Nafciarze w ogniu pytań kibiców, czyli relacja z cyklu "Niebiesko-białe wtorki z Wisłą Płock"

Jak co wtorek kibice Wisły Płock mieli okazję spotkać się i porozmawiać z zawodnikami swojego klubu. Tym razem w "Niebiesko-białym wtorku" wzięli udział Michał Zołoteńko, Arkadiusz Miszka, Vegard Samdahl oraz Lars Madsen. Wśród wielu pytań zadawanych przez fanów nie zabrakło tych o prywatne upodobania i opinie szczypiornistów, a całe spotkanie przebiegało w miłej atmosferze mającej charakter luźnej rozmowy.

Spotkanie rozpoczęło się około godziny 19:30. W ciągu kolejnych 60 minut zawodnicy, którzy na co dzień zmagają się na parkietach Ekstraklasy, tym razem musieli stawić czoła swoim wiernym fanom, którzy nie przeoczyli okazji do spotkania ze swoimi ulubieńcami. Pod ostrzałem pytań znajdowali się głównie dwaj gwiazdorzy Nafciarzy - Lars Madsen oraz Vegard Samdahl.

Przeważały głównie pytania o atmosferę panującą w drużynie, która przed sezonem przeszła istną rewolucję kadrową. Nie zabrakło jednak pytań dość osobistych. - Polska kuchnia jest bardzo podobna do tej ze Skandynawii - zauważył z uśmiechem na twarzy Norweski środkowy Vegard Samdahl. Obu obcokrajowcom do gustu przypadło nie tylko jedzenie: - Bardzo podoba mi się w Polsce. Szkoda tylko, że macie takie, a nie inne drogi - ubolewał Madsen.

Pozostającego nieco w cieniu nowych kolegów Michała Zołoteńkę jeden z kibiców zapytał natomiast o przebieg jego rekonwalescencji. Popularny "Złoty" nie ukrywał, że chciały już wrócić na boisko. - Zaczynam już powoli trenować i miejmy nadzieję, że za kilka tygodni znów pojawię się na parkiecie. Początkowo nie sądziłem, że mój uraz wyeliminuje mnie na tak długo. Będę teraz ciężko pracował na zaufanie trenera. Liczę na to, że wrócę jeszcze w tym roku - przyznał bardzo otwarcie.

- Staram się grać jak najlepiej, ale nie wiem, co myśli sobie Bogdan Wenta i jaką ma koncepcję, dlatego też nie potrafię odpowiedzieć na pytanie czy będę grał w kadrze, czy też nie. Ja staram się grać jak najlepiej. Nie uważam, że Tomek Paluch jest moim cieniem. Raz ja gram więcej raz on. Najważniejsze jest to, by nasza pozycja prezentowała się jak najlepiej a nie to, kto ile bramek rzuca - podkreślał Arkadiusz Miszka.

- Obiecuję wam, że już niedługo przestanę obijać słupki - zapewniał z uśmiechem Duński wieżowiec Lars Madsen. - Jestem obecnie po kontuzji i być może stąd słabsza forma. Moją główną zaletą są potężny rzut i to, że ogólnie jestem duży. Nie ma dla mnie różnicy czy sam stwarzam sobie sytuację, czy robią to koledzy, bo moim zadaniem jest zdobywanie bramek - mówił Duńczyk.

A czy płoccy stranieri wiedzą już coś o atmosferze panującej podczas meczu z Vive? - Wiem, że między Płockiem, a Kielcami trwa walka. Pamiętajmy jednak, że w sezonie zasadniczym jest wiele spotkań,a z Kielcami gramy tylko 2 spotkania. Na razie skupiamy się na najbliższym rywalu - podkreślał lider zespołu z Płocka- Vegard Samdahl i po chwili dodał: - Grałem w wielu skandynawskich ligach oraz w reprezentacji, ale atmosfera panująca w płockiej hali jest wprost niesamowita!. Wagę kibiców podkreślał również były gracz Piotrkowianina Arek Miszka. - Już po pierwszym meczu z Zabrzem mówiłem, że płoccy fani są niesamowici i potwierdza to się to w każdym meczu. Wiele osób wspomaga nas również na wyjazdach. Dziękujemy wam! - komplementował skrzydłowy.

- Doskonale pracuje mi się z trenerem Jensenem, bardzo dobrze czuję się w Płocku i przez najbliższe dwa lata będę pracował na przedłużenie kontraktu, gdyż nie ukrywam, że chciałbym tu zostać na dłużej - powiedział skrzydłowy Nafciarzy.

Po zakończeniu spotkania zawodnicy rozdawali autografy i rozmawiali ze swoimi sympatykami jeszcze przez kilkanaście minut, po czym udali się do swoich domów, by zbierać siły na czekający ich następnego dnia mecz z Travelandem. - Skandynawskie drużyny praktycznie zawsze wyjeżdżają na swoje spotkania w dniu meczu, więc nie dziwi mnie to w ogóle - rozwiewał obawy fanów Samdahl.

Niewątpliwie organizacja niebiesko-białych wtorków jest sukcesem marketingowym Wisły. Cykliczne spotkania pozwalają bliżej poznać zawodników, sztab trenerski i pracowników klubu oraz daje możliwość zadawania nawet najbardziej osobistych pytań zwykłym kibicom zawodnikom, których na co dzień widują jedynie z poziomu trybun.

Komentarze (0)