Marek Motyczyński: Mamy dużo do poprawienia

Środowe spotkanie Azotów Puławy z MMTS-em Kwidzyn zainaugurowało siódmą kolejkę w ekstraklasie piłkarzy ręcznych. Wygrali goście z Kwidzyna, którzy umacniają się na trzeciej pozycji w tabeli.

Mateusz Kołodziej
Mateusz Kołodziej

W spotkaniu dwóch walczących o medale drużyn minimalnie lepsi okazali się goście z Kwidzyna. Jednym z kluczowych zawodników na parkiecie był bramkarz gości Sebastian Suchowicz, który może czuć się jednym z bohaterów spotkania. Jego dobra postawa nie była zaskoczeniem dla trenera kwidzynian Zbigniewa Markuszewskiego. - Dobra postawa Suchowicza nie jest dla mnie zaskoczeniem, ponieważ MMTS zawsze słynął z dobrych bramkarzy. Muszę przypomnieć, że w zeszłym sezonie Sebastian typowany był przez kilku dziennikarzy na najlepszego bramkarza, więc jego obecna forma nie jest dziełem przypadku - mówi Markuszewski.

Gospodarze zawiedli przede wszystkim w grze ofensywnej. Na to też szczególnie zwrócił uwagę trener Azotów Marek Motyczyński. - Mamy jeszcze dużo do poprawienia w grze ofensywnej. Nie wykorzystaliśmy kilku rzutów karnych. Trzeba przyznać, że bramkarz Kwidzyna bronił świetnie, odbijał rzuty karne i dwa razy powstrzymał kontry Artura Witkowskiego - powiedział Motyczyński.

W zespole z Puław zadebiutował wychowanek klubu Grzegorz Gowin. Doświadczony szczypiornista zdobył dla swojego zespołu 5 bramek i był jednocześnie najskuteczniejszym zawodnikiem Azotów. Szkoleniowiec gospodarzy nie był jednak do końca zadowolony z jego gry. - W zeszłym tygodniu dołączył do nas Grzesiek Gowin i w niektórych momentach widoczny był jeszcze brak zrozumienia pomiędzy nim a innymi zawodnikami. Musi jeszcze z nami trochę popracować, żeby nasza gra wyglądała na bardziej poukładaną - zakończył Motyczyński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×