Drużyna z Kobierzyc skorzystała z prawa do gry na arenie międzynarodowej i w najbliższy weekend sprawdzi się w Pucharze Europy. Pierwsze starcie z KHF Ferizaj odbędzie się w sobotę, a rewanż w niedzielę. Ekipa z Dolnego Śląska będzie miała atut własnego boiska.
O drużynie z Kosowa wiemy tak naprawdę niewiele. To aktualne brązowe medalistki, a w tym sezonie rozegrały już trzy mecze. Ich bilans to dwa zwycięstwa i jeden remis. - Rzadko słyszy się o zespołach z tamtego kraju - mówi Mariola Wiertelak.
- Podejrzewam, że może to być teoretycznie słabsza drużyna z racji poziomu tamtejszej ligi, ale tak naprawdę wszystko zweryfikuje boisko - dodaje skrzydłowa w rozmowie dla klubowych mediów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
- W sobotę i niedzielę czeka nas kolejne wyzwanie, na którym musimy się mocno skupić. Trudno nam było się jakkolwiek przygotować do meczów z KHF Ferizaj taktycznie, bo nie miałyśmy materiałów na temat tego zespołu. Jesteśmy w europejskich pucharach po raz pierwszy, chcemy się pokazać i zebrać doświadczenie. Osobiście nie mogę doczekać się pierwszego gwizdka - dodaje rozgrywająca KPR Gminy Kobierzyce, Alona Szupyk.
KHF Ferizaj nie jest "mocarzem", ale na pewno ma większy staż, jeśli chodzi o rywalizację w Europie. W sezonie 2020/2021 najbliższe rywalki polskiej drużyny zakończyły granie na trzeciej rundzie, przegrywając z Muratpasa Belediyesi SK z Turcji, a rok później w drugiej rundzie musiały uznać wyższość holenderskiego JuRo Unirek VZV.
EHF European Cup:
KPR Gminy Kobierzyce - KHF Ferizaj / 8.10, godz. 16:00
KHF Ferizaj - KPR Gminy Kobierzyce / 9.10, godz. 17:00
Czytaj także:
Co za występ! Fenomenalna Barbara Zima bohaterką mistrzyń Polski
Szalony mecz w Kaliszu. Energa MKS wróciła z dalekiej podróży