Brązowi medaliści Superligi uniknęli niemieckiego Lemgo, francuskiego Chambery i mocnych klubów ze Skandynawii. RK Nexe Nasice nie jest tak uznaną firmą, ale w poprzednim sezonie wicemistrzowie Chorwacji pokazali, że należy liczyć się z nimi. Awansowali nawet do Final4 Ligi Europejskiej, w którym zajęli czwarte miejsce.
Gwiazdą tamtego zespołu był Halil Jaganjac. Rozgrywającego nie ma już w Nasicach, związał się z Łomżą Industrią Kielce i trafił na trzyletnie wypożyczenie do Rhein-Neckar Loewen. Poza tym skład Nexe nie różni się zbytnio w porównaniu do poprzedniego sezonu.
- Nexe to bardzo mocna drużyna, grali w poprzednim sezonie w Final4 Ligi Europejskiej oraz Final4 Ligi SEHA, który rozgrywany był niedawno. Nasz cel się nie zmienia. Chcemy bardzo dobrze przygotować się do tego dwumeczu i zobaczyć, w jakim miejscu aktualnie się znajdujemy względem pozostałych drużyn europejskich - zapowiada Marek Marciniak.
- Słyszeliśmy, że to praktycznie ta sama drużyna jak przed rokiem, ale przyszedł jeszcze Ivan Srsen na prawe rozegranie. Gra tam znany z występów w Azotach Andraz Velkavrh. Szkoda, że drugi mecz zagramy na wyjeździe, bardziej komfortowo byłoby grać rewanż u siebie - dodaje Marciniak.
Pierwszy mecz 27 września. Rewanż tydzień później. Zwycięzca rywalizacji zagra w fazie grupowej Ligi Europejskiej.
ZOBACZ:
Spektakularny zjazd byłego gwiazdora
Trzech Polaków gra dalej we Francji
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!