Łukas Luciński: W obecnym sezonie jesteś jednym z najskuteczniejszych graczy Wisły II. Co jest zasługą tak wysokiej formy?
Jarosław Suski: - Do tej optymalnej formy jeszcze daleko. Mam nadzieję, że z czasem uda mi się odzyskać "moc" w nogach oraz wróci kondycja i wytrzymałość, jaką miałem wcześniej. Co do skuteczności- trener powoli daje mi więcej szans gry w ataku, przez co czasem piłka wpadnie do bramki (śmiech).
Czujesz się liderem zespołu ?
- Nie czuję się liderem. Tworzymy kolektyw i każdy daje z siebie tyle, ile może.
Czy gra w Wiśle II nie jest dla Ciebie swego rodzaju degradacją?
- W żadnym wypadku! Jestem po kontuzji i muszę udowodnić swoją wartość na zapleczu Ekstraklasy, by móc myśleć o wyższych celach.
Jesteś jednym z najbardziej doświadczonych graczy rezerw. Czy sądzisz, że twoje ogranie pomaga zespołowi i młodszym kolegom?
- Nie spodziewałem się, że w wieku 21 lat zostanę najbardziej doświadczonym zawodnikiem zespołu pierwszoligowego (śmiech). Tak naprawdę tego mojego ogrania to mi brakuje, jednak staram się czasem coś podpowiedzieć.
Wobec licznych urazów w seniorskim zespole liczysz na powrót do pierwszej drużyny?
- Na pewno bardzo bym chciał i jeśli trener Jensen wyrazi takie zainteresowanie moją osobą będę bardzo zadowolony. Jest tam od kogo się uczyć…
A czy Ty po kontuzji nie odczuwałeś jakiegoś strachu i psychicznej blokady przed starciami z rywalem, bojąc się o odnowienie urazu?
- Urazu nabawiłem się przed meczem na Sparkassen Cup bez żadnego kontaktu, więc powinienem teraz bać się nawet wyskoczyć (śmiech). Na szczęście w głowie nie został żaden uraz, a dzięki temu stałem się mądrzejszy i wcześniej reaguje na różne bóle. Za trenera Kowalczyka, mimo pewnych drobnych kontuzji, robiłem wszystko na 100 procent i w efekcie miałem rok z głowy.
Nie myślałeś o tym, aby podobnie jak chociażby Piotr Masłowski, odejść do innego klubu i tam szukać swojej szansy zaistnienia w Ekstraklasie?
- Piotrek z Damianem zrobili bardzo dobry krok i gdyby nie kontuzja być może również podążyłbym ich tropem. Jednak przez rok nie grałem w piłkę ręczną, więc wątpię, by przed sezonem ktoś był zainteresowany moimi usługami.
Wiążesz swoją przyszłość z Wisłą?
- Tutaj się urodziłem i tu chciałbym kontynuować swoją karierę. Jednak jak będzie w przyszłości tego nie wiem...
Jak oceniasz postawę młodych Wiślaków na zapleczu Ekstraklasy?
- Jest to ambitny zespół, który naprawdę lubi to, co robi. Jak na razie odstawaliśmy tylko od Gorzowa, ponieważ był to zespół doświadczony o dużo lepszych warunkach fizycznych. Nasze doświadczenia i umiejętności rosną z dnia na dzień i jak już udowodniliśmy nie będziemy chłopcami do bicia.
Jakie są najmocniejsze i najsłabsze punkty waszej ekipy?
- Jeśli chodzi o mocny punkt to na pewno atak. Jest wielu kreatywnych i doskonale wyszkolonych technicznie zawodników i jak widać po naszych wynikach rzucamy sporo bramek. Gorzej jest, jeśli chodzi o obronę. Brak nam odpowiednich warunków fizycznych, problemem jest również to, że zarówno ja, jak i Piotrek nie graliśmy wcześniej na środku obrony i musi minąć trochę czasu zanim będziemy się dobrze rozumieć na tych newralgicznych dla defensywy pozycjach.
Sprawiliście już jedną niespodziankę pokonując grający do niedawna w Ekstraklasie Techtrans. Co było kluczem do sukcesu?
- Kluczem do zwycięstwa była nasza gra w ataku. Rzadko przegrywa się mecze rzucając 41 bramek. Nasza gra obronna pozostawiała sporo do życzenia, jednak pracujemy nad tym na treningach i myślę, że teraz będzie już lepiej.
Jak układa się twoja współpraca z trenerskim duetem Janiszewski- Skórski?
- Nie narzekam. Trenerzy się uzupełniają i dają nam sporo swobody, jeśli chodzi o grę.
Czeka was wiele trudnych spotkań z doświadczonymi ekipami. Czy sądzisz, że wasza młodość i przebojowość i przebojowość wystarczy, aby pokonywać bardziej ogranych rywali?
- Czas pokaże. Broni nie składamy i przed nikim się nie położymy. Jesteśmy z Płocka, więc to chyba wystarczy za rekomendację (śmiech). Będziemy walczyć do samego końca!
Jaki jest wasz cel na bieżący sezon?
- Jeśli chodzi o pozycję w tabeli to nie mamy żadnego celu. Chcemy wygrać jak największą liczbę spotkań i zbierać doświadczenie, które zapunktuje w przyszłości.