34-letnia Kinga Achruk to jedna z legend polskiej piłki ręcznej. Zwyciężczyni Ligi Mistrzów z 2015 roku w seniorskiej reprezentacji Polski zadebiutowała 3 listopada 2006 roku. Przez lata była jedną z liderek naszej kadry.
- Po prostu czuje, że to odpowiedni moment żeby odejść i podziękować za te wszystkie lata. Cieszę się, że mogę sama podjąć taką decyzję, bo uważam, że zawodnik który poświęca część swojego życia, zdrowia i rodzinę dla Reprezentacji, powinien taką możliwość mieć … Zawsze starałam się dawać z siebie wszystko. Wiem, że były gorsze i lepsze momenty, ale wspomnienia i przyjaźnie zostaną ze mną na zawsze - powiedziała Achruk w rozmowie z zprp.pl.
- W moim przypadku drużyna narodowa zawsze była na pierwszym miejscu. Wyznaczała mój roczny kalendarz, a moja rodzina musiała się podporządkować mojemu rytmowi dnia, miesiąca itd. Jestem, i zawsze byłam dumna i wdzięczna, że miałam możliwość przez tyle lat reprezentować mój kraj. Ta decyzja nie należała do najłatwiejszych, ale czuję że nie mogę dać z siebie więcej, a nawet tyle by znacząco pomóc drużynie. Bo na końcu tej układanki najważniejszy jest zespół. Nie Kinga Achruk - dodała.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!
W swojej karierze grała dla Zagłębia Lubin, Budnucostu Podgorica i MKS Lublin. Z tym ostatnim klubem wciąż ma ważny kontrakt.
W barwach Biało-Czerwonych rozegrała 209 spotkań, a jej dorobek bramkowy wynosi 569, co czyni ją w historii żeńskiego szczypiorniaka czwartą zawodniczką pod względem występów w reprezentacji Polski oraz piątą pod względem największej liczby zdobytych bramek. W 2013 i 2015 z drużyną Kima Rasmussena awansowała do półfinału mistrzostw świata.
Czytaj także:
Trwa budowa kadry. MKS PR URBIS odsłonił kolejną kartę
Znów fatalne wieści dla Azotów Puławy. Koniec sezonu dla lidera?