Zwrot akcji w Chorwacji. Liga Europejska bez Azotów

Azoty Puławy nie obroniły przewagi z pierwszego spotkania i nie zagrają w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Nexe Nasice zaczęło dominować pod koniec pierwszej połowy.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
akcja z meczu Azoty - Gwardia Materiały prasowe / KS Azoty Puławy / Na zdjęciu: akcja z meczu Azoty - Gwardia
Przewaga z własnego parkietu wydawała się całkiem pokaźna (32:26), ale okazało się, że niewystarczająca na gorący chorwacki teren. KS Azoty Puławy mogą w tej sytuacji bardzo żałować gorszej końcówki domowego spotkania, gdy nie udało się im utrzymać dziewięciu bramek różnicy.

Brązowi medaliści Superligi dzielnie trzymali się Nexe i nie dawali ugotować się w bałkańskim kotle, ale tylko do 27. minuty. Nieźle wyglądała współpraca na kole z Kelianem Janikowski, Ignacio Valles potrafił zaczarować na środku rozegrania, Rafał Przybylski zagrażał z prawej strony. Nic nie zapowiadało aż takiego załamania, jakie miało nastąpić w kolejnych minutach, choć martwiła gorsza dyspozycja Wojciecha Boruckiego. Młody bramkarz Azotów tym razem nie ratował kolegów tak jak w poprzednich potyczkach.

Wszystko co złe, zaczęło się jeszcze przed przerwą. Aleksander Bakić urywał się na skrzydle i wyprowadził Nexe na prowadzenie 16:12. Gospodarze jakby czekali na ten moment, w którym zaczną łamać puławian. Po przerwie jeszcze podkręcili tempo, a po stronie Azotów pojawiały się niedokładności i straty. Moreno Car nawet nie musiał jakoś specjalnie pomagać swoimi interwencjami, Nexe wyprowadzało kolejne ciosy za sprawą Fahrudina Melicia i Marina Jelinicia. Przewaga szybko urosła do ośmiu bramek i sytuacja zrobiła się mocno niekomfortowa, zwłaszcza że po stronie Azotów brakowało wyraźnego lidera.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

Nadzieja pojawiła się jeszcze na mniej więcej 10 minut przed końcem, Iwan Burzak i Boris Zivković zaczęli przełamywać obronę Nexe. Czasem sprzyjało też szczęście, gdy ukraiński obrotowy obił słupek, ale po kontakcie z plecami bramkarza piłka wpadła do siatki. Był to ostatni taki uśmiech losu, różnica wkrótce powiększyła się z sześciu do ośmiu bramek, a gole Jelinicia i Tomislava Severeca już ostatecznie rozstrzygnęły dwumecz.

RK Nexe Nasice - KS Azoty Puławy 35:27 (16:13)

Nexe: Car, Radovanović - Racić, Bakić 3, Mileta, Vejin, Srsen, Jelinić 7, Blazevic, Severec 1, Moslavac 8, Kević 1, Tomić 1, Melić 1, Markusić 4, Pribetić

Azoty: Borucki, Koszowy - Zivković 3, Adamski 2, Przybylski 3, Marciniak 1, Antolak, Burzak 3, Valles 4, Kowalczyk 2, Janikowski 4, Fedeńczak 2, Jarosiewicz 2, Konieczny

W dwumeczu: 61:59 dla Nexe

Czy jesteś rozczarowany/-a postawą Azotów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×