Pierwotnie spotkanie odbyć się miało we Wrocławiu, jednak w tym czasie tamtejsza hala Orbita jest zajęta i zdecydowano o przeniesieniu miejsca rozegrania meczu do Kielc.
Zespół lidera ekstraklasy jest zdecydowanym faworytem tego spotkania. Wrocławianie w nowych rozgrywkach nie zdobyli jeszcze punktu, a w ostatniej kolejce nie sprostali rewelacji rozgrywek Nielbie Wągrowiec przegrywając 20:26. Dla kielczan będzie to już drugie spotkanie z beniaminkiem w przeciągu czterech dni. W niedzielę mistrzowie Polski po bardzo słabym meczu wygrali z NMC Powenem Zabrze 21:15. W grze kieleckiego zespołu zawodziła przede wszystkim skuteczność. Rzucone 21 bramek to najskromniejszy dorobek Vive odkąd do użytku przeznaczona została nowa hala przy ulicy Bocznej.
Szkoleniowiec Vive Targów Bogdan Wenta jest jednak pewien, że w czwartkowy wieczór się nie powtórzy. - W niedzielę o prostu brakowało zimnej krwi, żeby lepiej wykańczać licznie stworzone sytuacje. Dobrze bronił bramkarz, ale nas to nie usprawiedliwia. Jestem pewien, że w czwartek będzie wyglądało to już dużo lepiej - mówi Wenta.
O tym, że czwartkowe spotkanie w wykonaniu kielczan będzie wyglądało inaczej zapewnia też rozgrywający Vive Targów Kamil Krieger. - Zapomnieliśmy już o tamtym nieudanym meczu, wyciągnęliśmy wnioski i zrobimy wszystko, aby grać swoja ułożoną grę - zapowiada. Do gry w zespole mistrza Polski wraca Duńczyk Henrik Knudsen, który był w ostatnim czasie oszczędzany. - Lekko pobolewała mnie lewa noga, więc trener dał mi odpocząć. Teraz jednak jestem już zdrowy i gotowy do gry. Już nie mogę się doczekać tego spotkania - mówi Knudsen.
Czwartkowe spotkanie w kieleckiej hali Legionów rozpocznie się o godzinie 19:00.