Kolejne zwycięstwo pogromców Polaków. Czerwona kartka dla kapitana

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Trener Tunezji Patrick Cezal
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Trener Tunezji Patrick Cezal

Reprezentacja Tunezji z kolejnym zwycięstwem na 4 Nations Cup. Środowi pogromcy Polaków dzień później pokonali Brazylię 29:24. I to mimo faktu, że ich kapitan otrzymał czerwoną kartkę.

W pierwszym czwartkowym meczu 4 Nations Cup rozgrywanego w TAURON Arenie Kraków reprezentacja Tunezji mierzyła się z kadrą Brazylii. Zespół z Afryki dzień wcześniej pokonał Polskę 32:31, z kolei Canarinhos na inaugurację turnieju ulegli Koreańczykom 22:28.

W mecz kapitalnie weszła kadra Tunezji. Pogromcy Polaków grali agresywnie w obronie, z czym nie mogli się poradzić ich rywale. Raz za razem gubili piłkę, a zawodnicy z Maghrebu to wykorzystywali raz za razem wykorzystując szybkie akcje. Po rzucie z trudnej pozycji Issama Rziga już w 6. minucie wygrywali aż 7:2.

W końcu jednak Canarinhos przełamali impas w ofensywie, choć wciąż mieli problemy w obronie. Pokazuje to fakt, że przez pierwszy kwadrans stracili aż 12 bramek. W ostatnich minutach pierwszej odsłony Canarinhos wykorzystali grę w przewadze i błyskawicznie zaczęli odrabiać straty. Dwukrotnie rzucili na pustą bramkę i złapali kontakt z rywalami. Po 30 minutach Tunezyjczycy wygrywali 18:16.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

Znakomite wejście w drugą połowę zaliczył zespół z Afryki. Tunezyjczycy wykorzystywali niemoc w ofensywie rywali, dzięki czemu prowadzili już 21:17. Rzut karny w głowę bramkarza wykonał Oussama Boughanmi, za co dostał czerwoną kartkę od arbitrów.

Dopiero jednak po chwili zespół z Ameryki Południowej rzucił się do odrabiania strat. Ich rywale kompletnie stracili skuteczność w ofensywie, a w 47. minucie po rzucie Matheusa Francisco da Silvy na tablicy wyników widniał remis (23:23). Świetnie zaczął bronić Asil Namli, co wykorzystali jego koledzy i ekipa z Afryki powróciła na trzybramkowe prowadzenie. W końcówce już dyktowali warunki i wygrali 29:24.

O 18:00 Biało-Czerwoni zagrają z Koreą Południową.

Tunezja - Brazylia 29:24 (18:16)

Tunezja: Harbaoui, Boughanmi, Namil, Ben Ghali, Abdelli, Rmiki, Maaref, Ben Salah, Rzig, Bacha, Jallouz, Toumi, Maoua, Belkaied, Jaballah, Darmoul, Bed Abdallah, Jbeli

Brazylia: Nascimento, Tercariol, da Silva, Silveira, Ferreia, da Rosa, Guilherme, Rocha, dos Santos, Da Silva, Dutra, Alves, Nantes. Hackbarth, H. Dos Santos, Silva, Rodrigues, Nascimento, Jean Pierre

MVP: Asil Namli (Tunezja)

Czytaj więcej:
Polacy w Bundeslidze. Rok pełen sukcesów Piotra Chrapkowskiego

Komentarze (0)