Jednym z bohaterów starcia był Alex Dujshebaev - autor siedmiu trafień i zawodnik, który doskonale kierował atakiem mistrzów Polski. Po zakończeniu pojedynku był zmęczony, ale przede wszystkim bardzo szczęśliwy - złote medale były najważniejszym celem Barlinka Industrii na ten sezon.
- Było dużo emocji, bo obie drużyny walczyły do ostatniej chwili. Fajnie jest świętować kolejne mistrzostwo Polski, jesteśmy bardzo zadowoleni - cieszył się kapitan kieleckiego zespołu.
Żółto-biało-niebiescy przez większą część spotkania prowadzili - czterema, czasem nawet pięcioma trafieniami. Na więcej rywale nie pozwalali. Nafciarze cały czas mocno naciskali, bo wiedzieli, że dwie bramki zaliczki z pierwszego meczu mogą odegrać ogromną rolę. Udało im się zmniejszyć straty do jednego gola, końcówka była niezwykle zacięta. To jednak kielczanie wyszli z niej zwycięsko.
- Rywale mieli moment, gdy doszli nas na jedną bramkę straty, mieliśmy przewagę, a oni ją odrobili. Gdyby tak się skończyło, to mieliby mistrza, ale pokazaliśmy charakter, pokazaliśmy, że zawsze walczymy. Ostatecznie wynik był dla nas korzystny i to my wygraliśmy - nie krył radości Hiszpan.
Złote medale w tym sezonie smakowały w Kielcach podwójnie - perypetie związane z niepewną sytuacją finansową klubu mocno oddziaływały na zespół. Od stycznia ze sponsorowania drużyny wycofała się firma Van Pur, przez kilka miesięcy trwało gorączkowe poszukiwanie nowych partnerów. Do Telekomu Veszprem odszedł Remili, pozostali zawodnicy też dostawali oferty, co rusz pojawiały się nowe plotki o rozbiorze kieleckiej ekipy.
- Byliśmy w bardzo trudnej sytuacji i to praktycznie przez pół sezonu. Było dużo nerwów, dużo ciężkich i trudnych momentów. Najważniejsze, że byliśmy prawdziwą drużyną i trzymaliśmy się razem. Jestem dumny z tego co osiągnęliśmy do tej pory, ale mamy jeszcze trzy mecze. Chcemy wygrywać - podsumował Dujshebaev.
Za żółto-biało-niebieskimi intensywny okres, ale to nie koniec zmagań. - Mocno się przygotowywaliśmy do tego fragmentu sezonu, w dziesięć dni dwa razy zagraliśmy z Veszprem, teraz też z Wisłą. Wiedzieliśmy, że to będą trudne mecze, na styku, że będzie walka. Super, że się udało, teraz mamy trochę czasu na regenerację, na odpoczynek i skupienie się na dalszej części sezonu, bo czekają nas trzy ciężkie i twarde mecze - stwierdził kapitan mistrzów Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"