Mieliśmy słabszy dzień - wypowiedzi po meczu MKS Piotrkowianin - Nielba Wągrowiec

Pojedynek w Piotrkowie Trybunalskim pomiędzy beniaminkiem a drużyną miejscową zakończył się pewnym zwycięstwem gospodarzy. Piłkarze ręczni Nielby Wągrowiec zagrali jedno z najsłabszych swoich spotkań w ekstraklasie. Przez to zostali pokonani przez dobrze dysponowanych tego dnia graczy Piotrkowianina.

Piotr Werda
Piotr Werda

Jerzy Kasprzak (prezes Nielby): Niestety zawodnicy nie skorzystali ze wskazówek trenera Kozińskiego dotyczących poszczególnych piłkarzy drużyny przeciwnej. Przegraliśmy, bo było to jedno ze słabszych spotkań w naszym wykonaniu. Piłkarzom Piotrkowianina pomogli trochę sędziowie, którzy brali stronę gospodarzy. Jednak w niczym to nie usprawiedliwia naszej postawy na parkiecie. Po prostu nie stanęliśmy na wysokości zadania. Nikt z nas się nie załamuje - taki jest sport.

Edward Koziński (trener Nielby): Choć nie zagraliśmy bardzo złego meczu, to mówiąc uczciwie, przegraliśmy zasłużenie. Żadnej niespodzianki, czy też sensacji nie było. Okazało się, że przeciwnik tego dnia jest naprawdę mocny. Na parkiecie zaprezentowaliśmy się może nie beznadziejnie, ale oczko słabiej, niż w meczu z Głogowem. To wystarczyło aby ulec gospodarzowi. Główną przyczyną porażki był brak determinacji w grze naszych zawodników. Dlatego też poszło nam gorzej we wszystkich elementach. W drugiej połowie zbliżyliśmy się do rywala, ale niestety nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji sam na sam.

Łukasz Białaszek (lewoskrzydłowy Nielby): Mecz w naszym wykonaniu wyglądał niestety nie najlepiej. Było jednak kilka akcji, które mogliśmy zaliczyć do udanych. Bodajże do 40 minuty szło nam w miarę przyzwoicie. Mieliśmy potem kilka dobrych piłek, dzięki którym zarysowała się szansa na odskoczenie od rywala. Niestety tak się nie stało. Swoją szansę natomiast wykorzystał Piotrkowianin zdobywając cenne trafienia. Potem posypały się w naszym zespole kary. Przez to zawodnicy z Piotrkowa Tryb. wyszli na 2-3-bramkowe prowadzenie. W dalszej części spotkania popełnialiśmy błędy, które wykorzystał nasz przeciwnik przeprowadzając skuteczne kontry. Dla mnie osobiście miłym akcentem po zakończeniu meczu, było spotkanie z członkami zarządu, kibicami, kolegami z byłej drużyny. W Piotrkowie Tryb. spędziłem przecież cztery lata. Wspólnie z zawodnikami Piotrkowianina życzyliśmy sobie samych sukcesów w dalszej karierze sportowej.

Adrian Konczewski (bramkarz Nielby): Po prostu mieliśmy słabszy dzień! Nikomu "nie szło", a nasz przeciwnik zagrał wyśmienicie. Kiedyś musiał przyjść mecz, w którym gra nie będzie się układać. My go mieliśmy w ostatnią sobotę. Co gorsza, graczom Piotrkowianina wszystko wychodziło. Oddawali świetne rzuty, których żaden gracz ekstraklasy, by się nie powstydził - można powiedzieć "z najwyższej półki". Myślę, że nasi rywale mieli również tego dnia zdecydowanie więcej szczęścia od nas.

Michał Janusiewicz (rozgrywający Nielby): Ewidentnie zagraliśmy jedno z najsłabszych spotkań. Przede wszystkim spóźnialiśmy się w obronie, stąd dużo bramek zdobytych przez przeciwnika. Nie mogliśmy złapać właściwego rytmu obronnego. Koncentracja u nas była, nie było jednak determinacji, ułamka sekundy w obronie, może większego kontaktu z przeciwnikiem. Przez to trudniej grało się naszym bramkarzom i zabrakło kontrataków z naszej strony.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×