczycy nie zamierzali składać broni i toczyli wyrównaną walkę z rywalem. Dopiero po dłuższym okresie uwidoczniła się lekka przewaga gości. Chorwat Manuel Strlek z lewego skrzydła podwyższył na 10:7 w 15. minucie spotkania i Madziarzy mieli już w dwumeczu +10 bramek. Pech nie przestał prześladować duńskiego zespołu, bowiem w jednej z akcji ucierpiał Jesper Nielsen.

Duńczycy dalej walczyli jednak dzielnie, a do meczu wrócili głównie za sprawą dobrze dysponowanych tego dnia skrzydłowych - Bustera Juul-Lassena i Kristiana Bjornsena. Ten drugi na pięć minut przed przerwą doprowadził do remisu, lecz do szatni to przyjezdni schodzili z przewagą jednego trafienia. Oba zespoły nie przykładały się zbytnio do obrony - już po pół godzinie rywalizacji kibice w Aalborgu ujrzeli aż 41 bramek!

ZOBACZ WIDEO: To się nazywa moc! Zobacz, co wyczarowała Anita Włodarczyk

W drugiej części meczu emocji nie brakowało. Wymiana ciosów trwała w najlepsze, a hala w Alborgu oszalała, gdy w 50. minucie na 32:30 rzucił fenomenalny tego dnia Bjornsen. Chwilę później karnego i dobitkę obronił Simon Gade i w sercach kibiców odżyły nadzieje na odwrócenie losów rywalizacji. W pewnym momencie było już +3 dla Aalborga, lecz trafienia kolejno Gaspera Marguca, Andreasa Nilssona i Kentina Mahe sprawiły, że wygrana Aalborga była jedynie na otarcie łez.

Finalista sprzed roku żegna się z rozgrywkami Champions League, natomiast
Telekom Veszprem po raz siódmy w historii awansował do turnieju Final Four Ligi Mistrzów (formuła ta rozgrywana jest od 2010 roku - zawsze w niemieckiej Kolonii), a po raz dziesiąty do półfinału tych rozgrywek. Węgierski zespół aż czterokrotnie był w wielkim finale Champions League - najcenniejszego klubowego trofeum nie zdobył jednak nigdy. W 2016 roku Węgrzy po dogrywce i rzutach karnych ulegli ówczesnemu Vive Tauronowi Kielce.

Aalborg Handbold - Telekom Veszprem 37:35 (20:21)
Pierwszy mecz: 29:36. W dwumeczu: 64:71. Awans: Telekom Veszprem

Aalborg Handbold: Gade (9/24 - 38%), Aggefors (1/17 - 6%) - Samuelsson, Klove 1, Claar 3, Nielsen, Christensen 7, Hermansen 2, Bjornsen 9, Mollgaard 3, Antonsen 2, Juul-Lassen 9 (3k), Munk, Termansen 1, Andersen.
Karne: 3/4.
Kary: 6 min. (2 min. Claar, Christensen, Mollgaard).

Telekom Veszprem: Corrales (4/22 - 18%), Cupara (6/23 - 26%) - Manaskov, Fathy Omar 2, Nenadić 3, Maqueda 2, Nilsson 2, Ligetvari 2, Marguc 5 (2k), Lauge Schmidt 6, Strlek 4, Blagotinsek 1, Mahe 6 (2k), Z. Ilić , Lekai 2, Sipos.
Karne: 4/6.
Kary: 10 min. (2 min. Manaskov, Nilsson, Blagotinsek, Lekai, Sipos).

Sędziowie: Robert Schulze, Tobias Tonnies (Niemcy).
 
Czytaj także:
Bożeny Karkut rozgrywa najważniejszy mecz życia 
Torus Wybrzeże Gdańsk znalazło leworęcznego rozgrywającego

Komentarze (0)