Kielczanie nie ukrywali, że przyjechali do Lanxess Areny po zwycięstwo. Zresztą mieli wszystkie atuty po swojej stronie - wygrali fazę grupową, rozprawili się z Montpellier HB w ćwierćfinale. Wiedzieli, że mocni.
Udowodnili to w sobotnim starciu z Telekomem Veszprem, udowodnili w finale z "Dumą Katalonii". Doprowadzili do dogrywki, w niej mieli piłkę na zwycięstwo. Nie udało się jej wykorzystać, a o zwycięstwie zdecydowała seria rzutów karnych. Andreas Wolff miał dwie piłki na rękach, a jednak to Barca cieszyła się z trofeum.
Polały się łzy, oczy zaszły mgłą także prezesowi klubu. - Płakałem jak małe dziecko, ale to jest normalne. Przez pierwszych dziesięć minut czułem smutek, bo było tak blisko. Rozczarowanie było ogromne, ale po chwili wygrała głowa, dotarło do mnie, co osiągnęliśmy i muszę powiedzieć, że jestem dumny, że mamy taką drużynę, taki klub, takich kibiców. Naszym fanom dziękuję z całego serca. Rozmawiałem z nimi przez cały weekend i to były osoby nie tylko z naszego miasta. Nasza gra cieszy kibiców z całej Polski, poruszyliśmy ludzkie serca - powiedział Servaas.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie sceny możemy zobaczyć bardzo rzadko. Co tam się działo!
Szczypiorniści Łomży Vive pokazali, że od ostatniego udziału w Final4 poczynili ogromny postęp. Tym razem nie wygrali, ale zdobyli cenne doświadczenie.
- Oczywiście, to jest nauka. Wrócimy, bo chcemy tu wygrać. To jednak wcale nie jest takie łatwe. Niektórzy mówią, że Final4 to nie jest sukces, ale to jest ogromny sukces, cały czas to powtarzam. Nasz klub świetnie promuje Polskę i powinniśmy być z tego dumni - podkreślił prezes.
Do klubowej gabloty powędruje kolejne trofeum. - Srebra jeszcze nie mieliśmy, teraz już je mamy, mamy też złoto i dwa brązy. Wychodzi na to, że musimy dołożyć jeszcze dwa złote i srebro, żeby rachunek się zgadzał. Będziemy robić wszystko, aby tu wrócić. Mamy przecież młodą, wspaniałą drużynę, jednego z najlepszego trenerów na świecie - skwitował Bertus Servaas.
Czytaj też:
Tałant Dujszebajew: Marzenia pozostały marzeniami, ale nadal będziemy walczyć
Sportowy świat zgodny, co do Łomży Vive Kielce