Nad Dunajem z zadowoleniem przyjęto wyniki wtorkowego losowania. Szkoleniowiec węgierskiego zespołu twierdzi, iż SPR Lublin jest jak najbardziej w zasięgu jego podopiecznych.
- Mogliśmy trafić na mocniejsze, ale również słabsze rywalki. W sumie, mając wstępne informacje, sądzę, że drużyna SPR-u Lublin plasowałaby się na 3.-6. miejscu w węgierskiej lidze. Z tego powodu jest to zespół o kalibrze podobnym do naszego. Mamy jeszcze czas do spotkań i wykorzystamy go na zebranie dodatkowych informacji - stwierdził trener László Sótonyi. Optymistką przed dwumeczem z lubliniankami jest również golkiperka Alcoi FKC Székesfehérvár.
- Bardzo zależało mi na zespole z niedaleka i takim, który możemy pokonać. Wierzę, że jesteśmy w stanie poradzić sobie z lubelskim klubem, co umożliwi nam awans do kolejnej rundy. Wiem o rywalkach tyle, iż w ich szeregach występuje kilka reprezentantek kraju. Jednak muszę się później dokładniej przyjrzeć tej drużynie - powiedziała bramkarka Melinda Pastrovics.
Pierwszy mecz 3. rundy Pucharu EHF odbędzie się 31 października bądź 1 listopada na Węgrzech, natomiast rewanż zaplanowano tydzień później w Lublinie.