Wielki mecz Miłosza Wałacha. Torus Wybrzeże idzie za ciosem

WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Miłosz Wałach
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Miłosz Wałach

Torus Wybrzeże Gdańsk wygrało drugi mecz w tym sezonie. Gdańszczanie pokonali na wyjeździe KPR Gwardię Opole 27:23, a Miłosz Wałach bronił doskonale, z 61-procentową skutecznością.

W Opolu zmierzyły się dwa zespoły, które wygrały swoje pierwsze ligowe spotkania. Na początku spotkanie było wyrównane, później jednak bardzo dobrze zaczęło grać Torus Wybrzeże, które początkowo miało spore problemy z wysoką obroną opolan.

Skutecznie i efektownie grał Jovan Milicević, który potrafił rzucać bramki wkrętką czy też po ambitnych wejściach pomiędzy obrońców rywala. Po bramce Serba o czas poprosił w 12. minucie Rafał Kuptel, jednak z względu na skuteczną obronę Kornela Poźniaka i bramkę Mateusza Kosmali, w 15. minucie było już 9:5 dla zespołu gości.

Dużo zmieniła kara, jaką zobaczył Kosmala. Gdańszczanie mieli problem z grą w osłabieniu, a opolanie wykorzystali przewagę i błędy w ataku pozycyjnym Torus Wybrzeża. W końcu, po pięknej bramce z drugiej linii Andrzeja Widomskiego, Gwardia doprowadziła do remisu 12:12 na 4 minuty przed przerwą.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!

W samej końcówce pierwszej połowy za atak na twarz Rafała Stępienia, czerwoną kartkę zobaczył Paweł Stempin. Do przerwy Torus Wybrzeże nie pozwoliło gospodarzom na wyjście na prowadzenie, a wynik I połowy ustalił bramką 20 sekund przed syreną Veljko Davidović.

Od początku drugiej połowy Gwardia miała ochotę na wyjście na prowadzenie, jednak mocno przeszkadzał jej w tym Miłosz Wałach, który wszedł pod koniec pierwszej połowy, a w 46. minucie miał na swoim koncie już 10 udanych interwencji oraz jedną zdobytą bramkę po rzucie przez całe boisko.

Nie brakowało chaosu na boisku, chociaż cały czas minimalną, 1-2-bramkową przewagę mieli gdańszczanie. W ważnym momencie, na 7 minut przed końcem bramkę z karnego na 21:24 rzucił Mateusz Jachlewski. Po chwili kontratak na wagę spokoju w końcówce mógł wykorzystać Maciej Papina, ale obronił Adam Malcher.

Torus Wybrzeże Gdańsk korzystało z problemów Gwardii w ofensywie i potrafiło wykorzystać wszystkie problemy Gwardii, dzięki czemu po trafieniu Mateusza Kosmali, 5 minut przed końcem prowadziło 27:22. Do końca goście już nie oddali zwycięstwa rywalowi i wygrali pierwszy mecz z Gwardią w lidze od powrotu do PGNiG Superligi.

KPR Gwardia Opole - Torus Wybrzeże Gdańsk 23:27 (14:15)

KPR Gwardia: Malcher (6/21 - 29%), Lellek (3/13 - 23%) - Jankowski 6, Monczka 4, Widomski 4, Sosna 3, Hryniewicz 1, Fabianowicz 1, Morawski 1, Scisłowicz 1, Stempin 1, Kucharzyk 1, Wojdan.
Karne: 1/2.
Kary: 14 min. (Fabianowicz 4 min. - cz.k., Stempin 2 min. - cz.k., Wojdan 4 min., Widomski, Jankowski 2, Kucharzyk - po 2 min.).

Torus Wybrzeże: Poźniak (4/17 - 24%), Wałach 1 (14/23 - 61%) - Kosmala 7, Jachlewski 7, Milicević 5, Papina 3, Davidović 2, Będzikowski 1, Powarzyński 1, Pieczonka, Zmavc, Stępień, Tomczak, Woźniak
Karne: 5/7.
Kary: 10 min. (Będzikowski, Pieczonka, Kosmala, Davidović, Zmavc - po 2 min.).

Komentarze (2)
avatar
Yves_ck
10.09.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dawaj Miły, szacun za wielki mecz. 
avatar
kck
10.09.2022
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Super mecz, najważniejsze to utrzymać wysoką formę przez cały sezon. W poprzednim za bardzo to falowało.