MŚ w piłce ręcznej. Totalna dominacja. Duńczycy jak na treningu
Do przerwy skazywani na pożarcie Belgowie nie odstawali aż tak znacząco, ale zapomnieli wyjść z szatni na drugą połowę i zostali rozbici przed Duńczyków na inaugurację mistrzostw świata w piłce ręcznej (43:28).
Przez kwadrans Belgowie stawiali jeszcze opór, głównie dzięki ich liderowi, bramkarzowi Jefowi Lettensowi. Potem właściwie mecz się skończył - wystarczyły błyski Emila Jakobsena, rozkręcili się Mathias Gidsel i Mikkel Hansen, dla Belgów wyzwaniem było rzucanie kolejnej bramki.
Nikolaj Jacobsen mógł rotować do woli, bo zespoły różniła nie różnica klasy, ale co najmniej dwóch. Było to widoczne zwłaszcza tuż przed przerwą, gdy Belgowie długo nie odpowiadali na trafienia Duńczyków, szczególnie Hansena i Gidsela. Obaj na kwadrans przed końcem mieli po 9 goli na koncie.
Przynajmniej w ostatnich minutach Belgowie nie byli jedynie obserwatorami, w kilku akcjach mogli się podobać. Duńczycy marzyli wtedy wyłącznie o prysznicu i uniknięciu kontuzji. Dla światowej potęgi I runda będzie przebieżką. Kibice bardziej niż przebiegiem meczu martwili się łydką Rasmusa Lauge Schmidta, który nie był w stanie zagrać na inaugurację.
Dania: N. Landin 1 (10/28 - 36 %), Moeller (3/12 - 25 %) - M. Landin 1/1, Jakobsen 5, Saugstrup 3, Lindberg 2, Gidsel 9, Mensah Larsen, Hansen 10/4, Jorgensen 5, A Plogv Hansen 1, Holm 2, Hald, Pytlick 3, L. Moeller 1
Karne: 5/6
Kary: 4 min. (Saugstrup, Hald)
Belgia: Lettens (11/47 - 23 proc.), Vanhove (0/3) - Brixhe 5, Serras 1, Kotters 4, Robyns, Braun 1, Spooren 4, Colman 1, Vancosen 4, Kedziora, Ooms 3, Glorieux 2, Qerimi 3/1, Gille, de Beule
Karne: 1/3
Kary: 10 min. (Colman, Vancosen, Vanhove, de Beule, Ooms)