Zespół NMC Powenu Zabrze w dotychczasowych sześciu spotkaniach nie zdołał wywalczyć punktów. Podopieczni Roberta Nowakowskiego kilkukrotnie bliscy byli osiągnięcia korzystnego rezultatu, jednak w decydujących momentach zabrakło im doświadczenia oraz szczęścia. Rozgrywający zabrzańskiej drużyny, Mariusz Kempys liczy, iż w sobotnim pojedynku będzie inaczej. Poraża z AS-Bau Śląskiem Wrocław postawiłaby NMC Powen pod ścianą.
- W zespole panuje przekonanie, że w sobotę wyjdziemy na parkiet i damy z siebie wszystko. Nie trzeba już mówić, jak ważny to dla nas mecz. Jeśli tym razem nam nie wyjdzie, to będziemy w bardzo złej sytuacji - powiedział na łamach oficjalnej strony NMC Powenu Zabrze, Mariusz Kempys.
Zespół z Zabrza do tej pory rozegrał dwa spotkania przed własną publicznością. Wydawało się iż, w pojedynkach z Nielbą Wągrowiec i AZS AWFiS Gdańsk piłkarze ręczni NMC Powenu będą w stanie sięgnąć po punkty. Własna publiczności zamiast pomagać wydaje się jednak deprymować szczypiornistów z Górnego Śląska.
- Mam nadzieję, że w sobotę rozegramy dobre zawody. Nie da się ukryć, że najsłabszymi meczami w naszym wykonaniu były dwa, które rozegraliśmy właśnie w Zabrzu. W spotkaniach wyjazdowych poziom naszej gry był zdecydowanie lepszy - dodał rozgrywający beniaminka.