Odkąd w 2018 roku KPR Legionowo nie spełnił wymogów licencyjnych w Superlidze, utrzymywał się w czołówce I ligi. Klub, głównie z powodów ekonomicznych, nie był jednak gotowy na powrót do grona najlepszych w kraju. Tym razem wszystko ma zagrać i na superligowej mapie pojawi się kolejny ciekawy ośrodek.
- Dokumenty złożone w terminie. Sponsor gotowy, miasto jest głodne piłki ręcznej - mówi nam Dominik Brinovec. Prezes klubu przez ostatnie lata starał się przywrócić KPR-owi dawną markę i wygląda na to, że nic nie stanie na przeszkodzie do awansu. Niedawno ogłoszono pozyskanie nowego sponsora tytularnego, który pomoże spełnić wymagania budżetowe. Od lipca 2023 roku w nazwie zespołu ma pojawić się firma Zepter.
Nim działacze dopną formalności, KPR musiał spełnić warunek sportowy do awansu. Od dłuższego czasu zanosiło się, że będzie to formalnością. Po zwycięstwie z Nielbą Wągrowiec nie ma już wątpliwości - na dwie kolejki przed końcem Handball Stal Mielec nie jest już w stanie wyprzedzić KPR-u. Lider rozgrywek zgubił po drodze zaledwie osiem punktów.
- Jesteśmy gotowi do awansu. Mamy już przygotowany skład. Chcemy przede wszystkim postawić na zawodników, którzy występowali w tym sezonie w Legionowie. W kadrze nie będzie zbyt wielu superligowych debiutantów - zapewnia Brinovec.
W obecnym składzie KPR-u w oczy rzuca się obecność ligowych rutyniarzy jak Tomasz Kasprzak, Krzysztof Tylutki, Wiktor Jędrzejewski, Kamil Ciok i Franci Brinovec, epizody w Superlidze mają na koncie Michał Klapka, Krystian Wołowiec, Damian Didyk i Filip Fąfara. Wyraźnym liderem zespołu był środkowy Mateusz Chabior, przy okazji jeden z czołowych strzelców Ligi Centralnej. Transferów będzie niewiele - na razie KPR ogłosił pozyskanie utalentowanego bramkarza Sebastiana Pieńkowskiego. Prawe rozegranie wzmocni jeden z doświadczonych superligowców, prezes Brinovec skusił też dwóch czołowych zawodników Ligi Centralnej, w tym obrońcę ogranego w Superlidze. Za wyniki będzie odpowiadać Michał Prątnicki. W Legionowie są tak zadowoleni z pracy byłego środkowego, że niedawno przedłużyli z nim kontrakt na trzy lata.
W Legionowie podążają drogą Ostrovii, która w wielkim stylu wygrała poprzednie rozgrywki i po kilku latach spokojnej odbudowy z powodzeniem występuje w PGNiG Superlidze. KPR-owi - podobnie jak Ostrovii - nie brakowało zainteresowania kibiców. Ostatni mecz z Nielbą śledziło ponad 1000 widzów, co jak na standardy Ligi Centralnej jest świetnym wynikiem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nazywa urlop! Relaks Jędrzejczyk pod palmami